No jest lepiej.

. Mówimy stanowczo eee i od razu reagujemy, nie dajemy się gryźć.
został tylko problem, ujadania, skomlenia, szczekania, brania na litość - gdy jest za PŁOTKIEM(my w salonie). Bierzemy go tylko kiedy My chcemy, no i kiedy jest wysikany. Jak nauczymy go sikania na dworzu, płotek bedzie zlikwidowany.
Dziś przeczekaliśmy te próby jeo wymuszenia

choć trwały naprawdę długo. Nie wzieliśmy go do siebie. Potem okazało się, że nasikał na posłanie

, choć normalnie sika na gazetę. Nie wiem czy to jakiś jendorazowy znak (próba wymuszenia) wejścia do nas??
Może w ogóle go nie wpuszczać na razie do salonu (tylko oduczać)? czy na naszych zasadach może wchodzić a oduczać jak wymusza?