Małgosiu, jeśli tylko będziesz mogła, możesz się czuć zaproszona na spacer. Bardzo miło spacerować w większym gronie. Teraz przyłącza się do nas Ewa II z Gabi, ale o tym w SPACERACH.
Póki co wracam do początków wakacji.
4 lipca był niezwykle upalnym dniem, a my zdecydowaliśmy się na spacer łąkami wzdłuż Odry. Czata oczywiście nie omieszkała urządzić sobie wycieczkę gdzieś w nieznane, pozostawiając nas w palącym słońcu. Na szczęście nie było jej tylko 20 min (poprzednio w tym samym miejscu ulotniła się na 40 min). Nie byłam już tak niespokojna jak wcześniej - stopniowo przyzwyczajam się do jej wycieczek
Jak się później okazało, w pobliżu były ślady w trawie świadczące o tym, że polegiwały tam sarny.
Zapamiętała to miejsce i musiała sprawdzić.
Upał się wzmagał, ale trudno było wejść do lasu, bo tam z kolei chmary komarów.
Ostatecznie jednak - komary, komarami - po dojściu do ujścia Trzciany do Odry, zdecydowałyśmy się na las.