OGARY POSZŁY w ŁOWISKO

Awatar użytkownika
1e2w3a
Posty: 2358
Rejestracja: wtorek 28 wrz 2010, 21:07
Gadu-Gadu: 0
Lokalizacja: MIĘDZYBÓRZ / WROCŁAW, Dolny Śląsk
Kontakt:

Re: OGARY POSZŁY w ŁOWISKO

Post autor: 1e2w3a »

Kolejne polowanie

Na to polowanie to musieliśmy pojechać trochę dalej, zajęło nam to jakieś pół godziny drogi. Z psów to były nasze sąsiadki zza płota (dwa gończe polskie i dwa posokowce), wyżeł niemiecki szorstkowłosy, jamnik szorstkowłosy, terier niemiecki, wachtelhund, dwie łajki zachodniosyberyjskie, no i Bona.
Udało się zorganizować cztery mioty. Bona po skończeniu miotu czekała na mnie przy myśliwych – z jednym wyjątkiem – kiedy wraz ze swoimi trzema sąsiadkami poszła za dzikiem któremu udało się przebiec przez linię miotu i pognać gdzieś na pola. Psów nie było jakiś czas, w końcu myśliwi wsiedli do samochodów i pojechali na kolejny miot. Ja zostałam i czekałam na brakujące psy i na mojego sąsiada, który gdzieś tam był w ich pobliżu. W końcu się pojawił z jednym ze swoich psów, a za chwilę z boku drogi wyskoczyła Bona. Poczekaliśmy jeszcze chwilę i w końcu pojawił się ostatni z brakujących psów. Mogliśmy dołączyć do innych i rozpocząć kolejny miot.
Przyznam, że się już trochę oswoiłam z sytuacją, kiedy Bony nie ma po zakończeniu miotu. Najważniejsze, że wraca.
Na tym polowaniu to Bona zmieniła metodę swojej pracy. Spodobała jej się praca w grupie i jak tylko odpinam smycz to nie biegnie do przodu tylko, co sił w nogach, rwie w bok do swoich koleżanek zza płota. To dobrze, niech się uczy od lepezych. A co się dzieje w miocie to tylko mogę się domyślać jak słyszę Bonę i inne psy.
Bona ma dość charakterystyczny głos i stała się rozpoznawalna. Nie muszę już wypytywać jak Bona pracowała w miocie, już wielu mysliwych mówi mi o tym uprzedzając moje pytania.
No więc Bona ładnie gra jak dochodzi do dzika, przyłącza się do psów i wraz z nimi trzyma dzika, oszczekuje go ale nie ma w tym jakiejś zawziętości i zajadłości. Zachowuje też dystans i ostrożność.
Niestety jak zobaczy sarnę to nie może się powstrzymać. Jeszcze nie widziałam ogara który by tak szybko biegł, przegania wszystkie psy, no i to jej coraz słabiej słyszalne granie świadczące, że musiała się znacznie oddalić. Psy sąsiada też wyrywają się do biegnącej sarny, ale jak krzyknie do nich (chyba jest to słowo „nie”) to przebiegną jeszcze kawałek i odpuszczają. Super psiaki. Też będę chciała coś z tym zrobić, żeby Bona podobnie się zachowywała.
SOKOŁÓWKA

Zapraszam na stronę o moich ogarach : http://www.mojeogary.ga
Awatar użytkownika
Ola i Dunaj
Posty: 2107
Rejestracja: czwartek 27 lis 2008, 11:13
Gadu-Gadu: 9495783
Lokalizacja: Młynki

Re: OGARY POSZŁY w ŁOWISKO

Post autor: Ola i Dunaj »

Ewa, jestem pełna podziwu :) Praca podkładacza nie jest taka łatwa jakby się mogło wydawać i do tego stres związany z psem - wróci, nie wróci, jak długo trzeba będzie czekać...
Wielkie brawa dla Ciebie i Bony :piwko: i nie ustawajcie ;)
Utopista widzi raj,
realista widzi raj plus węża.
Helmut Walters
MaciekSz
Posty: 474
Rejestracja: poniedziałek 10 lut 2014, 10:21
Gadu-Gadu: 0

Re: OGARY POSZŁY w ŁOWISKO

Post autor: MaciekSz »

:brawo_1:
Awatar użytkownika
Ola i Dunaj
Posty: 2107
Rejestracja: czwartek 27 lis 2008, 11:13
Gadu-Gadu: 9495783
Lokalizacja: Młynki

Re: OGARY POSZŁY w ŁOWISKO

Post autor: Ola i Dunaj »

W tym roku trochę się opóźniam z relacją z dochodzenia postrzałków na zbiorówkach. Przyczyna dosyć prozaiczna - do tej pory nie było czego szukać. Św. Hubert chwilowo odwrócił łaskawe spojrzenie od myśliwych koła, z którym współpracujemy i nie darzył licznymi pokotami ;)
Za to 5.12 trochę nadrobiliśmy "zaległości"
Polowanie odbyło się metodą szwedzką tzn myśliwi siedzą na ambonach i zwyżkach a naganka powoli nagania zwierzynę na linię strzału. Jaś został zaproszony w charakterze polującego a my z Dunajem grzecznie czekaliśmy na ewentualną pracę.
Miot jeszcze się nie skończył i dostaję pierwszy telefon - szykuj psa, jest łania do podniesienia. Ubieram psa w szelki, wskakujemy do auta i turlamy się na wskazane miejsce. Tam już czeka myśliwy, który ma mi towarzyszyć w dochodzeniu. Zanim ruszamy na miejsce zestrzału ucinamy sobie krótką pogawędkę o tropieniu. Kolega Rafał jest żywo zainteresowany tematem - chce pracować z jamnikiem:) No ale czas do pracy. Na zestrzale sporo farby i fragmenty płuc. Pies głodny pracy i sukcesu prze do przodu jak lokomotywa. Na nieśmiałą uwagę kolegi myśliwego, że przecież farba jest parę metrów od toru, którym porusza się pies odpowiadam "w locie" że farba to nie jest to samo co zapach w tak krótkim czasie od strzału. Jeszcze kilkanaście metrów, jakieś chaszcze, jeżyny na wysokości nosa i jest ! Krótki, łatwy trop, sukces. Pies dostaje pochwałę, myśliwy zdumiony ;)
Wracamy na miejsce zbiórki. Tam już tłoczno przy garkuchni ale spływają informacje, że do odnalezienia byk i łania. Postanawiamy najpierw ruszyć za łanią żeby bykowi dać trochę czasu. Dojeżdżamy na miejsce strzału i okazuje się, że jednak tam też strzelano do byka.
Tym razem idziemy we dwójkę z Jasiem. Prowadzę psa a Jaś zabezpiecza od strony myśliwskiej ;)
Na zestrzale farba, dosyć obfita. I tak co chwila pojawiały się krople krwi. Trop prowadził prosto, żadnego kluczenia, pętli, żadnego kładzenia się. Doszliśmy do ruchliwej szosy. Sprawdzamy po drugiej stronie czy jest farba czy poszedł skrajem drogi i zawrócił z powrotem.
Ok, jest farba, ruszamy dalej. Na liczniku już ponad 3 km -Jaś w międzyczasie sprawdza dystans. Dochodzimy do drogi gruntowej - przejście na drugą stronę, na liściu malutka kropka farby i jak się okazuje ostatnie potwierdzenie, że idziemy dobrze. Dunaj cały czas pewnie prowadzi. W pewnym momencie widzę po lewej przemieszczającą się szybko chmarę jeleni a w środku byk, którego najprawdopodobniej szukaliśmy. W tym momencie dobiega nas "przemiły" ryk pędzących po lesie quadów. Puszczanie psa w gon było w tym momencie wykluczone. Raz, że bezpieczeństwo a dwa, że byk na 99% z obcierką, która nie zagrażała jego życiu. Musimy sprawić przykrość Dunajowi i odwołać dalszą pracę na tym tropie. Na liczniku prawie 4 km a trzeba jeszcze wrócić ;) Tym bardziej, że robi się coraz później i do szukania jeszcze jeden byk, i łania. A po ciemku to żadna praca.
Na szczęście dostajemy wiadomość, że drugi byk odnaleziony przez myśliwego - leżał 70 m od ambony. I na drugie szczęście podjeżdża po nas kolega, i zawozi na miejsce gdzie naganiacz widział leżącą łanię, której mieliśmy szukać.
Pies podejmuje trop, zatacza pętlę, muszę mu wierzyć "na słowo" bo żadnej farby nie widać. Przyznam się, że dopadły mnie wątpliwości i już się odwróciłam do Jasia, że chyba coś nie tak nam idzie a tu bach ! mamy łanię :) Strzelona na wątrobę, poszła w zupełnie innym kierunku niż można się było spodziewać. Nie do dojścia bez psa. Szybki telefon po ekipę zbierającą, pamiątkowe zdjęcie i praktycznie o zmroku wyruszyliśmy do domu. Nawet nie byliśmy na pokocie i nie zdążyłam pobrać próbek do nauki szukania zestrzału :niewka: Ale najważniejsze, że 2 łanie odnalezione chociaż nie podniesiona zwierzyna zawsze pozostawia jakieś ziarno wątpliwości...
Kurczę, chyba się trochę rozpędziłam z tym opisem :D

Obrazek

Obrazek
Utopista widzi raj,
realista widzi raj plus węża.
Helmut Walters
Awatar użytkownika
SARABANDA
Posty: 3910
Rejestracja: niedziela 27 mar 2011, 20:08

Re: OGARY POSZŁY w ŁOWISKO

Post autor: SARABANDA »

Dech mi zaparło przy czytaniu. Podziwiamy i zazdrościmy. No i oczywiście wielkie gratulacje dla Dunaja.
"...wcale nie wyprzedziliśmy zwierząt i roślin na drodze ewolucji. Po prostu one poszły w jedną stronę, a my w drugą."
Awatar użytkownika
Ania W
Sołtys Wsi Ogarkowo
Posty: 11868
Rejestracja: środa 15 paź 2008, 22:03
Gadu-Gadu: 0
Kontakt:

Re: OGARY POSZŁY w ŁOWISKO

Post autor: Ania W »

Dunajek zuch! :silacz:
Opis imponujący ;)
Awatar użytkownika
Ewka
Posty: 3817
Rejestracja: poniedziałek 03 sty 2011, 19:12
Gadu-Gadu: 0
Lokalizacja: Błonie

Re: OGARY POSZŁY w ŁOWISKO

Post autor: Ewka »

Olu, pięknie popłynęłaś.... :marzyc_2: aż nas skręciło "ciutkie"
To jest życia dla ogara! :brawo_1:
Byleby w sercu ciągle maj!
Awatar użytkownika
ania N
Posty: 5017
Rejestracja: piątek 03 kwie 2009, 18:43
Gadu-Gadu: 0
Lokalizacja: Nasiłów /Puławy

Re: OGARY POSZŁY w ŁOWISKO

Post autor: ania N »

Brawo! Dunaj, Ola i Jaś :) :silacz: super opis! :szacun_1:

pozdro
Jacek :)
„Jak ktoś chce coś robić to szuka sposobu, jak ktoś nie chce nic robić to szuka powodu."

https://www.facebook.com/HodowlaOgaraWislanaOsada/" onclick="window.open(this.href);return false;
Awatar użytkownika
kasiawro
Sołtys Wsi Ogarkowo
Posty: 13068
Rejestracja: środa 15 paź 2008, 08:09
Gadu-Gadu: 13373652
Lokalizacja: Niemcza /Dolny Śląsk

Re: OGARY POSZŁY w ŁOWISKO

Post autor: kasiawro »

Oj, ale fajne opowiadanie!!!
Gratulacje dla Was.
Awatar użytkownika
hania
Posty: 6979
Rejestracja: czwartek 06 lis 2008, 07:23
Gadu-Gadu: 4788548

Re: OGARY POSZŁY w ŁOWISKO

Post autor: hania »

Brawo :piwko: :silacz:
ODPOWIEDZ