

Ostatnio pojawia się sporo ogłoszeń od ludzi, którzy chcą oddać psa bo: mają dla niego za mało czasu/nie mogą mu zapewnić odpowiedniej dawki zainteresowania/itp. Od razu zastrzegam, że do nikogo personalnie nie piszę. Podobne ogłoszenia znalazłam też na charcim forum i tollerowym.
Zauważyłam, że właściciele psów (w tym ogarów też) dzielą się na kilka kategorii. 1
1. Właściciele domów z działkami, którzy uważają, że psu do szczęścia potrzebny jest ogród w którym będzie swobodnie biegał. Tych często się potępia za to, że nie chodzą z psami na spacery i zostawiają je samopas na dworze.
2. Właściciele mieszkań, którzy chwalą się długimi spacerami i poświęcaniem psu większej uwagi ale też nie ma ich w domu dość długo w ciągu dnia bo pracują.
3. Właściciele kojców, którzy uważają, że psu wystarczy spacer lub trochę biegania po podwórku.
4. .....
5. Ja należę

Kiedy tak naprawdę nasz ogar będzie szczęśliwy? Może napiszcie o swoich doświadczeniach ze swoimi psami. Ile siedzą w domu a ile na podwórku? Ile mają codziennie spacerów? Ile razy jedzą a ile ćwiczą? Czy wydaje Wam się, że są to psy szczęśliwe czy nie? Czego potrzeba im do szczęścia?
Może pomoże to przyszłym właścicielom zrozumieć, że duży pies to nie znaczy wielki dom. Albo, że mały piesek nie wymaga dużo ruchu. A ogar to nie tylko polowania i wielogodzinne wyprawy do lasu.