Suka ogara w katowickim schronie. Kto zgubił?
Re: Suka ogara w katowickim schronie. Kto zgubił?
Przyczyn nieakceptowania agresji u psów myśliwskich jest wiele, generalnie jest przyjęte że pies powinien iść pracować z każdym myśliwym nawet z takim którego nie zna. Z tym że to zależy też od rasy i jej przeznaczenia, wiele chartów min polskie i borzoje jest agresywnych nawet bardzo. Poza tym wiele ras psów myśliwskich pracuje grupowo, pies gończy czy aportujący powinien skupiać się na pracy a nie na "wrogu". Podobnie mają psy pasterskie, też chyba powinny się tolerować bo pracują w grupie. A obronne czy stróżujące już niekoniecznie.
"...wcale nie wyprzedziliśmy zwierząt i roślin na drodze ewolucji. Po prostu one poszły w jedną stronę, a my w drugą."
- miszakai
- Posty: 4790
- Rejestracja: piątek 17 paź 2008, 18:13
- Gadu-Gadu: 0
- Lokalizacja: Bory Tucholskie
- Kontakt:
Re: Suka ogara w katowickim schronie. Kto zgubił?
Niem wiem czy nie offujemy ale wątku o agresji ogarzej w stosunku do ludzie nie ma i może dobrzegenetyk pisze:Czy agresywne zachowania takie jak Kody to cos nienormalnego w rasie? Nie pytam, czy jest to akceptowalne, ale czy Koda jest jakimś wyjątkiem? Jako właścicielka psów z rasy z II grupy FCI jestem oswojona z agresją psa wobec innych psów i agresją do obcych osób, a także niechęcią do dzieci (gdy pies nie wychowuje się z dziećmi). Zdarzały się w naszym środowisku zwroty psów z powodu pogryzienia właściciela lub członków jego rodziny, ale nie pamiętam, by za tym niemal automatycznie szła sugestia, by psa uśpić. W głośnym na naszym forum przypadku "pogryzienia teściowej" suka pogryzła jeszcze nową właścicielkę, ale potem stosunki w domu ułożyły się poprawnie. Stąd moje pytanie, czy Koda i jej podobne ogary dalece wykraczają poza normy zachowania rasy, czy też jest to Wasze oczekiwanie, ze ogar musi być całkowicie łagodny dla otoczenia?


Re: Suka ogara w katowickim schronie. Kto zgubił?
Jestem zdania, że przewodnikiem każdego psa powinna być osoba dorosła. I zgadzam się z Eni - przywódca stada określa hierarchię i zachowania nieakceptowalne. Dobrze, że Coda kogoś takiego już ma.
Sytuacja Cody została tutaj przedstawiona w taki sposób, że naprawdę można się przestraszyć. Ja sama w pewnym momencie zastanawiać czy uśpienie tak agresywnego psa nie byłoby najlepszym wyjściem. Pamiętam jednak Codę ze schroniska, kiedy odwiedziłam ją i wyprowadziłam na spacer - była grzeczna, bardzo przyjazna, może troszkę niepewna. Cieszyła się, że ktoś przyszedł do niej. Znałam już wtedy jej historię, bo udało mi się porozmawiać z pierwszą właścicielką suki. Dzisiaj zobaczyłam już troszkę innego psa - przynależnego do człowieka i traktującego innych ludzi z uprzejmą akceptacją ale i rezerwą. Zobaczyłam oddanie. Zobaczyłam też, że ta rzekoma agresja w stosunku do innych psów to zwykła ustawka.
Nie sądzę, że nowy opiekun suni będzie mógł pozwolić sobie na drogie usługi behawiorystów natomiast jestem przekonana, że doskonale poradzi sobie z suczką bez armii doradców. Bo ma intuicję. Miejmy nadzieję, że relacje Cody z jego synem również ulegną poprawie - sunia odnajdzie swoje miejsce w stadzie a młody człowiek nauczy się szacunku i delikatnego obchodzenia ze zwierzątkiem.
Mnie osobiście podoba się ogarza przyjazność. Uważam, że to cecha niezbędna dla psa, który od wieków pracuje z człowiekiem i dla człowieka. I pracuje w grupie z innymi psami. Wzorzec nie zawiera opisu pożądanych czy niepożądanych cech psychiki. Charakter pracy do jakiej ogary zostały wyhodowane w swej logice wyklucza agresję, w przeciwnym razie psy żyjące i pracujące w wielkiej złai pozagryzałyby się wzajemnie. Łagodność w stosunku do człowieka jest bardzo pożądana u większości ras, nie tylko myśliwskich. Właśnie dzięki tej zrównoważonej psychice wiele ras użytkowych znalazło uznanie jako psy rodzinne.
Nie wiem, co to ogar agresywny, choć moim chłopakom zdarzały się ostre sprzeczki z nielubianymi kolegami. Traktuję to jednak jako normalny wyraz psich antypatii i samcze dominacyjne fanaberie.
Po prostu staram się uważać. Psy doskonale rozgraniczają sytuacje. Przykładowo - dwa znajome gończe zazwyczaj oszczekują i warczą na moje psy. Z wzajemnością. Kiedy jednak wszystkie razem uczestniczą w polowaniu antypatie idą na bok i psy koncentrują się wyłącznie na pracy. Dla mnie to bardzo cenne.
Nie zgodzę się, że pies pracujący ma iść z każdym. Pies ma swojego przewodnika, któremu ufa i którego szanuje. Nie dałabym Gryfa komuś na polowanie, bo wiem, że słucha tylko moich poleceń, a nasza wzajemna więź sprawia, że praca jest bardziej efektywna.
Teoretycznie pracujący chart powinien być agresywny - on jest jak ptak łowczy, poluje sam, zatem ciętość jest cechą pożądaną.
Sytuacja Cody została tutaj przedstawiona w taki sposób, że naprawdę można się przestraszyć. Ja sama w pewnym momencie zastanawiać czy uśpienie tak agresywnego psa nie byłoby najlepszym wyjściem. Pamiętam jednak Codę ze schroniska, kiedy odwiedziłam ją i wyprowadziłam na spacer - była grzeczna, bardzo przyjazna, może troszkę niepewna. Cieszyła się, że ktoś przyszedł do niej. Znałam już wtedy jej historię, bo udało mi się porozmawiać z pierwszą właścicielką suki. Dzisiaj zobaczyłam już troszkę innego psa - przynależnego do człowieka i traktującego innych ludzi z uprzejmą akceptacją ale i rezerwą. Zobaczyłam oddanie. Zobaczyłam też, że ta rzekoma agresja w stosunku do innych psów to zwykła ustawka.
Nie sądzę, że nowy opiekun suni będzie mógł pozwolić sobie na drogie usługi behawiorystów natomiast jestem przekonana, że doskonale poradzi sobie z suczką bez armii doradców. Bo ma intuicję. Miejmy nadzieję, że relacje Cody z jego synem również ulegną poprawie - sunia odnajdzie swoje miejsce w stadzie a młody człowiek nauczy się szacunku i delikatnego obchodzenia ze zwierzątkiem.
Mnie osobiście podoba się ogarza przyjazność. Uważam, że to cecha niezbędna dla psa, który od wieków pracuje z człowiekiem i dla człowieka. I pracuje w grupie z innymi psami. Wzorzec nie zawiera opisu pożądanych czy niepożądanych cech psychiki. Charakter pracy do jakiej ogary zostały wyhodowane w swej logice wyklucza agresję, w przeciwnym razie psy żyjące i pracujące w wielkiej złai pozagryzałyby się wzajemnie. Łagodność w stosunku do człowieka jest bardzo pożądana u większości ras, nie tylko myśliwskich. Właśnie dzięki tej zrównoważonej psychice wiele ras użytkowych znalazło uznanie jako psy rodzinne.
Nie wiem, co to ogar agresywny, choć moim chłopakom zdarzały się ostre sprzeczki z nielubianymi kolegami. Traktuję to jednak jako normalny wyraz psich antypatii i samcze dominacyjne fanaberie.

Nie zgodzę się, że pies pracujący ma iść z każdym. Pies ma swojego przewodnika, któremu ufa i którego szanuje. Nie dałabym Gryfa komuś na polowanie, bo wiem, że słucha tylko moich poleceń, a nasza wzajemna więź sprawia, że praca jest bardziej efektywna.
Teoretycznie pracujący chart powinien być agresywny - on jest jak ptak łowczy, poluje sam, zatem ciętość jest cechą pożądaną.
Re: Suka ogara w katowickim schronie. Kto zgubił?
Nie wiem do kogo Gryfna pijesz pisząc że " rzekoma agresja w stosunku do innych psów to zwykła ustawka" szczególnie że miałaś kontakt z Kodą przez chwilę w miejscu gdzie czuła się bezpiecznie i byłaś świadkiem kontaktu z jednym psem którego w dodatku już poznała. Gdybyś się wysiliła i poszła z nią na kilka dwugodzinnych spacerów gdzie by miała kontakt z wieloma ludźmi i psami i obserwowała jak się zachowuje w stosunku do różnych psów to może byś mogła się wiarygodnie wypowiadać.
Koda jest śliczna i kochana wtedy kiedy chce i jej się to opłaca czyli przez większość czasu ale na pewno nie jest jak to określiłaś "zwierzątkiem".
I jestem przekonana że nie ma takich pieniędzy których by nie opłacało się wydać na behawiorystę żeby zabezpieczyć własne dziecko przed pogryzieniem.
Koda jest śliczna i kochana wtedy kiedy chce i jej się to opłaca czyli przez większość czasu ale na pewno nie jest jak to określiłaś "zwierzątkiem".
I jestem przekonana że nie ma takich pieniędzy których by nie opłacało się wydać na behawiorystę żeby zabezpieczyć własne dziecko przed pogryzieniem.
"...wcale nie wyprzedziliśmy zwierząt i roślin na drodze ewolucji. Po prostu one poszły w jedną stronę, a my w drugą."
Re: Suka ogara w katowickim schronie. Kto zgubił?
Nie rozumiem tego tekstu o ustawkach.
I nie rozumiem upartego usprawiedliwiania faktu, że suka ugryzła. Dla mnie to jest sprawa zero-jedynkowa wskazująca na to, że pies wie że może użyć zębów w stosunku do człowieka czy ze strachu czy w przypadku konfrontacji. I jest to zachowanie którego nie da się wygasić - zawsze będzie ryzyko, że w sytuacji kryzysowej to takiego zachowania powróci bo najprawdopodobniej do tej pory sprawdzało jej się bardzo dobrze. I oczywiście ma znaczenie że gryzła w rękę a nie np w twarz, ale ugryzła i to ugryzła kilka razy. Może i jest biednym pieskiem pokrzywdzonym przez los ale znam masę psów dużo bardziej pokrzywdzonych przez los, którym po prostu nie przychodzi do głowy użycie zębów. Mamy w domu psa, który nie ugryzł nikogo od 6 lat (a wcześniej gryzł wielokrotnie w określonych okolicznościach) i nigdy bym nie napisała że w związku z tym stał się psem nieagresywnym. Po prostu w tej chwili przytrzymywanie za obrożę i unieruchamianie nie prowadzi do tego że używa zębów. Ale nie mam żadnej gwarancji, że jak się zestarzeje czy będzie chory to do tych zachowań nie wróci.
I ja podobnie jak Małgosia nigdy bym tej suki nie zostawiła z dzieckiem bez nadzoru i zgadzam się ze stwierdzeniem
I nie rozumiem upartego usprawiedliwiania faktu, że suka ugryzła. Dla mnie to jest sprawa zero-jedynkowa wskazująca na to, że pies wie że może użyć zębów w stosunku do człowieka czy ze strachu czy w przypadku konfrontacji. I jest to zachowanie którego nie da się wygasić - zawsze będzie ryzyko, że w sytuacji kryzysowej to takiego zachowania powróci bo najprawdopodobniej do tej pory sprawdzało jej się bardzo dobrze. I oczywiście ma znaczenie że gryzła w rękę a nie np w twarz, ale ugryzła i to ugryzła kilka razy. Może i jest biednym pieskiem pokrzywdzonym przez los ale znam masę psów dużo bardziej pokrzywdzonych przez los, którym po prostu nie przychodzi do głowy użycie zębów. Mamy w domu psa, który nie ugryzł nikogo od 6 lat (a wcześniej gryzł wielokrotnie w określonych okolicznościach) i nigdy bym nie napisała że w związku z tym stał się psem nieagresywnym. Po prostu w tej chwili przytrzymywanie za obrożę i unieruchamianie nie prowadzi do tego że używa zębów. Ale nie mam żadnej gwarancji, że jak się zestarzeje czy będzie chory to do tych zachowań nie wróci.
I ja podobnie jak Małgosia nigdy bym tej suki nie zostawiła z dzieckiem bez nadzoru i zgadzam się ze stwierdzeniem
I jestem przekonana że nie ma takich pieniędzy których by nie opłacało się wydać na behawiorystę żeby zabezpieczyć własne dziecko przed pogryzieniem
Re: Suka ogara w katowickim schronie. Kto zgubił?
Haniu, jeśli nie rozumiesz, to już nie mój problem. Wybacz. 
Sarabanda, póki co, więcej agresji jest w Twoich wypowiedziach niż w zachowaniach, które zdążyłam zaobserwować u tego biednego zwierzątka. Tak, zwierzątka, bo to ładne określenie dla psa - istoty, którą wszyscy lubimy. Nie muszę zgadzać się z Tobą tylko po to, żeby zachować tzw. poprawność polityczną.
Odwiedziłam psa, podzieliłam się z Wami swoimi obserwacjami. Niewątpliwie wiele przeszła, nigdy nie dowiemy się, dlaczego czuje się na tyle zagrożona, że broni się przed każdym kto próbuje w sposób niedelikatny zmusić ją do czegoś. Dalsza dyskusja na ten temat jest bezcelowa. Pozdrawiam.

Sarabanda, póki co, więcej agresji jest w Twoich wypowiedziach niż w zachowaniach, które zdążyłam zaobserwować u tego biednego zwierzątka. Tak, zwierzątka, bo to ładne określenie dla psa - istoty, którą wszyscy lubimy. Nie muszę zgadzać się z Tobą tylko po to, żeby zachować tzw. poprawność polityczną.


Odwiedziłam psa, podzieliłam się z Wami swoimi obserwacjami. Niewątpliwie wiele przeszła, nigdy nie dowiemy się, dlaczego czuje się na tyle zagrożona, że broni się przed każdym kto próbuje w sposób niedelikatny zmusić ją do czegoś. Dalsza dyskusja na ten temat jest bezcelowa. Pozdrawiam.
Re: Suka ogara w katowickim schronie. Kto zgubił?
W związku z tym, że są już dwie osoby, które nie rozumieją uważam, ze jednak powinnaś wyjaśnić o co chodzi.gryfna pisze:Haniu, jeśli nie rozumiesz, to już nie mój problem. Wybacz.
Uważam, że Małgosia chciała przedstawić bez owijania w bawełnę prawdziwe zachowania suki, żeby zapobiec kolejnej nieudanej adopcji i uważam, że to jest najbardziej prawidłowe podejście przy adopcjach jakie może być. Atakowanie jej za to i podważanie autentyczności tego co napisała jest co najmniej bardzo nie w porządku.
- AniaRe
- Posty: 271
- Rejestracja: poniedziałek 01 gru 2008, 08:33
- Gadu-Gadu: 0
- Lokalizacja: Łubno
- Kontakt:
Re: Suka ogara w katowickim schronie. Kto zgubił?
Muszę przyznać, że absolutnie nie rozumiem, jak można na podstawie jednej/dwóch wyrywkowych wizyt tudzież własnych wyobrażeń o przyczynach postawić diagnozę zachowania psa, co do którego są dowody na to, że gryzie.
Ja nie podjęłabym się takiej oceny nawet po dłuższym pobycie u nas i zawsze mnie zadziwia, że ktoś tak lekko ocenia, jakie były przyczyny i szanse etc. po jednym/dwóch spotkaniach z psem, w pewnych określonych okolicznościach, nie dających obrazu w temacie innych sytuacji.
Co nam mówi to, że w określonych warunkach suka suka jest uległa, wpatrzona, nie atakuje etc? Ano właśnie dokładnie to, co napisałam: że W OKREŚLONYCH WARUNKACH suka suka jest uległa, wpatrzona, nie atakuje etc. Nic więcej. O jej zachowaniu w innych warunkach nie wiemy nic. I w tym kontekście krytykowanie Małgosi a nawet takie napaści na nią uważam za mocno nie na miejscu - Małgosia rzetelnie opisała nam zachowanie suki w innych sytuacjach.
Ja nie podjęłabym się takiej oceny nawet po dłuższym pobycie u nas i zawsze mnie zadziwia, że ktoś tak lekko ocenia, jakie były przyczyny i szanse etc. po jednym/dwóch spotkaniach z psem, w pewnych określonych okolicznościach, nie dających obrazu w temacie innych sytuacji.
Co nam mówi to, że w określonych warunkach suka suka jest uległa, wpatrzona, nie atakuje etc? Ano właśnie dokładnie to, co napisałam: że W OKREŚLONYCH WARUNKACH suka suka jest uległa, wpatrzona, nie atakuje etc. Nic więcej. O jej zachowaniu w innych warunkach nie wiemy nic. I w tym kontekście krytykowanie Małgosi a nawet takie napaści na nią uważam za mocno nie na miejscu - Małgosia rzetelnie opisała nam zachowanie suki w innych sytuacjach.
Re: Suka ogara w katowickim schronie. Kto zgubił?
Ja myślę, że najpierw co niektórzy powinni tu przestawić swoją definicję agresywnego psa.
Dla Sarabandy pies agresywny to taki, który próbuje np. ustawić się w stadzie ( była taka akcja na spacerze katowickim ), a to ustawianie to właśnie ustawka.
Jeśli miałabym też myśleć takimi kategoriami to swoje psy musiałabym dawno uśpić
Jak już napisałyśmy z gryfną obecny opiekun szczerze przyznał, że syn nie zachował się właściwie i nie dziwi się psu, że chwycił go za rękę. Krew nie lała się po ścianach ... bo niektóre wpisy można tak właśnie odczytać, jakby nie wiadomo co ta suka robiła.
Obecnego opiekuna na pewno NIE. Na pewno też go nie stać na lepszą karmę, super obroże i badania co pół roku u dobrego weta.
Ale na pewno stać go na wielkie serce i czas który może poświęcić suce.
Dla Sarabandy pies agresywny to taki, który próbuje np. ustawić się w stadzie ( była taka akcja na spacerze katowickim ), a to ustawianie to właśnie ustawka.
Jeśli miałabym też myśleć takimi kategoriami to swoje psy musiałabym dawno uśpić

Jak już napisałyśmy z gryfną obecny opiekun szczerze przyznał, że syn nie zachował się właściwie i nie dziwi się psu, że chwycił go za rękę. Krew nie lała się po ścianach ... bo niektóre wpisy można tak właśnie odczytać, jakby nie wiadomo co ta suka robiła.
Oczywiście, pod warunkiem, że kogoś na tego behawiorystę stać.hania pisze:I ja podobnie jak Małgosia nigdy bym tej suki nie zostawiła z dzieckiem bez nadzoru i zgadzam się ze stwierdzeniemI jestem przekonana że nie ma takich pieniędzy których by nie opłacało się wydać na behawiorystę żeby zabezpieczyć własne dziecko przed pogryzieniem
Obecnego opiekuna na pewno NIE. Na pewno też go nie stać na lepszą karmę, super obroże i badania co pół roku u dobrego weta.
Ale na pewno stać go na wielkie serce i czas który może poświęcić suce.


Re: Suka ogara w katowickim schronie. Kto zgubił?
Dla mnie niezależnie od okoliczności pies który ugryzł jest psem agresywnym - jak już napisałam dla mnie to oznacza, że taki pies potrafi użyć zębów i będzie ich używał jeśli będzie tego potrzebował. I to wcale nie oznacza, że takiego psa trzeba uśpić. Ale nie oznacza też, że należy z niego robić misiaczka aniołka któremu nie sprzyjają okoliczności.