Trochę to trwało zanim człowiek ogarnął się w rzeczywistości po powrocie z Jaśkowa

Chciałam niniejszym króciutko podsumować ten fajny tydzień spędzony w Puszczy Piskiej w doborowym ludzko psim towarzystwie.
W pierwszej kolejności należą się wielkie podziękowania dla tych ogarów, które tak dzielnie reprezentowały rasę na warsztatach i konkursie

Szczególnie cieszy udział młodych psów i ich oraz przewodników sukcesy. Wielkie brawa dla Marty i Majora
Dla Sarabandy wielki szacun, że mając już wyszkolone suki jechała taki kawał drogi
Miło było poznać Rafała z Leśnym i młodą coogarką Furią Psia Awangarda. Leśny również pokazał klasę na konkursie
Fraszka, z kolei, zrobiła na mnie wielkie wrażenie swoim spokojem i wyluzowaniem. Naprawdę tak luzackiego ogara to dawno nie widziałam

Ale mówią - jaki pan, taki kram
No i żeby nie pominąć - Mięta i Traszka - rzec można stałe bywalczynie jaśkowskich salonów
Jeśli zaś chodzi o merytoryczne podsumowanie warsztatów, mogę przekazać to co zasłyszałam od instruktorów prowadzących zajęcia. Zgodnie mówili, że poziom psów i przewodników znacznie się poprawił od ubiegłego roku. Bardzo byli zadowoleni z udziału dużej liczby młodzieży. To naprawdę dobrze rokuje dla kynologii myśliwskiej.
O ocenę zajęć z posłuszeństwa bardzo serdecznie proszę Anię i Hanię. Z wielkim poświęceniem pracowały nad ludźmi i ich psami. A dobrze wiemy, że czynnik ludzki, w tej kwestii, jest najtrudniejszy do opanowania

I na koniec wielkie podziękowania dla sprawcy całego zamieszania

czyli dla leśniczego Marka Olesiewicza, który dokładał ogromnych starań żeby impreza się odbyła z takim rozmachem
I jeszcze jedno na koniec, tym razem prywatne.
Kasiu, Tomku, AniuW, Bogno, Marto, Mięty i Traszki - taka ekipa pod jednym adresem... nie ma odpowiedniej emotki na wyrażenie moich do Was uczuć

A dla mojego Męża - wieeelki buziak !

p.s. ludzie - wrzucajcie zdjęcia, bo ja ani jednej foty nie mam
