A z czystej ciekawości próbowaliście z Miną...
Próbowałam, ale nie była za bardzo zainteresowana...Ewidentnie jest z tych suczek, co na spacerze pilnuje Pańci i ciągle się na nią ogląda...Husi w tym czasie szaleje, znika (

), Minka czasem pogoni za nim po polu, ale w lesie pilnuje sie bardzo.
I chyba będzie sie pilnowac jeszcze bardziej po niedzielnym wydarzeniu:
poszliśmy na spacer (wyszło pewnie z 10 km),i gdy wracaliśmy to obydwa psy poszły przez pola za koziołkami (całe stadko czegoś sarenkowatego biegało w te i z powrotem) i znikły....

...... a tu w końcu zaczynało robić się ciemnawo, więc ruszyliśmy w kierunku domu, licząc że zaraz pieski nas dogonią... ..... ..... ..... Husi dogonił.... a Minki ciągle nie było. Zostawiłam otwarta bramę... a tu noc sie zrobiła a Minki nie ma...w końcu nie wytrzymałam - wsiadłam w samochód (świeżutko umyty

) i na długich światłach wjechałam powolutku w leśna ścieżkę... tylko słyszałam jak po karoserii strzelają gałęzie.... przejechałam prawie cały las.... deszcz pada... strach wysiąść i gwizdać... i nagle

Minka wyłoniła sie z za zakrętu... - szła prościutko na mnie

. Gdy przywiozłam ja do domu to nikt nie mógł uwierzyć,.... że chyba po prostu sie zgubiła i że miałam takie szczęście ją tak szybko znaleźć..... UFFFFFFFFFFFF
