Ejno, przez Was siedzę i ryczę. Co do pieniędzy - chyba jakoś sobie poradzimy jeśli leczenie nie będzie miało już komplikacji (oby, ciągle jest we mnie obawa, że coś wyjdzie) i zamknie się w mojej premii

. Bardzo dziękuję za wielkie serca. To, że się martwicie i jesteście z nami w tych krytycznych momentach jest po prostu bezcenne.
Wieści z "linii frontu" - niestety dostała przed godziną drugi raz lek przeciwwstrząsowy bo znowu zaczęła puchnąć - musiała strasznie dużo tego paskudztwa zjeść... Jest bardzo słaba, króciutki spacer wywołuje u niej kaszel- na poziomie komórkowym ciągle jest kiepsko z dotlenieniem. Ale chodzi - przedwczoraj po południu nie była w stanie ustać na nogach a i wczoraj z tylnymi miała problem). Wyniki ma dość dobre ( w końcu!), płytki doszły do poziomu 160 czyli Pestkowej normy. Je, pije, macha ogonem, jest trochę mniej żywiołowa ale gdyby była normalna byłby problem z podawaniem kroplówek

.