Żegnamy sie w ciszy i spokoju. Ale nie powiem, że beznamiętnie, bo psy bacznie obserwują co się dzieje i jeśli uznają, że nasz ubiór (lub cokolwiek) daje szansę na spacer lub wycieczkę, to przestają być spokojne. Ale nadal bez odgłosów.
A poza pożegnaniami:
Powitania są mega wylewne, ale wszyscy to uwielbiamy, więc nigdy nie oduczaliśmy. Nie pozwalamy tylko skakać po nas. Czasem Minucie się zdarzy zapomnieć. Ale ona w ogóle mało sterowna jest.
Odgłosy są tylko na widok kota na ogrodzie lub psa za płotem, ogólnie obcych za płotem. I wtedy drą się do nas "wypuść mnie, szybko" - Bas skamla, Minia szczeka.
Poza tym jedynie westchnięcia i znaczące mruknięcia komentujące nasze polecenia, które im niezbyt odpowiadają.
