
"nie odwiozłem do schroniska tylko pobawiłem się w detektywa śledczego i zacztnając od tatuażu, który znalazłem w uchu ogara polskiego znalazłem hodowcę a potem właściciela.
“Hultaj” wrócił więc szczęśliwie do domu."
Ciekawe, jaki to ogarek mieszka koło mnie

pozdrawiam