czyli propozycja do bani ...nasuwa się pytanie co wtedy będziemy robić z takim psem ?za płot go ?
Brutus z łańcucha w hotelu
Re: Potrzebna pomoc dla psa
Re: Potrzebna pomoc dla psa
Czy on jest wysterylizowany , bo nie pamiętam ?
"...wcale nie wyprzedziliśmy zwierząt i roślin na drodze ewolucji. Po prostu one poszły w jedną stronę, a my w drugą."
- weszynoska
- Posty: 4959
- Rejestracja: czwartek 16 paź 2008, 13:21
- Gadu-Gadu: 9111199
- Lokalizacja: Leśniówka/Podkarpacie
- Kontakt:
Re: Potrzebna pomoc dla psa
Nie jest wysterylizowany i ja się tego absolutnie nie podejmuję. Pies nie chce się głaskać, a co dopiero pielęgnować po zabiegu
On na prawdę bardzo dobrze funkcjonuje na zasadzie rano spacer karma, wieczór spacer karma...jak się nic nie zmienia to jest radosny i wesoły jak do niego idę...dziś rano nawet nie rzucał się na obce psy w hotelu ( oczywiście zamknięte w kojcach) spokojnie sobie wzdłuż kojców przebiegł nie reagując...
Jak mnie widzi to skacze z radości po dach....daje sobie zapiąć linkę i idziemy...oczywiście ręka nie moja...ciągnie na wszystkie strony..ale ładnie wraca do kojca, traktuje go jak swój dom, sam wchodzi nie ma problemu z odpięciem linki już po podaniu karmy do miski.
Przy każdej próbie zmiany tego rytuału zastyga nieruchomo i ma lęk w oczach...i wtedy się trochę go obawiam...
Nie testuję jego zachowania na moim dziecku...więc nie wiem czy w tej kwestii coś się zmieniło na lepsze...

On na prawdę bardzo dobrze funkcjonuje na zasadzie rano spacer karma, wieczór spacer karma...jak się nic nie zmienia to jest radosny i wesoły jak do niego idę...dziś rano nawet nie rzucał się na obce psy w hotelu ( oczywiście zamknięte w kojcach) spokojnie sobie wzdłuż kojców przebiegł nie reagując...
Jak mnie widzi to skacze z radości po dach....daje sobie zapiąć linkę i idziemy...oczywiście ręka nie moja...ciągnie na wszystkie strony..ale ładnie wraca do kojca, traktuje go jak swój dom, sam wchodzi nie ma problemu z odpięciem linki już po podaniu karmy do miski.
Przy każdej próbie zmiany tego rytuału zastyga nieruchomo i ma lęk w oczach...i wtedy się trochę go obawiam...
Nie testuję jego zachowania na moim dziecku...więc nie wiem czy w tej kwestii coś się zmieniło na lepsze...
- AniaRe
- Posty: 271
- Rejestracja: poniedziałek 01 gru 2008, 08:33
- Gadu-Gadu: 0
- Lokalizacja: Łubno
- Kontakt:
Re: Potrzebna pomoc dla psa
Nie wiem, czy takie dokładne określenie terminu, ile czasu zajmujemy się każdym psem jest sensowne.
Zdarzają nam się do adopcji psy świetne, łagodne, wesołe, bezproblemowe, które czekają rok, albo dłużej.. a potem idę do nowego domu i wszyscy są przeszczęśliwi. Przykładem niech będzie fundacyjna Figa, czy Filipek.. Cudne, wesołe psy, które były u nas ok.roku każdy. I co? Oddać je do schronu po 3-6 miesiącach? Bo się nie wyadoptowały? ale one bardzo zasługiwały na dom i spokojnie mogłyśmy je do nowych domów dać i nie szkoda tej kasy ani czasu. A przy niektórych psach widać do razu/dość szybko, że bez ciężkiej pracy świadomego opiekuna pies będzie bardzo problemowy-czy warto w niego inwestować taka kasę? Nie wiem. To trudna decyzja.
Dodatkowym aspektem powinno być też to, czy chcemy/weźmiemy na siebie odpowiedzialność za wydanie danego psa do nowego domu. Jeśli pies jest łagodny i miły - nie ma problemu. Ale im dłużej się zajmuję adopcjami, tym większe mam wątpliwości dotyczące wydawania do nowych domów psów z tendencjami do zachowań agresywnych. Bo poniekąd ja za te sytuacje potem odpowiadam, jeśli pies kogoś pogryzie czy nawet przestraszy.
Ja się skłaniam do tego, że w ramach tego samego czasu i kasy wolę zająć się kilkoma w miarę bezproblemowymi (i jako problem przyjmuje tu wyłącznie agresję!) i dać im szansę, niż walczyć, bez gwarancji sukcesu, o psa ryzykownego, trudnego, którego, jak się uda wyadoptuję z ryzykiem pogryzień. Przeżyłyśmy z Hania takie sytuacje, miałyśmy styczność z kilkoma innymi.
Jak się zajmuje adopcjami, celem nie może być tylko jeden, konkretny pies i "upchnięcie" go gdzieś. Jedna nieudana adopcja, to np.10 straconych domów adopcyjnych. Celem adopcji musi być zadowlenie i komfort obu stron: człowieka i psa.
Zdarzają nam się do adopcji psy świetne, łagodne, wesołe, bezproblemowe, które czekają rok, albo dłużej.. a potem idę do nowego domu i wszyscy są przeszczęśliwi. Przykładem niech będzie fundacyjna Figa, czy Filipek.. Cudne, wesołe psy, które były u nas ok.roku każdy. I co? Oddać je do schronu po 3-6 miesiącach? Bo się nie wyadoptowały? ale one bardzo zasługiwały na dom i spokojnie mogłyśmy je do nowych domów dać i nie szkoda tej kasy ani czasu. A przy niektórych psach widać do razu/dość szybko, że bez ciężkiej pracy świadomego opiekuna pies będzie bardzo problemowy-czy warto w niego inwestować taka kasę? Nie wiem. To trudna decyzja.
Dodatkowym aspektem powinno być też to, czy chcemy/weźmiemy na siebie odpowiedzialność za wydanie danego psa do nowego domu. Jeśli pies jest łagodny i miły - nie ma problemu. Ale im dłużej się zajmuję adopcjami, tym większe mam wątpliwości dotyczące wydawania do nowych domów psów z tendencjami do zachowań agresywnych. Bo poniekąd ja za te sytuacje potem odpowiadam, jeśli pies kogoś pogryzie czy nawet przestraszy.
Ja się skłaniam do tego, że w ramach tego samego czasu i kasy wolę zająć się kilkoma w miarę bezproblemowymi (i jako problem przyjmuje tu wyłącznie agresję!) i dać im szansę, niż walczyć, bez gwarancji sukcesu, o psa ryzykownego, trudnego, którego, jak się uda wyadoptuję z ryzykiem pogryzień. Przeżyłyśmy z Hania takie sytuacje, miałyśmy styczność z kilkoma innymi.
Jak się zajmuje adopcjami, celem nie może być tylko jeden, konkretny pies i "upchnięcie" go gdzieś. Jedna nieudana adopcja, to np.10 straconych domów adopcyjnych. Celem adopcji musi być zadowlenie i komfort obu stron: człowieka i psa.
Re: Potrzebna pomoc dla psa
Słuchajcie, zaczyna się robić tutaj za duży bałagan.
Jak ktoś wejdzie, żeby sobie poczytać o tym psie to może sam nie wiedzieć tak naprawdę z jakim psem ma do czynienia.
Rozumiem, że skoro zapadła decyzja o dalszym hotelowaniu tego psa to jest pies rokujący, wymagający jednak specyficznych warunków. Jasnego postawienia sprawy w momencie adopcji, że to nie jest rodzinna maskotka tylko pies z przeszłością, który dobrze funkcjonuje w rutynie i przewidywalnych warunkach, dobry stróż. Do domu / obejścia bez innych zwierząt lub z możliwością odizolowania go do nich.
Jak teraz zaczniemy się rozpisywać o różnych przypadkach agresjii i problemach to ten konkretny przypadek nam się w tym rozmyje. Ja sama zaczęłam się już gubić....
Jak ktoś wejdzie, żeby sobie poczytać o tym psie to może sam nie wiedzieć tak naprawdę z jakim psem ma do czynienia.
Rozumiem, że skoro zapadła decyzja o dalszym hotelowaniu tego psa to jest pies rokujący, wymagający jednak specyficznych warunków. Jasnego postawienia sprawy w momencie adopcji, że to nie jest rodzinna maskotka tylko pies z przeszłością, który dobrze funkcjonuje w rutynie i przewidywalnych warunkach, dobry stróż. Do domu / obejścia bez innych zwierząt lub z możliwością odizolowania go do nich.
Jak teraz zaczniemy się rozpisywać o różnych przypadkach agresjii i problemach to ten konkretny przypadek nam się w tym rozmyje. Ja sama zaczęłam się już gubić....

- AniaRe
- Posty: 271
- Rejestracja: poniedziałek 01 gru 2008, 08:33
- Gadu-Gadu: 0
- Lokalizacja: Łubno
- Kontakt:
Re: Potrzebna pomoc dla psa
A zapadła?Ania W pisze:.
Rozumiem, że skoro zapadła decyzja o dalszym hotelowaniu tego psa to jest pies rokujący, wymagający jednak specyficznych warunków.
Wg mnie jeszcze nie, bo "głosowanie" się w pewnym sensie odbywa kasą. Na razie jest 120 zł stałych wpłat, a potrzeba 400.
Ja np. nie jestem za tym, żeby tego psa dalej trzymać w hotelu, ale skoro taka bedzie decyzja więszości, dorzucę się , jak napisałam.
Re: Potrzebna pomoc dla psa
No zgodnie z tym co powyżej to deklarując wpłatę właśnie jako pierwsza zagłosowałaś za opcją hotelowaniaAniaRe pisze:
Ja ze swojej strony, jeśli na takie rozwiązanie się zdecydujemy, deklaruję po 10 zł ode mnie i od Hani, czyli w sumie 20 zł co miesiąc. Może to niewiele, ale jest nas sporo, mamy szansę uzbierać tyle, ile trzeba, jeśli pies ma zostac u Beaty
Takich osób musi się zebrać dostatecznie dużo, żeby rozwiązanie nr 2 miało szansę zaistnieć. W przeciwnym razie w grę wchodzi tylko rozwiązanie nr 1.
Pamiętajcie tylko, że milczenie w tym temacie jest głosowaniem za opcją nr 1 -psie idzie do schroniska.


Uważam, że naprawdę nie pieniądze są tutaj problemem, bo jak trzeba to one jakoś zawsze do tej pory się znajdowały, zazwyczaj z resztą z kieszeni tego samego zestawu osób.
Moim zdaniem priorytetem jest znalezienie temu psu domu, w którym będzie mógł funkcjonować zgodnie z jego wymaganiami. Czy to nastąpi szybko? Nie wiem, ale albo przyjmujemy go z dobrodziejstwem inwentarza i jako takiemu szukamy domu, albo od razu trzeba podjąć decyzję od odstawieniu go do schroniska. Opłacanie go przy jednoczesnym podkreślaniu jego problematyczności raczej nie pomoże w znalezieniu mu domu.
Tak, oczywiście to nie jest pies bezproblemowy jednak jak wykazują te miesiące pobytu u węszynoski wiemy jakich warunków potrzebuje, żeby funkcjonować nie będąc ani specjalnie uciazliwym ani nie stanowić zagrożenia dla otoczenia.
- AniaRe
- Posty: 271
- Rejestracja: poniedziałek 01 gru 2008, 08:33
- Gadu-Gadu: 0
- Lokalizacja: Łubno
- Kontakt:
Re: Potrzebna pomoc dla psa
Ania W pisze:
No zgodnie z tym co powyżej to deklarując wpłatę właśnie jako pierwsza zagłosowałaś za opcją hotelowaniaTo ja nie rozumiem....
![]()
.
Wyraźnie napisałam, że to jest do decyzji. I że ja się podporządkuje zdaniu większości. Bo uważam, co uważam, ale jestem też zdania, że skoro umieściliśmy psa u Beaty, to nie możemy jej z nim zostawić. stąd moja deklaracja finansowa.AniaRe pisze:
Ja ze swojej strony, jeśli na takie rozwiązanie się zdecydujemy, deklaruję po 10 zł ode mnie i od Hani, czyli w sumie 20 zł co miesiąc.
I z tym się zgadzam. Wg mnie powinien być ustalony termin, kiedy podejmujemy decyzję, co dalej z psem.Ania W pisze: [...] albo od razu trzeba podjąć decyzję od odstawieniu go do schroniska. Opłacanie go przy jednoczesnym podkreślaniu jego problematyczności raczej nie pomoże w znalezieniu mu domu [...]
Za to nie zgadzam się z tym, że pieniądze nie są problemem, bo się udawało do tej pory. Uważam, że jesli pies ma zostać w hoteliku, sprawa kasy na niego musi być stabilna a nie takimi rzutami na huraa ma być załatwiana.
Re: Potrzebna pomoc dla psa
Dobra, nie będę roztrząsała co poeta miał na myśli
- ja zrozumiałam, że opcje są dwie i albo ktoś deklaruje wpłatę i jest za hotelowaniem, albo nie i jednocześnie opowiada się za schroniskiem.
Jednocześnie wszyscy wiemy, że zarówno powszechne zrzuty jak i miesięczne deklaracje kompletnie niczego nie gwarantują. Zawsze deklarujący może się wycofać z różnych powodów...zmusić nikogo nie można.
Ja z różnych powodów nie zadeklaruję co miesięcznej wpłaty, bo wolę od czasu do czasu wpłacić większą kwotę lub wystawić bazarek albo wziąć w nim udział. To jednak nie oznacza, że uważam, że pies powinien trafić do schroniska - myślę, że ma szansę na dom jako typowo stróżujący pies.

Jednocześnie wszyscy wiemy, że zarówno powszechne zrzuty jak i miesięczne deklaracje kompletnie niczego nie gwarantują. Zawsze deklarujący może się wycofać z różnych powodów...zmusić nikogo nie można.
Ja z różnych powodów nie zadeklaruję co miesięcznej wpłaty, bo wolę od czasu do czasu wpłacić większą kwotę lub wystawić bazarek albo wziąć w nim udział. To jednak nie oznacza, że uważam, że pies powinien trafić do schroniska - myślę, że ma szansę na dom jako typowo stróżujący pies.
Re: Potrzebna pomoc dla psa
Skróciłam i zmieniłam "trochę" poprzednie ogłoszenie.
Zamierzam jutro wykupić Brutusowi pakiet ogłoszeń (tym razem po 30) na dwa województwa.
Proszę o uwagi do tekstu.
"Brutus to około 3 - 4 letni pies w typie ogara polskiego. Całe swe dotychczasowe życie spędził na łańcuchu. Po śmierci właściciela, dzięki miłośnikom rasy ogar polski, trafił do domu tymczasowego i przebywa w nim do tej chwili.
Brutus PILNIE już potrzebuje domu stałego!
Jest psem niezwykle żywym, energicznym, szybkim, no i silnym. Potrzebuje dobrego i zdecydowanego opiekuna.
Szukamy dla niego domu bez dzieci i bez zwierząt domowych (chyba, że zwierzęta będą odgrodzone).
Brutusowi wystarczy pełna miska, ciepła buda w wygrodzonym kojcu i dobrze ogrodzony teren, który mógłby pilnować.
Na stróża nadaje się znakomicie!
Podpisujemy umowę adopcyjną.
Kontakt w sprawie adopcji z tymczasowym opiekunem:
Beata 662-602-280, email: herbuweszynos@o2.pl
Możliwe spotkanie z psem, po wcześniejszym uzgodnieniu z tymczasowym opiekunem."
Zamierzam jutro wykupić Brutusowi pakiet ogłoszeń (tym razem po 30) na dwa województwa.
Proszę o uwagi do tekstu.
"Brutus to około 3 - 4 letni pies w typie ogara polskiego. Całe swe dotychczasowe życie spędził na łańcuchu. Po śmierci właściciela, dzięki miłośnikom rasy ogar polski, trafił do domu tymczasowego i przebywa w nim do tej chwili.
Brutus PILNIE już potrzebuje domu stałego!
Jest psem niezwykle żywym, energicznym, szybkim, no i silnym. Potrzebuje dobrego i zdecydowanego opiekuna.
Szukamy dla niego domu bez dzieci i bez zwierząt domowych (chyba, że zwierzęta będą odgrodzone).
Brutusowi wystarczy pełna miska, ciepła buda w wygrodzonym kojcu i dobrze ogrodzony teren, który mógłby pilnować.
Na stróża nadaje się znakomicie!
Podpisujemy umowę adopcyjną.
Kontakt w sprawie adopcji z tymczasowym opiekunem:
Beata 662-602-280, email: herbuweszynos@o2.pl
Możliwe spotkanie z psem, po wcześniejszym uzgodnieniu z tymczasowym opiekunem."
Byleby w sercu ciągle maj!