Suka ogara w katowickim schronie. Kto zgubił?
Re: Suka ogara w katowickim schronie. Kto zgubił?
Na 2 tygodnie na aklimatyzację to ja sama nalegałam, wydaje mi się że tak będzie najlepiej biorąc pod uwagę że sunia jest po przejściach, ma 6 lat i na pewno swój ukształtowany przez przeżycia sposób radzenia sobie z problemami no i niewątpliwie typowy ogarzy "charakterek".
Poza tym ostatnie lata żyła w ogrodzie a teraz nagle musi się przystosować do bloku.
Gdyby brała ją osoba posiadająca wcześniej ogary to co innego.
Wydaje mi się że tak będzie najlepiej, najważniejsze że sunia wyciągnięta ze schronu i zaopiekowana.
Z pierwszych relacji wiem że sunia w nowym domku na razie zagubiona i zdezorientowana, ślizga się na panelach. Czekam na dalsze wiadomości i będę nadzorować aklimatyzację.
Będziemy chciały zrobić suni badania krwi, ew USG, żeby ocenić jej stan zdrowia . Prawdopodobnie ma zapalenie gruczołów okołoodbytowych. Proszę o wasze zdanie czy jest szansa żeby pokryć te wydatki z funduszu? Ja zasponsorowałam suni w prezencie 3 kg paczkę karmy Brit, gryzaki.
PS. zapomniałam napisać że sunia strasznie fajna.
Poza tym ostatnie lata żyła w ogrodzie a teraz nagle musi się przystosować do bloku.
Gdyby brała ją osoba posiadająca wcześniej ogary to co innego.
Wydaje mi się że tak będzie najlepiej, najważniejsze że sunia wyciągnięta ze schronu i zaopiekowana.
Z pierwszych relacji wiem że sunia w nowym domku na razie zagubiona i zdezorientowana, ślizga się na panelach. Czekam na dalsze wiadomości i będę nadzorować aklimatyzację.
Będziemy chciały zrobić suni badania krwi, ew USG, żeby ocenić jej stan zdrowia . Prawdopodobnie ma zapalenie gruczołów okołoodbytowych. Proszę o wasze zdanie czy jest szansa żeby pokryć te wydatki z funduszu? Ja zasponsorowałam suni w prezencie 3 kg paczkę karmy Brit, gryzaki.
PS. zapomniałam napisać że sunia strasznie fajna.
Ostatnio zmieniony wtorek 08 kwie 2014, 21:09 przez SARABANDA, łącznie zmieniany 1 raz.
"...wcale nie wyprzedziliśmy zwierząt i roślin na drodze ewolucji. Po prostu one poszły w jedną stronę, a my w drugą."
Re: Suka ogara w katowickim schronie. Kto zgubił?
Dwa tygodnieBasiaM pisze:: ... nowa opiekunka Pięknej daje sobie i suni 2 tygodnie na aklimatyzację i poznanie.
Powiedziała, że jeśli coś nie zaiskrzy lub będzie coś nie tak to będzie szukać innego domu.

Ja swoją też sześcioletnią, gdyby nie tyle kilometrów, oddałbym po trzech dniach.

"Moim prawdziwym obowiązkiem jest ocalić własne marzenia." - Arthur Schopenhauer
Re: Suka ogara w katowickim schronie. Kto zgubił?
Ja za moje dwie jeszcze bym dopłaciła 

"...wcale nie wyprzedziliśmy zwierząt i roślin na drodze ewolucji. Po prostu one poszły w jedną stronę, a my w drugą."
Re: Suka ogara w katowickim schronie. Kto zgubił?
Aż tak źle może nie jest. Ale pierwsze dwie noce była córka i suka szła spać do niej.
Zgadnijcie kogo próbowała na trzecią wygryźć z łóżka
Ja wiem. Nie powinno się na to pozwalać. I z Baltem się udało ale ona udawała taką biedną, zagubioną. Ślizgającą się na panelach.
I jakby co to po roku też udaję poszkodowaną
A Pięknej życzymy skończenia poszukiwania domu

Zgadnijcie kogo próbowała na trzecią wygryźć z łóżka

Ja wiem. Nie powinno się na to pozwalać. I z Baltem się udało ale ona udawała taką biedną, zagubioną. Ślizgającą się na panelach.

I jakby co to po roku też udaję poszkodowaną

A Pięknej życzymy skończenia poszukiwania domu

"Moim prawdziwym obowiązkiem jest ocalić własne marzenia." - Arthur Schopenhauer
Re: Suka ogara w katowickim schronie. Kto zgubił?
Małgosiu, czy przypadkiem nie przesadzasz z tym ogromem badań? Może jeszcze rezonans magnetyczny? Standardowa wizyta u weta powinna wystarczyć.
Wydaje mi się, że ta pani i sunia potrzebują teraz spokoju.
Wydaje mi się, że ta pani i sunia potrzebują teraz spokoju.

Re: Suka ogara w katowickim schronie. Kto zgubił?
Jestem zwolennikiem profilaktyki. Nic o niej nie wiemy, a jeżeli jest chora i trzeba ją leczyć? Lepiej zbadać od razu ( no może za kilka dni), a krew w qpie była i tak trzeba ją pokazać wetowi.
"...wcale nie wyprzedziliśmy zwierząt i roślin na drodze ewolucji. Po prostu one poszły w jedną stronę, a my w drugą."
Re: Suka ogara w katowickim schronie. Kto zgubił?
A ja jestem zwolennikiem uszanowania dojrzałości i doświadczenia nowej właścicielki. 
Notabene, wczoraj zebrałam trzy kupy po suce i były standardowo luźniejsze - jak to po marnej karmie bez jakichkolwiek zmian kolorystycznych. Dlatego nie ma co histeryzować. Niech właścicielka sama zajmie się własnym psem, bo zrobi to najlepiej, a w razie problemów lekarz weterynarii doradzi najlepiej co robić.

Notabene, wczoraj zebrałam trzy kupy po suce i były standardowo luźniejsze - jak to po marnej karmie bez jakichkolwiek zmian kolorystycznych. Dlatego nie ma co histeryzować. Niech właścicielka sama zajmie się własnym psem, bo zrobi to najlepiej, a w razie problemów lekarz weterynarii doradzi najlepiej co robić.
Re: Suka ogara w katowickim schronie. Kto zgubił?
Gryfna , nie rób ze mnie nawiedzonej i nadgorliwej. Dla mnie to normalne że psa trzeba profilaktycznie co jakiś czas badać, nic nie wiemy co z nią się wcześniej działo, dużo chorób daje objawy w późnym etapie. Badanie krwi i USG brzucha to standart a nie ekstrawagancja.
A już na pewno nie zamierzam się narzucać, chociażby dlatego że kompletnie nie mam na to czasu.
A już na pewno nie zamierzam się narzucać, chociażby dlatego że kompletnie nie mam na to czasu.
"...wcale nie wyprzedziliśmy zwierząt i roślin na drodze ewolucji. Po prostu one poszły w jedną stronę, a my w drugą."
Re: Suka ogara w katowickim schronie. Kto zgubił?
Wydaje mi się, że Małgosia nigdzie nie napisała że to decyzja, którą narzuciła właścicielce. A muszę przyznać, że ja psu w tym wieku też bym zrobiła badania.gryfna pisze:A ja jestem zwolennikiem uszanowania dojrzałości i doświadczenia nowej właścicielki.
Re: Suka ogara w katowickim schronie. Kto zgubił?
Sunia na pewno ma do wyleczenia gruczoły około dbytowe. Krew pojawiła się jak nie mogła się załatwić, po czym wkońcu się udało na mega-twardo, bardzo często saneczkuje i widać, że bardzo jej to przeszkadza.
Nie sądzę aby było jej coś więcej. W schronie została zaczipowana, zaszczepiona p/wściekliźnie oraz odrobaczona.
Za miesiąc można jej podać znów coś na robaki. Na pewno ciut odchudzić ale też bym nie przesadzała bo wygląda nieźle jak na swój wiek.
Gosiu szczerze Wam odradzam klinikę na Brynowie, Twoja znajoma na pewno ma "swojego" weta, któremu ufała mając swojego psa
Niech dziewczyny same się dotrą. Ja docieram się ze swoim psem 5 lat i nigdy tego za wiele
Poza tym uważam, że Piękna nie pokazała, że jest lękliwa, chodziłam z nią koło ruchliwej ulicy, auta zupełnie jej nie przeszkadzały, hałas z pobliskiej budowy również nie.
Na pewno nie da sobie w kaszę dmuchać bo odgryzła się suce, która ją zaczepiła.
Jak większość ogarów nie lubi tłumu ludzi, hałasu, podniesionego głosu czyli LUBI ŚWIĘTY SPOKÓJ.
Dużo węszyła ale w schronie tyle zapachów, że wcale się nie dziwię.
Bardzo ciągnęła do innych psów, przed schronem siedział kot ale ona go "olała"
Będzie zdezorientowana na pewno jakiś czas, ostatnie tygodnie dały jej w kość, nie wie co się dzieje, co chwilę inne osoby, inne łóżko do spania ... sama bym zwariowała a co dopiero pies
Powiem tak ... gdybym tylko miała możliwości WZIĘŁABYM TĄ SUKĘ !!!!
Nie sądzę aby było jej coś więcej. W schronie została zaczipowana, zaszczepiona p/wściekliźnie oraz odrobaczona.
Za miesiąc można jej podać znów coś na robaki. Na pewno ciut odchudzić ale też bym nie przesadzała bo wygląda nieźle jak na swój wiek.
Gosiu szczerze Wam odradzam klinikę na Brynowie, Twoja znajoma na pewno ma "swojego" weta, któremu ufała mając swojego psa

Niech dziewczyny same się dotrą. Ja docieram się ze swoim psem 5 lat i nigdy tego za wiele

Poza tym uważam, że Piękna nie pokazała, że jest lękliwa, chodziłam z nią koło ruchliwej ulicy, auta zupełnie jej nie przeszkadzały, hałas z pobliskiej budowy również nie.
Na pewno nie da sobie w kaszę dmuchać bo odgryzła się suce, która ją zaczepiła.
Jak większość ogarów nie lubi tłumu ludzi, hałasu, podniesionego głosu czyli LUBI ŚWIĘTY SPOKÓJ.
Dużo węszyła ale w schronie tyle zapachów, że wcale się nie dziwię.
Bardzo ciągnęła do innych psów, przed schronem siedział kot ale ona go "olała"

Będzie zdezorientowana na pewno jakiś czas, ostatnie tygodnie dały jej w kość, nie wie co się dzieje, co chwilę inne osoby, inne łóżko do spania ... sama bym zwariowała a co dopiero pies

Powiem tak ... gdybym tylko miała możliwości WZIĘŁABYM TĄ SUKĘ !!!!

