Majorowe nastroje (Ugryź Na Tropie)
Re: Majorowe nastroje (Ugryź Na Tropie)
Ja też mam bramkę z Ikei tylko w drzwiach do sypialni i nie przeskakują, chociaż Czupryna lubi się wspinać po przeszkodach. Gdybyś miała wątpliwość to są jeszcze wyższe bramki takie typowe dla psa na http://www.karusek.com.pl/index.php?cat=100&page=1" onclick="window.open(this.href);return false;
_________________
Małgosia&S&C
_________________
Małgosia&S&C
"...wcale nie wyprzedziliśmy zwierząt i roślin na drodze ewolucji. Po prostu one poszły w jedną stronę, a my w drugą."
Re: Majorowe nastroje (Ugryź Na Tropie)
Mogłoby. Ale potrzebna jest konsekwencja a o to jest trudno jak np przypalają Ci się konfitury albo powidłaMarta A pisze:A jeśli by reagować nie na wchodzenie do kuchni tylko faktycznie na wskoki lub próby (bo to widać, kiedy zaczyna kombinować) i wtedy go wypędzać z komendą w stylu "sio"? I nie nagradzać za wyjście. Czy to mogłoby funkcjonować? Na zasadzie, ze może być w kuchni, ale jeśli będzie "grzeczny".

Re: Majorowe nastroje (Ugryź Na Tropie)
mielismy podobny problem z Erykiem jak dorastał tak do ok.1roku
ile ja ksiazek wyczytałam...
i trafiliśmy na Pana od tresury psów "agresywnych" - przypadek, były to metody szkoły pruskiej ale pomogły
jak ręką odjał ale trzeba być konsekwentym i psu nie odpuścić tez próbowałam smaczkami itp ale to nie pomagało
np. jesli skoczył na blat bo kradł na potege (wczesniej małam go obserwować z ukrycia) czymś go przestraszyć np rzucic gazete, polac wodą itp.
jeśli gryzł bo nie chciał oddać jak ukradł albo warczał to załozyć gruba rękawiczke, nie odpuszczać i zawsze odebrać tak samo warczał jak wszedł na łóżko i kazałam mu zejść
ja sie nie poddałam i stawiałam na swoim a on musiał odpuścić bo głównie on ze mna walczył chyba o miejsce w stadzie
teraz aniołek z niego, nic nie kradnie tylko prosi jesli coś chce, albo żebrze ale tego go już nie oduczałam no i zrobił sie wybredny naprawde nie zje wszyskiego co mu sie poda
u nas chyba teraz pojawia sie problem po kryciu jak czuje suke z cieczka staje sie nerwowy bardzo nakręcony
tylko teraz to juz z niego kawał psa
wczesniej miałam suki i nigdy nie było u nas takiego problemu, ale wydaje mi sie ze psy potrzebuja mocenj ręki

i trafiliśmy na Pana od tresury psów "agresywnych" - przypadek, były to metody szkoły pruskiej ale pomogły

jak ręką odjał ale trzeba być konsekwentym i psu nie odpuścić tez próbowałam smaczkami itp ale to nie pomagało
np. jesli skoczył na blat bo kradł na potege (wczesniej małam go obserwować z ukrycia) czymś go przestraszyć np rzucic gazete, polac wodą itp.
jeśli gryzł bo nie chciał oddać jak ukradł albo warczał to załozyć gruba rękawiczke, nie odpuszczać i zawsze odebrać tak samo warczał jak wszedł na łóżko i kazałam mu zejść
ja sie nie poddałam i stawiałam na swoim a on musiał odpuścić bo głównie on ze mna walczył chyba o miejsce w stadzie

teraz aniołek z niego, nic nie kradnie tylko prosi jesli coś chce, albo żebrze ale tego go już nie oduczałam no i zrobił sie wybredny naprawde nie zje wszyskiego co mu sie poda
u nas chyba teraz pojawia sie problem po kryciu jak czuje suke z cieczka staje sie nerwowy bardzo nakręcony

wczesniej miałam suki i nigdy nie było u nas takiego problemu, ale wydaje mi sie ze psy potrzebuja mocenj ręki
Re: Majorowe nastroje (Ugryź Na Tropie)
Jeśli ten pan tresuje agresywne psy za pomocą bezpośredniej konfrontacji to musi to być niezwykle odważny człowiek!ketrin pisze: i trafiliśmy na Pana od tresury psów "agresywnych"
jeśli gryzł bo nie chciał oddać jak ukradł albo warczał to załozyć gruba rękawiczke, nie odpuszczać i zawsze odebrać tak samo warczał jak wszedł na łóżko i kazałam mu zejść

Re: Majorowe nastroje (Ugryź Na Tropie)
ale to był szczeniak
teraz to bym sie nie odważyła na takie nauki
teraz to bym sie nie odważyła na takie nauki

Re: Majorowe nastroje (Ugryź Na Tropie)
To nie jest problem tylko z psami, Sara jak była szczeniakiem też próbowała stawiać na swoim za pomocą zębów i warczenia. A teraz to aniołek. No może z małymi różkami.
_________________
Małgosia&S&C
_________________
Małgosia&S&C
"...wcale nie wyprzedziliśmy zwierząt i roślin na drodze ewolucji. Po prostu one poszły w jedną stronę, a my w drugą."
Re: Majorowe nastroje (Ugryź Na Tropie)
Mam wrażenie że skakanie na blaty i ciągnięcie na smyczy to dwa największe wyzwania właściciela 
W każdym razie takie mam doświadczenia z Łozą
Bard był trochę z innej bajki, bo on szybko przestał ściągać jedzenie i właściwie nie wiem jaką metodą to uzyskaliśmy - potem już nigdy nie kradł. Raz zostawiliśmy mu wprawdzie specjalnie "paskudną kanapkę" z chili, pieprzem i chyba chrzanem...ale zjadł bez mrugnięcia 
U Łozy nie pomagały ani prośby ani groźby- ani ściera ani odsyłanie na miejsce. Paskudztwa też nie zrobiły na niej większego wrażenia
. Uzyskałam tylko to, że nie skacze w mojej obecności....ale wiem, że jak mnie nie ma w pomieszczeniu to próbuje.
Z małym jestem na etapie walki
Problem z blatem polega na tym że skacząc na niego pies szybko uczy się, że jest bardzo duże prawdopodobieństwo, że ZAWSZE coś się napatoczy - a to kilka okruszków, a to nóż po maśle do wylizania
No a ja jeszcze nie jestem z tych z SANEPIDu i zdarza mi się po zrobieniu np. kanapki zostawić deskę z nożem...albo postawić talerzyk obok zlewu
Łoza warknęła na mnie raz jako szczeniak przy kości - dokonałam skutecznej wymiany i od tamtej pory akcja się nie powtórzyła, ale ja też nie specjalnie dążę do konfrontacji przy jedzeniu. Nigdy nie zabierałam miski, kości ( jak musiałam to się zawsze wymieniałam), nie musztrowałam przed jedzeniem - co najwyżej kazałam usiąść i dopóki spokojnie nie postawiłam miski i nie cofnęłam się o krok dając komendę zwalniającą, ale dopiero wtedy jak przepracowałam komendę uniemożliwiającą w mniej stresującej sytuacji
Ja się prawdę mówiąc trochę boję wchodzenia z psem w otwartą konfrontację - wiem, że przyjdzie taki moment, że będę na przegranej pozycji, bo zwyczajnie przewaga siłowa będzie po jego stronie i to on będzie mógł zrobić mi większą krzywdę niż ja jemu. Nie chodzi mi o to żeby ciągle ciumkać, ale żeby wypracować taką metodę, żeby przy jak najmniejszym użyciu siły pokazać psu, że sprawiedliwość jest po mojej stronie

W każdym razie takie mam doświadczenia z Łozą


U Łozy nie pomagały ani prośby ani groźby- ani ściera ani odsyłanie na miejsce. Paskudztwa też nie zrobiły na niej większego wrażenia


Z małym jestem na etapie walki

Problem z blatem polega na tym że skacząc na niego pies szybko uczy się, że jest bardzo duże prawdopodobieństwo, że ZAWSZE coś się napatoczy - a to kilka okruszków, a to nóż po maśle do wylizania


Łoza warknęła na mnie raz jako szczeniak przy kości - dokonałam skutecznej wymiany i od tamtej pory akcja się nie powtórzyła, ale ja też nie specjalnie dążę do konfrontacji przy jedzeniu. Nigdy nie zabierałam miski, kości ( jak musiałam to się zawsze wymieniałam), nie musztrowałam przed jedzeniem - co najwyżej kazałam usiąść i dopóki spokojnie nie postawiłam miski i nie cofnęłam się o krok dając komendę zwalniającą, ale dopiero wtedy jak przepracowałam komendę uniemożliwiającą w mniej stresującej sytuacji

Ja się prawdę mówiąc trochę boję wchodzenia z psem w otwartą konfrontację - wiem, że przyjdzie taki moment, że będę na przegranej pozycji, bo zwyczajnie przewaga siłowa będzie po jego stronie i to on będzie mógł zrobić mi większą krzywdę niż ja jemu. Nie chodzi mi o to żeby ciągle ciumkać, ale żeby wypracować taką metodę, żeby przy jak najmniejszym użyciu siły pokazać psu, że sprawiedliwość jest po mojej stronie

Re: Majorowe nastroje (Ugryź Na Tropie)
Wrzos jak był w wieku Majora to też skakał łapami na blat kuchenny, zwłaszcza jak znajdował się tam ser żółty lub masło. My wtedy za radą naszej trenerki nie odciągaliśmy go na siłę, nie zdejmowaliśmy, tylko staraliśmy się doprowadzić do sytuacji że sam schodził - braliśmy kawałek tego smakołyka (serka, masła, mięska), przesuwaliśmy pod nosem Wrzosa ale tak żeby nie chwycił, odchodziliśmy 2-3 kroki od blatu + komenda "chodź", Wrzos przychodził, komenda "siad" i dostawał swój smakołyk. Początkowo bałam się czy nie będzie efektu odwrotnego, że będzie częściej wskakiwał żeby dostać kawałek sera, ale trenerka uspokoiła że w tym wieku nie powinien być jeszcze na tyle cwany; i miała rację; po kilku dniach Wrzos przestał wskakiwać łapami na blat. W międzyczasie opanowaliśmy też komendę "nie rusz" i jak Wrzos szykował się do skoku to padała komenda "nie rusz" i odchodził (oczywiście z nagródką). Teraz mogę zostawić Wrzosa i mięso w jego zasięgu i wyjść z kuchni a on nic nie ruszy, bardziej zainteresowany jest gdzie poszłam niż mięsem
Ania M., Wrzos z Zatrzebia & Elja Sokoli Lot
- Marta A
- Posty: 1007
- Rejestracja: czwartek 16 maja 2013, 22:54
- Gadu-Gadu: 0
- Lokalizacja: Suwalszczyzna
Re: Majorowe nastroje (Ugryź Na Tropie)
No właśnie! Mamy to samoAnia W pisze:Problem z blatem polega na tym że skacząc na niego pies szybko uczy się, że jest bardzo duże prawdopodobieństwo, że ZAWSZE coś się napatoczy - a to kilka okruszków, a to nóż po maśle do wylizaniaNo a ja jeszcze nie jestem z tych z SANEPIDu i zdarza mi się po zrobieniu np. kanapki zostawić deskę z nożem...albo postawić talerzyk obok zlewu
![]()


Majorowi też to coraz lepiej wychodzi - czasem "gaśnie" w połowie skokuaniamam pisze:W międzyczasie opanowaliśmy też komendę "nie rusz" i jak Wrzos szykował się do skoku to padała komenda "nie rusz" i odchodził (oczywiście z nagródką).


,aniamam pisze:Teraz mogę zostawić Wrzosa i mięso w jego zasięgu i wyjść z kuchni a on nic nie ruszy, bardziej zainteresowany jest gdzie poszłam niż mięsem
To takie zjawisko występuje?

