Nikt się nie dopomina o półrocznego Cygaro, więc się wpraszamy sami:) Święta spędzaliśmy na wiosze i było super. Długie spacery, spotkania z wiejskimi stworzeniami i szaleństwa. Na jednym ze spacerów przyłączył się Czarnotek - wiejski burek co to zna całą okolicę. Mądry psiak co przez strumyki skakał żwawo mimo krótkich nóżek. Cygaro niewzruszony nie szczekał kiedy przechodziliśmy przez "środki" wsi - oszczekiwani na maxa. Był bardzo zdziwiony ujadaniem psów, no i cały czas przyjaźnie nastawiony:) A podwórzowe psy zjadłyby go żywcem, przynajmniej niektóre. Wciąż zrównoważony, ostatnio niskim pomrukiem reaguje na sąsiadów czasami

Ma bardzo niski głos i jak już warczy to jak grizzly:)