Właściwie to też tak sobie potem pomyślałam, biorąc pod uwagę mój przypadek Umyka. Też od początku zaznaczałam, że niehodowlany, nie mamiłam ludzi wizją wystaw i użycia go w dalszej hodowli. Owszem może być tak, że trafią na swojej drodze na kogoś, kto będzie im próbował powiedzieć, że jest inaczej i że oni uwierzą...miszakai pisze:Myślę, że Ci hodowcy, którzy wpisują w metrykę i umowę, że pies/suka niehodowlany to już taki dom znajdują, który nie szuka psa do hodowli. Problem robienia uprawnień takim egzemplarzom wynika z zatajenia ich choroby przez hodowcę, niewpisania nigdzie o niej wzmianki, czyli jest to celowe działanie. Szukając domu dla Pasji nie wyobrażam sobie, że nie rozpoznaję złych intencji i ludzie, którym tłumaczę i straszę chorobą setki razy decydują się mimo wpisów i rozmów z myślą o uprawnieniach
U rudych gończych mamy tak naprawdę do czynienia z dwoma rodzajami rudego umaszczenia : z czarnym pigmentem i z jasnym ( cielistym lub jak kto woli wątrobianym). Z resztą podobnie jest u bloodków, u których właściwie jest też umaszczenie, najbardziej zbliżone do naszych czekoladowych gońćzych...No, ale ja nie wyobrażam sobie ogara z różowym nosem. No nie, po prostu nie!
