Mało tu ostatnio wpisujemy ale dziś mamy smutną wiadomość
Jutro mieliśmy jechać do Uchatkowych dzieciaczków, niestety Uchaty nie zobaczy swoich dzieci
Wczoraj mieliśmy przykre starcie z dwoma pieskami i Uchaty ma trochę poszarpany brzuch i klatkę piersiową
Wczorajszy dzień zakończyliśmy wizytą w klinice wet, Uchaciu ma dwie spore rany na klatce piersiowej, kilka szwów, kilka mniejszych ranek na brzuchu po przeciwnej stronie i ciut poszarpane uszy
Dziś kiedy znieczulenie zeszło biedny nie może sobie znaleźć miejsca, nie chce jeść, nie chce chodzić, tylko stoi a każda próba zrobienia kroku rysuje się na jego pyszczku wielkim bólem
Przed chwilą udało mu się położyć i śpi
Jak uda mu się przejść kilka kroków to idzie napić się wody i wraca na łóżko.
Nie będziemy go męczyć podróżą a na miejscu maluszki nie dałyby mu spokoju więc lepiej niech zostanie w domu.
Chyba tylko ze mną pojedzie Coda
Dziś mamy wizytę kontrolną u wet.
Trzymajcie kciuki za szybkie wyzdrowienie naszego Pimpusia
