W ostatnią niedzielę znów miałyśmy okazję brać udział w polowaniu. Tym razem zawitaliśmy do KŁ Tropowiec w Goszczu.
Doszło trochę nowych psów z którymi Bona chciała się trochę pobawić, ale nie wszystkie były chętne, zwłaszcza łajki syberyjskie. Za to były psiaki naszego sąsiada i Bona sama już nie chciała pracować w miocie – i od samego początku była zainteresowana tylko pracą grupową.
Niektóre z psów biorące udział w tym polowaniu
Niektóre mioty nie dało się przejść spacerkiem ale w niektórych miejscach było całkiem znośnie. Oto zdjęcia które zrobiłam podczas przedzierania się przez nie.
Ostatni miot był najłatwiejszy - dużo przestrzeni. Za to było w nim sporo saren no i psy to się naganiały.
Koniec miotu, naganiacze i mysliwi schodzą ze swych stanowisk i podążają na miejsce zbiórki.
Przerwa pomiędzy miotami.
W nagance najważniejsze żeby nie stracić kontaktu z sąsiadami.
Wyrównujemy nagankę na jednej ze ścieżek
A to już koniec polowania, wszyscy kierujemy się na miejsce zbiórki na zakończenie.
Przepiękny zachód słońca. Ta pomarańczowa plama to kamizelka odblaskowa jednego z naganiaczy, którą niósł w ręku. Kamizelka się rozswietliła za to gdzieś się rozpłynął (na tym zdjęciu) jej właściciel.
Kilka słów o tym polowaniu jest w tym wątku:
http://www.ogarkowo.pl/viewtopic.php?f= ... &sk=t&sd=a" onclick="window.open(this.href);return false;
Po przyjeździe do domu wzięłam Aresa i poszłam z nim na spacer. Po jakimś czasie dzwoni mój telefon i dowiaduję się, że Bona nawiała z domu. No więc musiałam skrócić spacer, zostawiłam Aresa i udałam się na poszukiwania. Nie trwały one długo, gwizdnęłam kilka razy i słyszę dzwoneczek – Bona była przy mnie. Jak to dobrze że tak szybko zareagowała na gwizdek, bo czasami to dłużej muszę czekać.
No więc Bona się znalazła ale ciekawe było to jak udało jej się uciec. Wiemy, że potrafi sobie otworzyć drzwi jeżeli otwierają się one na zewnątrz. Czasami, to tak chyba z nudów, otwierała w domu w ten sposób wszystkie drzwi (jeżeli oczywiście były zamknięte). Tak więc drzwi do przedsionka otworzyła sobie bez trudu bo otwierają się one na zewnątrz ale drzwi frontowe otwierają się do środka a mimo to zdołała je otworzyć. Oczywiście nie mogły być zamknięte na klucz ale teraz to już pamiętamy, żeby na wszelki wypadek przekręcić w nich klucz lub zaryglować