W psach mogę ale nie mam przy sobie katalogu. BOBa wziął Zenek. Był 1 w championach i wziął CACIBa. Kazimierz 1 i CWC w otwartej. Egar 1 w użytkach, CWC i resCACIB. Moja chłopaki (Zbyś i Ryś) na lokatach 2 z doskonałymi. Suki tylko pobieżnie oglądałam bo pobiegłam zamknąć chłopaków, żeby ich Zenek nie pożarł. Wygrała Iskra z CWC i CACIBem w użytkowej. Zuzia resCACIB, CWC i 1 w championach. Finałów nie oglądałam bo po dwóch dniach smażenia się pod Giewontem uciekliśmy do domu. I tak dojechaliśmy na 23cią. Zdjęć mam trochę (głównie Kazimierza

) ale w domu a wracam dopiero w środę.
Kazali pisać z oburzeniem to piszę,

choć na szczęście nie byłam świadkiem. Jeden pan, właściciel suki ogarki, nie pamiętam której ale dojdę.

, kopnął moją Zuzię, bo śmiała warknąć na jego sukę. Kuba tak był zaskoczony, że nawet nie zdarzył zareagować. Magda świadkiem, bo właśnie stali razem z Kubą i czekali na wejście na ring. Tak sobie myślę, że jak ja bym miała kopać tych co na moich chłopaków warczeli to by mnie nogi rozbolały.

W wystawowej, nerwowej atmosferze wszyscy byli trochę podenerwowani. Zawsze wydawało mi się, że moje chłopaki to wariaci, ale po wczorajszym dniu uważam, że nie jest tak źle. Po ocenie dali się grzecznie zaprowadzić do samochodu na jednej smyczy. No i zgadzam się, że agresja u ogarów zaczyna być problemem.

Ale najbardziej martwi mnie agresja u ich właścicieli.
