Brawo Zagajek! Jeszcze się odwdzięczysz za tego całusa
Fiordek też polował u siebie w ostatnią sobotę. Pięć ciężkich i wymagających dużego wysiłku miotów. Do pomocy miał dwa uczące się jeszcze pracy w miocie GP. Z uwagi na huczkę nie było łatwo wytropić dzikusy teraz są w ciągłym ruchu, przez co nie jest łatwo na nie trafić. Dodatkowym utrudnieniem dla psów są u nas wszędobylskie łosie. Polujących też skromnie bo tylko 14 przez co trudno było obstawić dobrze mioty, co świetnie wykorzystała zwierzyna, w większości uchodząca poza mioty. Mimo tych niedogodności Fiordek dał z siebie wszystko, głęboki poszuk oraz gon skutkował tym, że w każdym miocie była podnoszona zwierzyna. Największe wrażenie na myśliwych zrobiły dwie akcje w wykonaniu Fiorda, pogoń z pięknym graniem za pojedynkiem wzdłuż linii myśliwych i wyprowadzenie na linię 4 byków i łani.
ja również potwierdzam polowanie z ogarem uzależnia
DB
Jacek
Ostatnio zmieniony poniedziałek 25 lis 2013, 22:24 przez ania N, łącznie zmieniany 1 raz.
„Jak ktoś chce coś robić to szuka sposobu, jak ktoś nie chce nic robić to szuka powodu."
Kaganiec żeby nie lizał rany. Łańcuch żeby mu ograniczyć ruch. A buda potrzebna bo na świeżym powietrzu się najlepiej goi. Jedź Zagajek, jedź. Odpoczniesz sobie z Ruczajkiem.
Pod koniec sezonu pojechaliśmy z wizytą do Olsztyna. Uczestniczyliśmy w dwu dniowym polowaniu dewizowym. Dużo wzniesień teren inny niż u nas, piękny drzewostan, rowy przeciwpancerne, bunkry oraz rysie i wilki. Energia miała założony GPS i mogłem korzystać z Garmina, fajna sprawa. Pracowały trzy ogary: Energia, Smyk i Hardy.
Pierwszego dnia nie było rewelacji za wyjątkiem jeleni, pojedyncze dziki trafiały się sporadycznie. Ogarowe granie niosło się po lesie. A oddawane strzały często okazywały się niecelne. Prowadzący twierdzili, że w latach poprzednich ta sama grupa licznie strzelała w tych miotach dziki. Jak widać brak zimy robi swoje. Na koniec dnia szukaliśmy z Hardym łani, (farba pojawiła się dopiero po 200 metrach) przez zmrok nie mogliśmy dokończyć pracy.
Drugiego dnia polowaliśmy już w innym rejonie. W pierwszym miocie Energia wyprowadziła dwa byki stojące w mokradłach. Jednego po zakończonym miocie szukaliśmy, leżał ok. 1100 m od zestrzału- spóźniona komora i brak farby. Później szukaliśmy dzika, leżał ok. 50 m więc nie było co robić.
Następny miot okazał się bardzo zasobny w zwierzynę, prócz dzików chmara 70- 80 jeleni. Szukaliśmy byka z tej chmary, który strzelony został na "szynki". Farba po ok. 150 m a byk ukazał się na polu za wzgórzem. Energia skutecznie go zatrzymała i można było szybko rannego zwierza dostrzelić. W następnym miocie dużo dzika. Energia ze Smykiem zatrzymały jednego w miocie, gdy doszedłem do psów, dzik ruszył. Energia nie odpuszczała i grając ruszyła dalej za nim. Drugiego dnia w każdym miocie było co robić, psy było słychać za każdym razem gdy pojawiała się zwierzyna.
Na koniec podziękowania i gratulacje dla ogarów.
Darz Bór!!!