Troszkę mieliśmy niechęć do aparatu (jak nigdy) i dość mało zdjęć robiliśmy, ale coś tam się zebrało.
Troszkę też zaniedbaliśmy forum a jeszcze bardziej bloga kosztem ogrodu i tarasowania się, jak co roku całymi wolnymi chwilami siedzimy w nim.
Było letnie wejście naszych prababć na Borówkową Górę

. Zimowe Wielkanocą skończyło się na 3 godzinnym spacerku w śniegu po kolana (fotki są kilka stron wstecz).
Teraz wyjście było od strony czeskiej a zejście prosto do prababci domu, a tam zawsze jest coś dobrego do zjedzenia

.