Ehhh, kończymy 7 tygodni, powoli pakują się po nas nasi przyszli opiekunowie...Z jednej strony

a z drugiej

- cieszymy się, że mają swoich ludzi...Śłonka moje rosną, wcinają jak susły i rozrabiają. Dziś Świtek wlazł jak zwykle w świerki i nagle słyszymy go, że szczeka i skamle. Iwek poleciał i krzyczy
mamo, Świtek poluje na kreta! Faktycznie osaczał wielkiego kreta, nie chciał wyjść z krzaków

Cyga słysząc nasze nawoływania nadbiegła i dokończyła całą rzeź, zagryzając delikwenta. Naprawdę wielkie krecisko

Świtek miszcz
Oczywiście u nas byłoby nudno gdyby po prostu latało po działce
tylko 9 ogarów. Byli u nas znajomi(chyba już złotą trzydziestkę zaczynamy

) i nagle na trawce coś kica. Ja, że zajączek pewnie, koleżanka, że nieeee, że za krótkie uszy itd., że to królik. No to w obawie przed Cygą królika złapałyśmy - oswojony - i do woliery świńskiej Indu

Byłam pewna, że komuś z działek obok zwiał ale niestety nikt w okolicy nie zgubił królika

Czy on może na dworze spać w sianku z zadaszeniem w tej wolierze? Ktoś chce królika?
Iwek robił zdjęcia trochę z dołu, ja podnosiłam maluchy do góry i wszystkie takie latające wyszły:)
Świetna Pasia i Świtek:)
cdn.