Oj tam - wykończysz od razu...
Teraz czasu mam więcej to i na spacerki codziennie z psiurami łażę. Tyle tylko, że mi bestie od tych spacerków schudły

Czego nie można niestety powiedzieć o mnie
Pażdziernik miał być miesiącem Hubertusów a tymczasem mój Iben postanowił zrobić sabotaż

Tak się niefortunnie potknął na poboczu z szutrem, że ratując się przed fikołkiem ze mną na grzbiecie podkurczył tylne nogi i pojechał ze dwa metry na podkurczonych łapach podpierając się nosem...efekt - pozdzierane prawie do kości nadgarstki

koń wygląda jak po bitwie

oczywiście okłady na stawy i seria zastrzyków z antybiotykiem. Ale do jazdy to się nie będzie przez jakiś czas nadawał... I Hubertusy poszły....w las
