Z naszą Maszką- Malinką idziemy we wtorek do wet. Całokształt wygląda już dużo lepiej.
Jest wesoła ,woli jednak las niż plażę (przynajmniej na razie) tam jest albo za dużo przestrzeni, albo nie lubi wiatru. W lesie za to pies szaleje, tropi, kopie mysie norki a jak się zmęczy to zwija się w kłębek i przymyka oczka.
Czekamy na etap rozrabiania i niszczenia w domu, którym nas niektórzy straszyli.
jest nam wszystkim razem dobrze w nowym składzie. M.
