
Po prostu chciałabym wiedzieć co się stało, że do tego doszło i co na to wszystko właściciel ????
I Klaudia i ja bardzo się zaangażowałyśmy, przejęłyśmy losem psa, pomogłyśmy mu na tyle ile mogłyśmy zaniedbując swoje codzienne obowiązki ( nie mam o to pretensji, bo robiłam to z własnej woli ), i wydaje mi się, że nie tylko my chcemy słowa wyjaśnienia
