
Można go właśnie uczyć oznajmiania
Ja jestem cierpliwa ale myślę, że żaden sędzia by tak długo nie wytrzymał. A potrafi długo tam przebywać. On nie ma poczucia czasu.ania N pisze:można dłużej poczekać aż mu się znudzi trochę "przykucie" i wróci żeby oznajmić że coś znalazł
Tak jak pisałam konkurs jest symulacją polowania. Na polowaniu praca psa puszczonego od początku luzem może okazać się zupełnie bezużyteczna. Pół biedy jak oszczekiwacz czy oznajmiacz i ma do przejścia 200-300 metrów. Ale jak nie robi niczego, a po naturalnym tropie idzie nawet 3-4 km? Nawet gdyby wtedy oszczekiwał to po pierwsze nikt go nie usłyszy, bo nikt za nim nie nadąży, a po drugie w lesie jednak dźwięk tak się rozchodzi, że tylko pozornie łatwe wydaje się zlokalizowanie obiektu, z którego się wydobywa1e2w3a pisze:Ja to tak rozumiem, że pracujący luzem jest spuszczany od drugiego łoża luzem i ma dojść do znalezionej zwierzyny bez konieczności oznajmiania czy oszczekiwania. Pies do końca pracujący na otoku musi na nim dojść do końca ścieżki, również bez konieczności oznajmiania czy oszczekiwania. Myslę, że regulamin uwzględnia rózne rasy psów i od takiego np. bloodhounda trudno było by oczekiwać oszczekiwania czy oznajmiania,
Jest jeszcze w regulaminie możiwość trzymania do końca psa na otoku.Ania W pisze:.Psa spuszcza się z otoku wtedy kiedy ślady wskazują, że zwierzę jest blisko, jest duża szansa na szybkie dojście.
Zgadza się, ale mi chodziło o szkolenie. Jak już załapie, że warto wrócić po odnalezieniu zwierza, bo będzie np. nagroda to zacznie szybciej wracać1e2w3a pisze:Ja jestem cierpliwa ale myślę, że żaden sędzia by tak długo nie wytrzymał. A potrafi długo tam przebywać. On nie ma poczucia czasu.
zgadza się1e2w3a pisze:Jest jeszcze w regulaminie możiwość trzymania do końca psa na otoku.
To ja próbuję z tymi nagrodami, owszem skutkują ale jak jestem dostatecznie blisko. Wtedy tylko jest skłonny odejść. Na razie z większej odległości nie bardzo to wychodzi co wcale nie oznacza, że bedzie tak zawsze. Może z czasem coś się wyklaruje. No i jeszcze doszedł mi ten badyl. Dla niego znalezienie go już jest nagrodą i chętnie by coś tam z niego uszczknął ale jak jestem blisko to się miarkuje. Problem w tym, ze on nie przychodzi gdy go wołam z odległości jakieś 50 m.ania N pisze:Zgadza się, ale mi chodziło o szkolenie. Jak już załapie, że warto wrócić po odnalezieniu zwierza, bo będzie np. nagroda to zacznie szybciej wracać