Nutka Nadbużańskie Granie Blog ;)
- weszynoska
- Posty: 4959
- Rejestracja: czwartek 16 paź 2008, 13:21
- Gadu-Gadu: 9111199
- Lokalizacja: Leśniówka/Podkarpacie
- Kontakt:
Re: Nutka Nadbużańskie Granie Blog ;)
Ja myslę, że to troszkę inaczej wygląda...nie przekładajcie ludzkich odczuc i reakcji na psie zachowanie bo to nic nie da....a tylko Gosi zamąci w głowie.....
Potrzeba by...widzieć cała sytuację na miejscu....
Sarmata wg. mnie nie był tym jednym jedynym "najukochańszym"...bo takich psów się na stare lata z domu nie pozbywa.....komus na kłopot.....
Onb prawdopodobnie był...dopuki dawali rade go znieść... a jak zaczął juz zupełnie zawadzać to z ciężkim sercem znaleźli mu dom.....
Pies nie był ani tam, ani teraz u Gosi szczęsliwym psem...nie jestr nauczony normalnych kontaktów jest zaborczy i dominacją , warczeniem czy demolka wymusza okreslone reakcje...domaganie sie pieszczot to tez pewnien rodzaj presji.....
myslenie..."jaki on biedny, stracił dom i potrzebuje miłości" tylko wzbudza w Gosi poczucie winy...że bardzo chce a nie wychodzi...
Myslę, że w tym wieku niespecjalnie potrafi juz dostosowac sie do sytuacji "rodziny wielodzietnej' i myslę, że taka sytuacja jest dla niego ogromnie stresująca i trudna.....
Z tego co czytam...najlepszym rozwiązaniem byłby dla niego dom i ogród...bez atrakcji w postaci konkurencji.......samotnośc i spokój jest dla niego dobrym rozwiązaniem, bo w grupie nie da się chyba z nim współpracować...
Małgosiu...sorki , że tak piszę...ale z mojej strony tak to wygląda...
Potrzeba by...widzieć cała sytuację na miejscu....
Sarmata wg. mnie nie był tym jednym jedynym "najukochańszym"...bo takich psów się na stare lata z domu nie pozbywa.....komus na kłopot.....
Onb prawdopodobnie był...dopuki dawali rade go znieść... a jak zaczął juz zupełnie zawadzać to z ciężkim sercem znaleźli mu dom.....
Pies nie był ani tam, ani teraz u Gosi szczęsliwym psem...nie jestr nauczony normalnych kontaktów jest zaborczy i dominacją , warczeniem czy demolka wymusza okreslone reakcje...domaganie sie pieszczot to tez pewnien rodzaj presji.....
myslenie..."jaki on biedny, stracił dom i potrzebuje miłości" tylko wzbudza w Gosi poczucie winy...że bardzo chce a nie wychodzi...
Myslę, że w tym wieku niespecjalnie potrafi juz dostosowac sie do sytuacji "rodziny wielodzietnej' i myslę, że taka sytuacja jest dla niego ogromnie stresująca i trudna.....
Z tego co czytam...najlepszym rozwiązaniem byłby dla niego dom i ogród...bez atrakcji w postaci konkurencji.......samotnośc i spokój jest dla niego dobrym rozwiązaniem, bo w grupie nie da się chyba z nim współpracować...
Małgosiu...sorki , że tak piszę...ale z mojej strony tak to wygląda...
- Malgosiaczek_27
- Posty: 1587
- Rejestracja: środa 15 paź 2008, 21:51
Re: Nutka Nadbużańskie Granie Blog ;)
Beatko niestety masz 100% racji 
Sama mam do siebie żal że tak wyszło
Chciałam dobrze, chciałam pomóc, ale z mojej winy czy też nie, jakoś nie daje rady...
Chciałam jak najlepiej, starałam się jak mogłam, ale albo nie potrafię albo ... nie wiem...
Chciała bym żeby był szczęśliwy, ale tez nie moge pozwolić żeby Sarmata zdominował i Nute i nas. ehhh... mam nadzieje że znajdziemy rozwiązanie... i ten psiak jeszcze kiedyś będzie szczęśliwy, a ja bede bogatsza o kolejne doświadczenie. Szkoda tylko że kosztem biednego psiaka ...


Sama mam do siebie żal że tak wyszło






- Malgosiaczek_27
- Posty: 1587
- Rejestracja: środa 15 paź 2008, 21:51
Re: Nutka Nadbużańskie Granie Blog ;)
Bo węszynoska to bardzo mądra osóbka. Bardzo cenie sobie jej zdanie i rady



- Karolina i Diana
- Posty: 167
- Rejestracja: wtorek 04 lis 2008, 15:31
Re: Nutka Nadbużańskie Granie Blog ;)
Ja w sumie też zgodzę się z weszynoską konkurencja drugiego psa to nie jest dobre wyjście
kiedy mamy do czynienia z takim psem
małgosia chciała dobrze no ale właśnie nie kosztem swojego psa
kiedy mamy do czynienia z takim psem
małgosia chciała dobrze no ale właśnie nie kosztem swojego psa
Re: Nutka Nadbużańskie Granie Blog ;)
Droga Pani Weszynoska, jestem pierwotną właścicielką Sarmaty i nie zgadzam się zupełnie z tym co Pani napisała, że nie daliśmy rady i pozbyliśmy sie psa! Nikt nie zrozumie tego znajdując się na naszym miejscu. Sarmata był najukochańszy i dawałam sobie z nim radę bo mieszkałam z nim sama przez 3 lata. Wziełam Sarmate jak miałam 14 lat , nigdy nikt z nas , ja czy moi rodzice nie podejrzewaliśmy że nasza rodzina rozjedzie się po świecie - tego nikt nie zaplanował. Nie jestem już nastolatką przyszedł czas i dla mnie wkroczyć w dorosłe życie i suma summarum gdybym nawet nie opuściła rodzinnego domu to i tak przez całe dnie łącznie z weekendami nie było by mnie. To , że postanowiliśmy oddać Sarmate zrobiliśmy z miłości do niego . Co mieliśmy zrobić ? Uśpić? Wywieźć do lasu ? Moi rodzice nie są takimi ludźmi a co za tym idzie- ja również, dlatego z całym szacunkiem, ale nie spodobało mi się to co Pani napisała.
Chcieliśmy dobrze- Pani Małgorzato wierze , że Pani też, dlatego proszę o tydzień dwa cierpliwości, na dniach skontaktuję się z Panią i ustalimy jak odbierzemy Sarmate, myślę że damy sobie dwa dni na wyciszenie emocji.
Chcieliśmy dobrze- Pani Małgorzato wierze , że Pani też, dlatego proszę o tydzień dwa cierpliwości, na dniach skontaktuję się z Panią i ustalimy jak odbierzemy Sarmate, myślę że damy sobie dwa dni na wyciszenie emocji.
- Malgosiaczek_27
- Posty: 1587
- Rejestracja: środa 15 paź 2008, 21:51
Re: Nutka Nadbużańskie Granie Blog ;)
Pani Agnieszko. Wcale nie chciałam żeby Pani tak to zrozumiała. ja nie chce się od razu pozbyć Sarmaty. Nie nalegam żeby go panie za tydzień dwa już zabierała. Chce tylko żeby Pani postarała się i szukała dla niego nowego domku. Ja też będę próbować. Tez bym chciała żeby Sarmata był szczęśliwym psem i resztę swojego psiego życia przeżył jak trzeba. Dlatego zadzwoniliśmy do Pani z ta informacja. Bardzo nam przykro że się nie udało, ale to tylko po części było zależne od nas
Może on u nas zostać dłużej, tylko chodzi o to ze jemu niestety "nie podoba się" w garażu, a innej opcji na dzień dzisiejszy nie ma. Na prawdę wierze Pani że jest ciężko i że nie ma Pani warunków aby go zatrzymać, ale niestety nam nie udało się Sarmaty ułożyć na tyle aby nasze wspólne życie było spokojne i takie jak trzeba. Bardzo przeżywam ta sytuacje bo to taka moja "osobista porażka", nie wiem czy to moja wina, czy nie potrafię się nim zająć, czy tez jego charakter juz taki jest i nie chce on być tym drugim psem w stadzie. Niestety stało sie jak sie stało. Trzeba znaleźć takie wyjście z sytuacji żeby psiak na tym jeszcze bardziej nie ucierpiał niz do tej pory. Pani rodzice w mailu do mnie napisali że Sarmatka przez to odizolowanie w garażu poczuł się "odrzucony", i stąd te agresywne zachowania. Niestety muszę powiedzieć, że tak poczuł się już w chwili gdy go zabieraliśmy do domu, a ten garaż tylko to spotęgował. To nasza wspólna wina, tak się złożyło że nikt z nas nie miał wyjścia. Więc ja nie zamierzam nikogo obwiniać (żeby to było jasne), stało się taki trzeba teraz szukać rozwiązania zamiast zastanawiać się dlaczego tak się stało. Jeszcze raz przepraszam za całą sytuacje ale na prawdę niektórych spraw nie można przewidzieć
Może mój post jest trochę pokręcony ale ta cala sytuacja również dla mnie jest bardzo trudna, choć psiak był u mnie zaledwie niecały miesiąc. Więc za jakieś niedomówienia z góry rownież przepraszam.


- ania N
- Posty: 5017
- Rejestracja: piątek 03 kwie 2009, 18:43
- Gadu-Gadu: 0
- Lokalizacja: Nasiłów /Puławy
Re: Nutka Nadbużańskie Granie Blog ;)
Małgosiu myślę że nie powinnaś się obwiniać. Czasami tak po prostu jest a chciałaś jak najlepiej. I pani Agnieszka też się niech nie denerwuje myślę że Sarmacie rzeczywiście potrzebny jest dom bez drugiego psa. Wtedy właściciel będzie poświęcał uwagę tylko jemu i nie będzie bał się konkurencji. (oczywiście Sarmata
). Gosia chciała zapewnić mu wszystko ale się nie dało.
Dla pogodzenia zwaśnionych stron przytoczę historię o psach którą opowiedziała mi pewna Pani całkiem niedawno.
Otóż Pani ta miała suczkę i jej syn również.
Sunie znały się od małego, bawiły razem chodziły na spotkania rodzinne i wszystko było w porządku. Niestety kiedy ta Pani i jej syn z rodziną wybudowali sobie wspólnie dom okazało się że suczki nie mogą mieszkać razem. Doszło do tego że w domu stały zamykane barierki a w kuchni rozpiska o której godzinie która suka ma biegać po domu a która ma być zamknięta. I tak do końca życia tych suk. Istna paranoja a przecież one nie zmieniły właścicieli tylko zamieszkały wspólnie. I obie były kochane.
Sytuacja patowa drogie Panie po prostu jedne psy lubią towarzystwo w domu a inne uznają to za konkurencję. Tak już jest. 

Dla pogodzenia zwaśnionych stron przytoczę historię o psach którą opowiedziała mi pewna Pani całkiem niedawno.


Otóż Pani ta miała suczkę i jej syn również.



„Jak ktoś chce coś robić to szuka sposobu, jak ktoś nie chce nic robić to szuka powodu."
https://www.facebook.com/HodowlaOgaraWislanaOsada/" onclick="window.open(this.href);return false;
https://www.facebook.com/HodowlaOgaraWislanaOsada/" onclick="window.open(this.href);return false;
- Malgosiaczek_27
- Posty: 1587
- Rejestracja: środa 15 paź 2008, 21:51
Re: Nutka Nadbużańskie Granie Blog ;)
Ale Aniu, my nie jesteśmy zwaśnionymi stronami. Mam taką nadzieję. Ja się z Pawłem starałam i myślę że ci Państwo to zrozumieją. Nie zawsze jest tak jak chcemy aby byłoania N pisze:Dla pogodzenia zwaśnionych stron przytoczę historię o psach którą opowiedziała mi pewna Pani całkiem niedawno.

- ania N
- Posty: 5017
- Rejestracja: piątek 03 kwie 2009, 18:43
- Gadu-Gadu: 0
- Lokalizacja: Nasiłów /Puławy
Re: Nutka Nadbużańskie Granie Blog ;)
Ja również mam taką nadzieję - jako postronny obserwator oczywiście . Trzymajcie się ciepło i uszy do góry. Będzie ok. 

„Jak ktoś chce coś robić to szuka sposobu, jak ktoś nie chce nic robić to szuka powodu."
https://www.facebook.com/HodowlaOgaraWislanaOsada/" onclick="window.open(this.href);return false;
https://www.facebook.com/HodowlaOgaraWislanaOsada/" onclick="window.open(this.href);return false;