Brutus z łańcucha w hotelu
- Marta A
- Posty: 1007
- Rejestracja: czwartek 16 maja 2013, 22:54
- Gadu-Gadu: 0
- Lokalizacja: Suwalszczyzna
Re: Potrzebna pomoc dla psa
Chciałabym też zabrać głos w dyskusji. Jeśli tak się ułoży, że Brutus zostanie u węszynoski, mogę zadeklarować póki co tylko niewielką wpłatę i to od września dopiero, ok. 10 zł, ale płatne np. za rok z góry. Mogę natomiast zrobić plakaty i zrobić rajd po bliższej i dalszej okolicy i na tablicach ogłoszeniowych je rozwiesić. Wiadomo, mieszkam na wsi, gdzie zapotrzebowanie na psy stróżujące jest większe niż w mieście. Jestem też jednak na totalnym odludziu, kwestia dowiezienia psa, GDYBY chętny na niego się znalazł i kwestia też oceny domu pod kątem adopcji - nigdy tego nie robiłam... Co sądzicie, czy jest sens?
- weszynoska
- Posty: 4959
- Rejestracja: czwartek 16 paź 2008, 13:21
- Gadu-Gadu: 9111199
- Lokalizacja: Leśniówka/Podkarpacie
- Kontakt:
Re: Potrzebna pomoc dla psa
Myślałam, że Brutus trafi gdzieś niedaleko nas...gdzie mogłabym go podwieźć i obserwować jego układy z nowym właścicielem. Nie wyobrażam sobie jego transportu na drugi koniec Polski.
Może skupmy się na Podkarpaciu
ewentualnych okolicznych województwach.
Lepiej jest komuś przyjechac i naocznie się przekonać jaki z niego stróż z bliskiej odległości...lepiej tez mnie zawieźć psa do nowego kojca i pomóc w nowej rzeczywistości...
Pies nie lubi obcych...ja jestem tolerowana i na swój sposób lubiana. Jakim cudem ktos ma go ot tak wziąśc i wsadzic do auta, jechać gdzieś umieścić...jak on na obcych ma cały rząd ząbków na wierzchu...
No kurcze...ciężko ciężko
A może ja jestem przewrażliwiona...może zaprosić kogos z naszych szkoleniowców ze związku niech go obejrzą i się wypowiedzą....
Może skupmy się na Podkarpaciu

Lepiej jest komuś przyjechac i naocznie się przekonać jaki z niego stróż z bliskiej odległości...lepiej tez mnie zawieźć psa do nowego kojca i pomóc w nowej rzeczywistości...
Pies nie lubi obcych...ja jestem tolerowana i na swój sposób lubiana. Jakim cudem ktos ma go ot tak wziąśc i wsadzic do auta, jechać gdzieś umieścić...jak on na obcych ma cały rząd ząbków na wierzchu...
No kurcze...ciężko ciężko

A może ja jestem przewrażliwiona...może zaprosić kogos z naszych szkoleniowców ze związku niech go obejrzą i się wypowiedzą....
- Marta A
- Posty: 1007
- Rejestracja: czwartek 16 maja 2013, 22:54
- Gadu-Gadu: 0
- Lokalizacja: Suwalszczyzna
Re: Potrzebna pomoc dla psa
No w sumie tak... Się wyrwałam
Ale może właśnie z tymi ogłoszeniami tradycyjnymi spróbować tam u was, bo nie każdy zagląda do internetu, jeśli czegoś potrzebuje... A tak dodatkowo choćby drogą pantoflową po okolicy się może rozniesie? Zrobić plakaty ze zdjęciem w kolorze, dać opis Ewki...
No nie wiem, ja nie zdawałabym się li tylko na internet, bo zbyt mocno nam zależy na znalezieniu domu.

Ale może właśnie z tymi ogłoszeniami tradycyjnymi spróbować tam u was, bo nie każdy zagląda do internetu, jeśli czegoś potrzebuje... A tak dodatkowo choćby drogą pantoflową po okolicy się może rozniesie? Zrobić plakaty ze zdjęciem w kolorze, dać opis Ewki...
No nie wiem, ja nie zdawałabym się li tylko na internet, bo zbyt mocno nam zależy na znalezieniu domu.
Re: Potrzebna pomoc dla psa
A mnie pomysł Marty się podoba. Każdy ma znajomych mieszkających na prawdziwej wsi, trzeba pytać ( ja rozpytuję ).
"...wcale nie wyprzedziliśmy zwierząt i roślin na drodze ewolucji. Po prostu one poszły w jedną stronę, a my w drugą."
Re: Potrzebna pomoc dla psa
Znaleźć dom dla psa to jedno, ale ile w nim zostanie, jeśli jest niestabilny i potrafi szczerzyć się też na właściciela? Pies, nawet stróżujący, nie może być agresywny w stosunku do swoich ludzi.
Dla mnie, stan, w jakim teraz jest Brutus sprawia, że jest nieadopcyjny.
Tysiące psów szuka domu, kto weźmie psa, który nie może lub nie chce funkcjonować w społeczeństwie? Kto będzie chciał mordować się z nim na spacerach, uważać na własnym podwórku czy pilnować non stop dzieci? W USA czy na Zachodzie nie skazywaliby go na dożywocie w klatce, a uśpili jako nieadopcyjnego i ja - wobec tysięcy innych psów czekających na dom i poczucia odpowiedzialności za psa jego ludzi - nie uważam tego za złą decyzję, choć wiem, że to niepopularne i często nieakceptowalne poglądy.
Dla mnie, stan, w jakim teraz jest Brutus sprawia, że jest nieadopcyjny.
Tysiące psów szuka domu, kto weźmie psa, który nie może lub nie chce funkcjonować w społeczeństwie? Kto będzie chciał mordować się z nim na spacerach, uważać na własnym podwórku czy pilnować non stop dzieci? W USA czy na Zachodzie nie skazywaliby go na dożywocie w klatce, a uśpili jako nieadopcyjnego i ja - wobec tysięcy innych psów czekających na dom i poczucia odpowiedzialności za psa jego ludzi - nie uważam tego za złą decyzję, choć wiem, że to niepopularne i często nieakceptowalne poglądy.
- wladekbud
- Posty: 608
- Rejestracja: poniedziałek 20 paź 2008, 08:37
- Gadu-Gadu: 0
- Lokalizacja: Oleśnica/d-śląskie
Re: Potrzebna pomoc dla psa
Trochę czytam ten wątek i może się nie znam, ale czy, np. znalezienie jemu miejsca do "pracy" w stylu pilnowanie jakiegoś terenu, to coś, gdzie by się sprawdził, czy raczej nie? Pytam, bo w okolicy jest trochę firm typu: skład materiałów budowlanych lub magazyny z czymś tam, gdzie mają po 1-2 psy na ogrodzonym terenie. Głośne jak ktoś się kręci, a w dzień skojcowane. Dałby radę się przyzwyczaić do czegoś takiego, skoro niezbyt toleruje nowych ludzi i zwierzęta? Jakoś go nie widzę przy czyimś domu, a rozwiązanie: do schroniska to... 
Bo tak czytam i widzę mega problem dla Węszynoski, która jest już chyba lekko wykończona sytuacją, a znając ją, to nigdy nie zaproponuje "mniejszego zła". Czy zamiast dalej długo ładować pieniądze tylko w utrzymanie Brutusa, dało by się zatrudnić kogoś, kto faktycznie potrafi ułożyć takiego psa (nie ujmując, nikomu z forum, ale po prostu mało kogo tu znam i nie wiem jakie kto ma doświadczenia w szkoleniach), czy jednak to przypadek beznadziejny?

Bo tak czytam i widzę mega problem dla Węszynoski, która jest już chyba lekko wykończona sytuacją, a znając ją, to nigdy nie zaproponuje "mniejszego zła". Czy zamiast dalej długo ładować pieniądze tylko w utrzymanie Brutusa, dało by się zatrudnić kogoś, kto faktycznie potrafi ułożyć takiego psa (nie ujmując, nikomu z forum, ale po prostu mało kogo tu znam i nie wiem jakie kto ma doświadczenia w szkoleniach), czy jednak to przypadek beznadziejny?
Ostatnio zmieniony środa 02 lip 2014, 22:07 przez wladekbud, łącznie zmieniany 1 raz.
"Whoever loveth me, loveth my hound." - Thomas More
Re: Potrzebna pomoc dla psa
Ja może też się nie znam, ale dla mnie to rozwiązanie w sam raz akurat. Sama się za czymś takim rozglądałam, ale nie znalazłam.
W razie czego deklaruję 10 zł, ale uważam, że najlepiej intensywnie szukać psu domu. Np. takiego o jakim pisze wladekbud.
W razie czego deklaruję 10 zł, ale uważam, że najlepiej intensywnie szukać psu domu. Np. takiego o jakim pisze wladekbud.
Re: Potrzebna pomoc dla psa
Wladekbud, takie stróżowanie, przy dobrym właścicielu, to byłoby, tak sądzę, dla Brutusa super zajęcie i dobre życie.
Eni, a kto miałby wykonać na Brutusie ten wyrok?
Eni, a kto miałby wykonać na Brutusie ten wyrok?
Byleby w sercu ciągle maj!
Re: Potrzebna pomoc dla psa
Jeśli pies jest agresywny, nie zmienia się przy pracy z nim, to weterynarz może go uśpić.Eni, a kto miałby wykonać na Brutusie ten wyrok?
Wg mnie pies, który nie może być szczęśliwy w społeczeństwie, takim, jakie ono jest, nie powinien być skazany na zamknięcie.
Pomorska Fundacja Rottka zajmuje się rasą uznawaną w PL za agresywną, też zmagają się z problemami psów, które nie chcą się poddać wychowaniu, potrafią zachować się nieobliczalnie (tak, to nie wina psa, że ktoś zaniedbał szkolenie, ale jednak to duże psy o potężnych szczękach). Oni świadomie utrzymują psy, które uznali za niebezpieczne, mają świadomość, że być może nigdy nie znajdą domu, że mogą zaatakować nawet obecnych opiekunów, że każdy zabieg przy nich, to wyczyn. Deklarują, że takiego psa nie wydadzą osobie niedoświadczonej, bez wiedzy szkoleniowej. Tylko ile jest takich osób i jaki procent z nich chce mieć psa, który sprawia, że życie jest ciągłym czuwaniem?
Tutaj jest dyskusja i parę wpisów osób, które z takim psem żyło - może będzie łatwiej zrozumieć, z czym zmaga się Węszynoska, bo to psychiczne zmęczenie jest pewnie najgorsze.
http://www.rottka.pl/forum/pies-niebezp ... ny&start=0
Prosiłam dziewczyny z organizacji pro zwierzęcych na ew. namiary na behawiorystów w tym rejonie, czekam na odp.
Re: Potrzebna pomoc dla psa
Trzeba być zalogowanym, żeby poczytać.