Caviśka już u nas
Jeśli chodzi o socjalizacje Sarki z Nutą, to daje teraz małej dwa-trzy dni luzu na przywyknięcie do nowych warunków

Miała i tak ostatnio sporo stresów. Póki co obwąchują się z Nutą przez bramkę. Zainstalowałam taką bramkę w korytarzu (taką jak się na schodach mocuje, żeby dzieci nie wchodziły, Nuta miała ja w wiatrołapie zamontowaną jak była mała).
Na dworze wszystko ok, Sarka biega, Nucia za nią

A ogólnie to nawet chwilami olewa małą. Tak więc jest chyba całkiem nieźle. W domu będę pomału je do siebie przyzwyczajać, ponieważ Nucisko to straszna zazdrośnica. Sarka dostała już porządne ostrzeżenie, gdy obchodząc dom, podeszły obie do nieschowanego worka z karmą (nasz wielki błąd, zapomnieliśmy o nim). Wystraszyła się, ale tak jak mówiłam, już są na etapie ponownego obwąchiwania, spały nawet koło siebie...na razie jednak jedna na górze druga na dole

W piątek albo w sobotę, zaczniemy dalszą część socjalizacji
Zobaczymy jak to pójdzie. Trzymajcie kciuki.
Na razie tylko dwa zdjęcia. Jutro może coś lepszego cyknę.
