
Wyglądałam na zadowoloną?
W sumie tak, chociaż zadanie było trudne bo trzeba było uświadomić zadufanym w sobie rodzicom jakie błędy popełniają w stosunku do swoich 10 letnich dzieci. Czyli odwracając na psy to nic nowego.hania pisze:Jeżeli przyjąć teorię równoległych światów za prawdziwą to byłam ja w tym świecie który się oddzielił kiedy zamiast weterynarii wybrałam psychologię (a to był drugi kierunek nad którym poważnie się zastanawiałam).
Wyglądałam na zadowoloną?
U mnie jest pomieszczenie w budynku gospodarczym z pustaka a i tak mogłoby być cieplej bo zimą się nie niosły. Nasze na pewno na rosół nie pójdą - każda jest wyjątkowa i ma imięAgata pisze:Haniu, gdzie trzymasz swoje zielononogie i tym podobne stadko? Zamknięte? Psioprowokująco wolne?
Widziałam takie ustrojstwa - malutki kurnik, do tego kilka metrów kwadratowych wybiegu z siatką również od góry. Jakoś tak ciasnawo dla tych kur... No bo co zimą w takim lichym domku? Chyba, że kury jesienią na rosół...
Nowego przychówku nie będzieO ile pamiętam ma być nowy przychówek tylko się na poczcie trochę za długo zapodział. Będzie coś z niego?
Nooo ja myślę - przyjaciół się nie zjadahania pisze:Nasze na pewno na rosół nie pójdą - każda jest wyjątkowa i ma imię.
Szkoda, tym bardziej, że z pozyskaniem "materiału wyjściowego" było trochę zachoduhania pisze:Nowego przychówku nie będzie. W inkubatorze zepsuł się termoregulator i ugotował jajka czwartego dnia inkubacji.
Może tylko małe kaczuszki będą bo kaczka dość solidnie siedzi na jajkach.
No co Ty Ania. Też to XXI wiek. Dzieci in vitro. Kurki z inkubatorów. Mleko z pudełek. Jak widać tylko kaczka jeszcze rozum ma i i technice swojej przyszłości nie powierza.ania N pisze:A te twoje kurki to same nie mogą jajeczek wysiedzieć?![]()