Obroża otokowa? Otok?
I będę jej mówił że te parówki za którymi idzie to farba.... Chyba że własnej krwi utoczę?
Wiem - obiecam repetę, to wszystko wytropi
Cieszę się ogromnie , bo nie dawniej jak wczoraj na sekcji rozmawialiśmy o tej propozycji ze stowarzyszeniem. Wróciłam do domu , a tu twoje "zapotrzebowanie".
Zadzwoń do Maryli do "Jagula" (Katowice) - Tel. +48 604 490 263, +48 603 976 803, rozmawiałam. Jeżeli potrzeba zrobi coś dla was z taśmy.
Ja mam otok i obrożę tropową skórzane z wrocławskiego "Lorda".
"Zagraj ma ton niemal basowy.Śpiewak trochę wyższy i spełnia rolę barytonu. Lutnia ma piękny matowy głos, a Nutka najcieniej i najwyżej ciągnie. Wszystkie tworzą chór.
To jest myśliwski śpiew, w którym dźwięczy cała psia radość życia "
A ja bym najpierw popracowała na pożyczonym sprzęcie i zobaczyła czy to jest w ogóle coś co ma szansę na dalsze pociągnięcie. Obroża i otok to jednak jest inwestycja i to na tyle niemała ( przynajmniej dla mnie), że wolałabym, żeby nie leżała na dnie szafy...a może Beza będzie wolała wydać te pieniądze na perełki albo inne brylanty
Zgadzam się z powyższym. Dlatego ja mam skórzany otok i obrożę.
"Zagraj ma ton niemal basowy.Śpiewak trochę wyższy i spełnia rolę barytonu. Lutnia ma piękny matowy głos, a Nutka najcieniej i najwyżej ciągnie. Wszystkie tworzą chór.
To jest myśliwski śpiew, w którym dźwięczy cała psia radość życia "
Pojechaliśmy na warsztaty gończych ( ale dla innych ras) z tropienia. Z innych ras to był jamnik, węgier jako organizator no i dwa ogary. Znaczy my i nasza siora... Burza.
Dla nas niespodzianka. No Przewiesie rulez.
Parę zdjęć siostrzyczek:
( byłoby, gdyby " to wszystko" działało jak kiedyś......wkleję w następnym poście...)
Trochę mnie pies wkurzał, bo strasznie pyskował i trochę wyłamywał się pomimo słoika parówek.... Ale za to nie podkulił ogona - gończe nie były straszne.
No dobra, w końcu doszło do ścieżki. Mieliśmy cieńką linkę z Castoramy, co nam miała spalić ręce, ale spacerujący ogar nikogo nie skrzywdzi. Nową obrożę ( na razie zwykłą ) żeby pies czuł niezwykłość sytuacji. Nosa w farbę nie wsadziła zbyt namiętnie, na początku szła szeroko, ale potem już lepiej i do celu trafiła. Szła cały czas z nosem przy ziemi, bardzo spokojnie i powoli. No a co się potem nabawiła tym kawałkiem skóry...
Znaczy się było fajnie.