Między borem a miastem - ARES, BONA, ERIA
Re: SOKÓŁ / ARES - ogar z wielkiego miasta
Wow! Dobrze zrozumiałem? Ares ma teraz nowego domownika? No to gratulujemy! My powoli też dojrzewamy do podobnej decyzji.
- 1e2w3a
- Posty: 2358
- Rejestracja: wtorek 28 wrz 2010, 21:07
- Gadu-Gadu: 0
- Lokalizacja: MIĘDZYBÓRZ / WROCŁAW, Dolny Śląsk
- Kontakt:
Re: SOKÓŁ / ARES - ogar z wielkiego miasta
Czy ja wiem, jest dość spokojnie. Wprawdzie jest u mnie krótko, ale wydaje się być zrównoważonym psem i jak Ares nie chce się bawić to potrafi sobie znaleźć jakieś zajęcie. Jak na razie to trochę niespokojnie jest tylko gdy zbliża się pora posiłków.SARABANDA pisze:Dla Aresa to rewolucja połączona z trzęsieniem ziemi

Chętnie przygarniemy. Spacery zaczniemy gdzieś wiosną, niech Bona trochę podrośnie.SARABANDA pisze:myślałam ostatnio że chętnie bym się przyłączyła do Waszych spacerów w okolicy Opola , jeżeli nas przygarniecie, teraz mam dodatkową zachętę

Re: SOKÓŁ / ARES - ogar z wielkiego miasta
Gratulujemy ! Śliczna duża dziewczynka
U nas początki były trudne .Zojka nic a nic nie odpuszczała Łazikowi 


Re: SOKÓŁ / ARES - ogar z wielkiego miasta
Gratulacje Ewo! I najlepsze życzenia na dalszy ciąg 

Byleby w sercu ciągle maj!
- kasiawro
- Sołtys Wsi Ogarkowo
- Posty: 13068
- Rejestracja: środa 15 paź 2008, 08:09
- Gadu-Gadu: 13373652
- Lokalizacja: Niemcza /Dolny Śląsk
Re: SOKÓŁ / ARES - ogar z wielkiego miasta
Ewa kiedy będziesz w związku?
Re: SOKÓŁ / ARES - ogar z wielkiego miasta
Ewa, czy wiesz dlaczego Bona dostała pluszaka właśnie w hodowli?
Byłaś tak przejęta sytuacją, w której się znalazłaś, że może Ci to umknęło. Gdy po wizycie u Państwa Kartawików (gościnni, super pozytywni ludzie) szliśmy do samochodu zaparkowanego na terenie posesji w jednej chwili wszystkie psy zaczęły wyć, Przeciągle na jednej nucie, i tylko barwa głosu odróżniała każdego z nich.
Trochę smutne, piękne pożegnanie.
Wtedy właśnie dostała pluszaka, by zabrał ze sobą zapach rodzinnego domu. Powiązanie starego z nowym.

... gdy nie dawała się złapać...... , Jej Pan zagwizdał, wziął psa na ręce, przytulił, wsadził do samochodu.
Wzruszające, ciche rozstanie.
Podczas drogi, zmęczona mnogością wrażeń, przytuliła się, smutne wciąż oczka mówiły jednak....... będę dzielna

rodzice przecież "sprawdzili" Tą Panią

Byłaś tak przejęta sytuacją, w której się znalazłaś, że może Ci to umknęło. Gdy po wizycie u Państwa Kartawików (gościnni, super pozytywni ludzie) szliśmy do samochodu zaparkowanego na terenie posesji w jednej chwili wszystkie psy zaczęły wyć, Przeciągle na jednej nucie, i tylko barwa głosu odróżniała każdego z nich.
Trochę smutne, piękne pożegnanie.
Wtedy właśnie dostała pluszaka, by zabrał ze sobą zapach rodzinnego domu. Powiązanie starego z nowym.

... gdy nie dawała się złapać...... , Jej Pan zagwizdał, wziął psa na ręce, przytulił, wsadził do samochodu.
Wzruszające, ciche rozstanie.
Podczas drogi, zmęczona mnogością wrażeń, przytuliła się, smutne wciąż oczka mówiły jednak....... będę dzielna

rodzice przecież "sprawdzili" Tą Panią

- 1e2w3a
- Posty: 2358
- Rejestracja: wtorek 28 wrz 2010, 21:07
- Gadu-Gadu: 0
- Lokalizacja: MIĘDZYBÓRZ / WROCŁAW, Dolny Śląsk
- Kontakt:
Re: SOKÓŁ / ARES - ogar z wielkiego miasta
Teraz wiem.Orsa pisze:Ewa, czy wiesz dlaczego Bona dostała pluszaka właśnie w hodowli?
Wiem też, że Polka już po naszym wyjeździe szukała swojej Bony jakis czas.
Bona to fajna suczka (już po jednym dniu wszystkich nas podbiła swoim zachowaniem), pewnie instynktownie wyczuwała, że jedzie ku czemus innemu i może dlatego tak od czasu do czasu tęsknie popiskiwała.
- 1e2w3a
- Posty: 2358
- Rejestracja: wtorek 28 wrz 2010, 21:07
- Gadu-Gadu: 0
- Lokalizacja: MIĘDZYBÓRZ / WROCŁAW, Dolny Śląsk
- Kontakt:
Re: SOKÓŁ / ARES - ogar z wielkiego miasta
A teraz już Bona w nowym środowisku, wśród nowych psów, innych spacerów i doznań z którymi przyszło się się teraz zetknąć. Radzi sobie w nowej sytuacji bardzo dobrze.
A to zdjęcia z mojego wczorajszego spaceru.
Wyruszyliśmy całą gromadą, ja Ares, Tośka i Bodek. Dołączały do nas co rusz to nowe psy, a ja byłam skora do zabawy, tak więc towarzystwao się rozruszało. W domu odpoczynek, potem posiłek (kiedy ten Ares w końcu odpuści i nie będzie chciał jeść za dwóch?), potem dłuższe spanie i chrapanie. Ja z pełnym brzuszkiem to od razu zasypiam.
Tego dnia dobrze pojadłam i dobrze wszystko odespałam i gdzieś tak dobrze po północy obudziłam się i zachciało mi się bawić – tylko, ze nie było chętnych. Poszłam grzecznie spać dopiero jak Ares się na mnie wkurzył.
Jak już mnie ustawił i zasnął to wymknęłam się cichutko z mojego legowiska i zabrałam sprzed łóżka mojej Pańci jednego jej kapcia i tak sobie z nim zasnęłam. Rano słyszałam jakieś krzątanie się w drugim pokoju, dopiero po jakimś czasie moją Pańcię coś olśniło i pojawiła się przy mnie. Obejrzała tego kapcia i nic nie mówiąc wsunęła go sobie na nogę. Widać, że nie był dość sfatygowany.
Idziemy grupą na spacer Ze wszystkich psów to najlepiej mi się bawiło z tym małym pieskiem (moim rówieśnikiem) o imieniu Gonzo. Ale daliśmy pokaz. Potem krótka przerwa i znów akcja za akcją. Ares z początku to stał spokojnie Ale w końcu i jego „wzięło” Gonzo szukający ratunku u swojego pana I tą samą drogą powrót do domu
A to zdjęcia z mojego wczorajszego spaceru.
Wyruszyliśmy całą gromadą, ja Ares, Tośka i Bodek. Dołączały do nas co rusz to nowe psy, a ja byłam skora do zabawy, tak więc towarzystwao się rozruszało. W domu odpoczynek, potem posiłek (kiedy ten Ares w końcu odpuści i nie będzie chciał jeść za dwóch?), potem dłuższe spanie i chrapanie. Ja z pełnym brzuszkiem to od razu zasypiam.
Tego dnia dobrze pojadłam i dobrze wszystko odespałam i gdzieś tak dobrze po północy obudziłam się i zachciało mi się bawić – tylko, ze nie było chętnych. Poszłam grzecznie spać dopiero jak Ares się na mnie wkurzył.
Jak już mnie ustawił i zasnął to wymknęłam się cichutko z mojego legowiska i zabrałam sprzed łóżka mojej Pańci jednego jej kapcia i tak sobie z nim zasnęłam. Rano słyszałam jakieś krzątanie się w drugim pokoju, dopiero po jakimś czasie moją Pańcię coś olśniło i pojawiła się przy mnie. Obejrzała tego kapcia i nic nie mówiąc wsunęła go sobie na nogę. Widać, że nie był dość sfatygowany.
Idziemy grupą na spacer Ze wszystkich psów to najlepiej mi się bawiło z tym małym pieskiem (moim rówieśnikiem) o imieniu Gonzo. Ale daliśmy pokaz. Potem krótka przerwa i znów akcja za akcją. Ares z początku to stał spokojnie Ale w końcu i jego „wzięło” Gonzo szukający ratunku u swojego pana I tą samą drogą powrót do domu
Re: SOKÓŁ / ARES - ogar z wielkiego miasta
Młoda Ty się Aresem nie przejmuj
Poczytaj sobie co Coda wyczyniała z Uchatym to Ci szczęka opadnie
Wczoraj Twoja siostra Beza tak wariowała z Uchatym, że potem chłop spał całe popołudnie
Ale Uchaty lubi zabawy z takimi szczylami więc wszyscy byli zadowoleni


Wczoraj Twoja siostra Beza tak wariowała z Uchatym, że potem chłop spał całe popołudnie

Ale Uchaty lubi zabawy z takimi szczylami więc wszyscy byli zadowoleni



Re: SOKÓŁ / ARES - ogar z wielkiego miasta
tuż po przyjeździe na nowe miejsce.

boje się, bo pachnie inaczej niż...
... i jeszcze kilka migawek ze spaceru o, którym pisała Ewa



to co, że Gonzo jest o miesiąc starszy !




"wujek" na niego nakrzyczał

ja też mogę?
o czym mówicie?


boje się, bo pachnie inaczej niż...
... i jeszcze kilka migawek ze spaceru o, którym pisała Ewa



to co, że Gonzo jest o miesiąc starszy !





"wujek" na niego nakrzyczał

ja też mogę?


