Pobyt w Niemczy nie byłby pełen gdyby nie wspólne biesiadowanie wieczorną porą, opowieści i śmiechy do późna. Opowieść Tomka o "własnoręcznym" wykonaniu tacy na ZPT zajęła pierwsze miejsce
I żeby nie było, ciągle towarzyszyły nam psy

na spacerach i w domu. Tzn. spacerowały Pasja z Dunajem. Zagajek, przez nasz pobyt, był trochę "odseparowany"
