Brutus z łańcucha w hotelu
Re: Potrzebna pomoc dla psa
Otrzymałam od Beaty wiadomość PW. Zrobiłam przelew na kwotę 200 zł, jako rozliczenie pobytu Brutusa (hotel + karmienie).
Byleby w sercu ciągle maj!
- aganowaczek
- Posty: 4360
- Rejestracja: poniedziałek 18 sty 2010, 14:32
- Gadu-Gadu: 0
- Lokalizacja: Koziegłówki
Re: Potrzebna pomoc dla psa
Co słychać u Brutusa?
Panu Bogu świeczkę a diabłu OGAREK 
Hodowla Ogara Polskiego
"z Sarmackiej Tradycji FCI"
534 992 136

Hodowla Ogara Polskiego
"z Sarmackiej Tradycji FCI"
534 992 136
Re: Potrzebna pomoc dla psa
Całkiem dobrze słychać. Jeszcze dzisiaj opiszę.
Byleby w sercu ciągle maj!
Re: Brutus z łańcucha w hotelu
Czekając na wieści zmieniłam tytuł wątku na mniej enigmatyczny.
Re: Brutus z łańcucha w hotelu
Z relacji Pani Magdy:
Opisała mi pokrótce, jak to było z wyjściem z samochodu. Nie chciał wyjść, ale wg. Pani Magdy dla niego nie zmiana była stresująca i obawa przed wyjściem, ale wyciągające się do niego ręce. Jednak, kiedy w końcu wyszedł, otrząsnął się i poszedł chętnie na spacer. On zmianą się w ogóle nie przejął.
Zdaniem Pani Magdy Brutus boi się odruchu sięgania, to trzeba będzie u niego odczulić. Boi się także wszelkiego rodzaju kijków. Jednocześnie Brutus nie ma awersji dotykowej. Na spacerach opiera się o przewodnika, w drodze do swojego boksu przeszedł nawet między nogami Pani Magdy.
Pani Magda sprawdziła też, że dobrze reaguje na ciągnięcie smyczą (określiła to, jako „przemoc na smyczy”).
Brutus bardzo lubi spacery, ale chyba jeszcze bardziej swój boks – wraca tam bardzo chętnie.
Uważa, że Brutus jest psem bardzo inteligentnym, ale niecierpliwym. Dość szybko się frustruje, ale ta frustracja nie przechodzi w agresję. Na spacerach potrafi się już koncentrować, bierze smaczki. Zdaniem Pani Magdy Brutus potrzebuje przewodnika.
Zaczął się „robić terytorialny”. Nie odnosi się to do Pani Magdy ani jej męża, ale do osób obcych. Dlatego wszyscy poza Panią Magdą i jej mężem mają zakaz wchodzenia do pomieszczenia, gdzie jest boks Brutusa. Będą bardzo uważać, by w tych zachowaniach terytorialnych się nie umacniał. Teraz będzie praca nad nauką zaprzyjaźniania się z obcymi osobami. Będą wykorzystani pozoranci. Będą próby sprawdzenia reakcji na powtórne wizyty obcych osób, poza terenem uznanym za swój. Ma się nauczyć ignorować tych, których nie lubi – to już podobno zaczyna wychodzić z psami.
Brutus zawsze jest karmiony z ręki.
Zdarzył się też raz incydent kłapnięcia zębami. Pani Magda uznaje, że to ona popełniła błąd. Za blisko chwyciła smycz przy jego szyi. Stwierdziła jednak, że to złapanie zębami nie wynikało z agresji. Brutus ostrzegł - „jesteś za blisko”. Kłapnął, lekko i natychmiast się wycofał. Nie chciał zrobić krzywdy.
Pani Magda widzi u Brutusa dużą potrzebę pracy, chęć do biegania. Uważa, że byłby zadowolony mogąc biec przy rowerze. Brutus kocha jeść. Jest „workiem bez dna”, ale dzięki temu łatwiej go się motywuje.
Ma niestety tendencję do włóczęgostwa – przed tym też przestrzegała Węszynoska.
Pani Magda oceniła, że pies dotarł do niej w bardzo dobrej kondycji, za co słowa podziękowania dla Beaty.
Jeszcze jedno ogólne spostrzeżenie: wiele jest w zachowaniu Brutusa takiego działania „na pokaz”, głośnego zachowania odstraszającego. Nie ma w nim natomiast tej cichej agresji, która jest zdecydowanie groźniejsza.
Pani Magda z doświadczeniem 500 adopcji, po których nie zdarzyło się pogryzienie uważa, że Brutus jak najbardziej dobrze rokuje i będzie psem adopcyjnym.
Jak widać na zdjęciach obecność "obcego" fotografa Brutus zniósł bardzo dzielnie.
Mnie dodają otuchy te ślepia wpatrzone w przewodnika.
To tyle…
Opisała mi pokrótce, jak to było z wyjściem z samochodu. Nie chciał wyjść, ale wg. Pani Magdy dla niego nie zmiana była stresująca i obawa przed wyjściem, ale wyciągające się do niego ręce. Jednak, kiedy w końcu wyszedł, otrząsnął się i poszedł chętnie na spacer. On zmianą się w ogóle nie przejął.
Zdaniem Pani Magdy Brutus boi się odruchu sięgania, to trzeba będzie u niego odczulić. Boi się także wszelkiego rodzaju kijków. Jednocześnie Brutus nie ma awersji dotykowej. Na spacerach opiera się o przewodnika, w drodze do swojego boksu przeszedł nawet między nogami Pani Magdy.
Pani Magda sprawdziła też, że dobrze reaguje na ciągnięcie smyczą (określiła to, jako „przemoc na smyczy”).
Brutus bardzo lubi spacery, ale chyba jeszcze bardziej swój boks – wraca tam bardzo chętnie.
Uważa, że Brutus jest psem bardzo inteligentnym, ale niecierpliwym. Dość szybko się frustruje, ale ta frustracja nie przechodzi w agresję. Na spacerach potrafi się już koncentrować, bierze smaczki. Zdaniem Pani Magdy Brutus potrzebuje przewodnika.
Zaczął się „robić terytorialny”. Nie odnosi się to do Pani Magdy ani jej męża, ale do osób obcych. Dlatego wszyscy poza Panią Magdą i jej mężem mają zakaz wchodzenia do pomieszczenia, gdzie jest boks Brutusa. Będą bardzo uważać, by w tych zachowaniach terytorialnych się nie umacniał. Teraz będzie praca nad nauką zaprzyjaźniania się z obcymi osobami. Będą wykorzystani pozoranci. Będą próby sprawdzenia reakcji na powtórne wizyty obcych osób, poza terenem uznanym za swój. Ma się nauczyć ignorować tych, których nie lubi – to już podobno zaczyna wychodzić z psami.
Brutus zawsze jest karmiony z ręki.
Zdarzył się też raz incydent kłapnięcia zębami. Pani Magda uznaje, że to ona popełniła błąd. Za blisko chwyciła smycz przy jego szyi. Stwierdziła jednak, że to złapanie zębami nie wynikało z agresji. Brutus ostrzegł - „jesteś za blisko”. Kłapnął, lekko i natychmiast się wycofał. Nie chciał zrobić krzywdy.
Pani Magda widzi u Brutusa dużą potrzebę pracy, chęć do biegania. Uważa, że byłby zadowolony mogąc biec przy rowerze. Brutus kocha jeść. Jest „workiem bez dna”, ale dzięki temu łatwiej go się motywuje.
Ma niestety tendencję do włóczęgostwa – przed tym też przestrzegała Węszynoska.
Pani Magda oceniła, że pies dotarł do niej w bardzo dobrej kondycji, za co słowa podziękowania dla Beaty.
Jeszcze jedno ogólne spostrzeżenie: wiele jest w zachowaniu Brutusa takiego działania „na pokaz”, głośnego zachowania odstraszającego. Nie ma w nim natomiast tej cichej agresji, która jest zdecydowanie groźniejsza.
Pani Magda z doświadczeniem 500 adopcji, po których nie zdarzyło się pogryzienie uważa, że Brutus jak najbardziej dobrze rokuje i będzie psem adopcyjnym.
Jak widać na zdjęciach obecność "obcego" fotografa Brutus zniósł bardzo dzielnie.
Mnie dodają otuchy te ślepia wpatrzone w przewodnika.

To tyle…
Byleby w sercu ciągle maj!
Re: Brutus z łańcucha w hotelu
Bardzo fajna sesja, taka dynamiczna
. Mam nadzieję, że uda się jeszcze trochę wypracować jego zachowanie, ale jakiś punkt wyjścia jest - na pewno wiele trafnych spostrzeżeń.
Chociaż myślę, że ślepia raczej wpatrzone w jedzenie a nie przewodnika

Chociaż myślę, że ślepia raczej wpatrzone w jedzenie a nie przewodnika

Re: Brutus z łańcucha w hotelu
Dzięki Ewka, cudowne wieści i cudowne zdjęcia 

"...wcale nie wyprzedziliśmy zwierząt i roślin na drodze ewolucji. Po prostu one poszły w jedną stronę, a my w drugą."
Re: Brutus z łańcucha w hotelu
Czujne oko behawiorysty wychwyciło błąd:
Nie "przemoc" a "przymus" na smyczy
Reszta się zgadza
Nie "przemoc" a "przymus" na smyczy

Reszta się zgadza

Byleby w sercu ciągle maj!