Węszynosko: ja nie twierdzę, że wszyscy fryzjerzy dręczą psy. Ale jakoś nie uwierzę Ci, że wszystkie psy, które czeszesz (z całym szacunkiem dla Twojego profesjonalizmu, w który nie wątpię) są z tego zadowolone. Wierzę, że dbasz o ich komfort i dzięki temu czują się lepiej. Ale nie wierzę, że WSZYSTKIE to lubią, bo zasadniczo większość psów nie przepada za pielęgnacją tego rodzaju. I jak rozumiem, mówimy o koniecznej pielęgnacji, kapaniu i czesaniu, która jest koniecznością, jak zabiegi u weta, które też nie wszystkie są miłe, ale pies musi jes znieść i kropka.
Nikt mnie nie przekona, że się pudelkom tak same włosy układają:
https://www.facebook.com/photo.php?fbid ... =1&theater" onclick="window.open(this.href);return false;
Moge dla kontrastu poprosić Hanię, żeby wkleiła zdjęcie mojej Yupii, pudleki w tym samym rozmiarze - jak może wyglądac naturalny pudel
Mnie chodzi o granicę tego, co jest wypielęgnowanym, czystym i wyszczotkowanym psem, a napuszoną, wylakierowaną, a co gorsza pofarbowaną kukłą, a celem tych zabiegów jest podreperowanie nadwątlonego ego opiekunów.. zrealizowanie jakichś nierozumiałych dla mnie ambicji..