Każda rada cenna. Dziękujemy bardzoqzia pisze:Jestem zupełnym laikiem, więc proszę nie brać sobie do serca moich spostrzeżeń. Byłam na kilku polowaniach, w tym ze 2 razy z młodymi ale już rocznymi ogarami. Jak dla mnie to sunia jest trochę za młoda.Jeśli puszczać taką malutką pannę to tylko z psem doświadczonym, spokojnym i przewidywalnym. Moje pierwszy raz poszły w miot z matką, która pięknie gra. A na pewno nie z gończym podrostkiem, który zwyczajnie zrobił się agresywny bo bronił zdobyczy. Do tego łajka, która ma zupełnie inny styl pracy i chyba nie jest dobrym nauczycielem dla ogara. Już nie wspomnę posokowca, który właściwie w ogóle nie powinien w miocie pracować. Najlepiej znaleźć sobie doświadczonego ogara, który małą polubi, pozna i będzie dla niej przykładem. Nieśmiała suczka, atakowana przy postrzelonym dziku, może sobie potem całą sytuację bardzo źle kojarzyć. Wręcz bać się, że znowu ktoś ją pogoni. Z dorosłym psem można sobie na takie błędy pozwolić, bo często instynkt jest silniejszy niż obawy, ale z takim młodziakiem byłabym bardzo ostrożna. No i nie puszczałabym małej na razie luzem. Przeżyłam kilkugodzinne poszukiwania zagubionego psa na polowaniu i nikomu tego nie życzę.
![]()
Malutka może jeszcze nie potrafić trafić po swoich śladach do myśliwych.
![]()
troszkę tu piszę o swoich doświadczeniach ale też powtarzam to co mówili mi doświadczeni myśliwi, pracujący w ogarami.
A tak na koniec to gratulacje dla małej, że była taka dzielna.![]()

Jeszce przed miotem radzono nam by nie puszczać Śmiałej. Mimo wszystko raz puściłem i nie wróciła w pewnym momencie. Kolana mi zmiękły. Mam nauczkę.
Pozdrawiam
