Odświeżam bloga

W Sarmackiej Tradycji dzień schodzi za dniem na spacerach polnych z psiurami

Lenka do przedszkola - ja na pola
Aksunia - włóczykij chwilowo wyłączona ze swobodnego biegania (czyt. odpięcie smyczy i sruuuuuuu....i czekanie...czekanie...czekanie...

), bo zacieczkowana. Za chwilę zacieczkowana powinna być Norita i Dusia (na nią czekam najbardziej

).
Norita wybiera się na kolejną wystawę halową, więc muszę ją dobrze do niej przygotować - zaczynamy w tym tygodniu jeździć po hipermarketach

Tam są przesuwane drzwi, hałas, pogłos, ludzie, światła - czyli wszystko to co ją tak bardzo przeraziło w Kielcach. No - psów nie będzie

(ale to lepiej, że nikt jej nie dziabnie znienacka w nos czy nie potarmosi za kark

). Mam nadzieję, że dziewczynka powolutku przyzwyczai się do tych wszystkich doznań i następna wystawa halowa nie będzie dla niej takim stresem
No i jak to u nas "czarnej serii" ciąg dalszy - najpierw padła zmywarka (na szczęście na gwarancji

), potem pralka (pół roku po gwarancji padł programator - mam nadzieję, że elektronik sobie z nim poradzi, bo jak nie to nowy kosztuje połowę nowej pralki

) a wczoraj rozpadła mi się we Frocie (frontera) chłodnica, więc jestem chwilowo unieruchomiona
O chorobach nie wspominam

A poza tym - wszystko ok
