idę z psami po polnych drogach, na polach kukurydza i nieużytki są ambony dla leśniczych, jak wracałam z psami było szaro ale skręciłam jeszcze z drogi w pole skoszone po kukuudzy nagle idzie za mną facet i mówi, że tu polują drugi odzywa się z ambony i pyta czy mi zycie miłe? kurcze nie było żadnych oznaczeń, że polowanie, chodze już tam od lat pierwszy raz taka sytuacja, nie mądrowałam się za dużo bo zgłupiałam, ambony stały od zawsze więc nie wiem ,ale czy tak wolno lesniczym o dowolnej porze dnia w miejscach gzie chodza ludzie (przez pola sa drogi utwardzone którymi jeżdżą samochody, ludzie chodzą z kijkami, jezdżą na rowerach, dzisiaj doznałam szoku

acha postraszyłam ich, że się dowiem czy im wolno
