Między borem a miastem - ARES, BONA, ERIA
Re: SOKÓŁ / ARES - ogar z wielkiego miasta
http://www.navime.pl/trasa/134615
nasza wczorajsza trasa
nasza wczorajsza trasa
- 1e2w3a
- Posty: 2358
- Rejestracja: wtorek 28 wrz 2010, 21:07
- Gadu-Gadu: 0
- Lokalizacja: MIĘDZYBÓRZ / WROCŁAW, Dolny Śląsk
- Kontakt:
Re: SOKÓŁ / ARES - ogar z wielkiego miasta
No to pogoniłeś mnie Weimarze, zabieram się za te zdjęcia, może jutro będzie można je oglądnąć na forum. 

Re: SOKÓŁ / ARES - ogar z wielkiego miasta
czekamy i się doczekać nie możemy...
a łydki do dziś bolą
a łydki do dziś bolą
- 1e2w3a
- Posty: 2358
- Rejestracja: wtorek 28 wrz 2010, 21:07
- Gadu-Gadu: 0
- Lokalizacja: MIĘDZYBÓRZ / WROCŁAW, Dolny Śląsk
- Kontakt:
Re: SOKÓŁ / ARES - ogar z wielkiego miasta
W ostatnią niedzielę ponownie zawitaliśmy na Opolszczyznę, w okolice Jastrzębia (k.Namysłowa), w odwiedziny do Oskara, wyżła weimarskiego, naszego dawnego znajomego.
A tak wyglądało ich powitanie – na „sztorc”, ale tak prawie zawsze jest zawsze między nimi.
Po pewnej chwili już można było wyruszyć. Ares jeszcze, tak na wszelki wypadek, jest na lince.

Gabi z uwagą nasłuchiwała co tam w lesie piszczy, ale nie spełniły się czarne proroctwa jej Pańci , że pójdzie w las i tyle będzie jej widać. Suńka, jakkolwiek zaciekawiona, nie oddalała się zbyt daleko i pilnowała czy aby Pańcia jest w zasięgu jej wzroku. Raz tylko cała trójka poszła za małym koziołkiem ale szybko dały sobie spokój. Park to park a las to las i tu trzeba się inaczej zachowywać.

Przechodzimy obok młodnika.

A tu kolejny

Dół w lesie, chyba z przeznaczeniem na śmieci.

Pracowite leśne żuki.

Zdobywamy wzniesienie – 193m n.p.m.

Młoda pszenica – co za zapach!

A tu trochę porządków zrobiły dziki.

No wreszcie jakieś drzewa, chowamy się do tego lasu.

Robimy odpoczynek, psy chętnie napiły się wody a jeszcze chętniej zjadły po żwaczu. Dostały też trochę ciasteczek.

Trochę mizianka i miłych słów dla dzielnego Aresa. Ale wszystkie trzy psy były dzielne i wytrzymałe.

Dochodzimy do wsi Starościn. Tu natrafiamy na ten dworek.

CDN
A tak wyglądało ich powitanie – na „sztorc”, ale tak prawie zawsze jest zawsze między nimi.
Po pewnej chwili już można było wyruszyć. Ares jeszcze, tak na wszelki wypadek, jest na lince.
Gabi z uwagą nasłuchiwała co tam w lesie piszczy, ale nie spełniły się czarne proroctwa jej Pańci , że pójdzie w las i tyle będzie jej widać. Suńka, jakkolwiek zaciekawiona, nie oddalała się zbyt daleko i pilnowała czy aby Pańcia jest w zasięgu jej wzroku. Raz tylko cała trójka poszła za małym koziołkiem ale szybko dały sobie spokój. Park to park a las to las i tu trzeba się inaczej zachowywać.
Przechodzimy obok młodnika.
A tu kolejny
Dół w lesie, chyba z przeznaczeniem na śmieci.
Pracowite leśne żuki.
Zdobywamy wzniesienie – 193m n.p.m.
Młoda pszenica – co za zapach!
A tu trochę porządków zrobiły dziki.
No wreszcie jakieś drzewa, chowamy się do tego lasu.
Robimy odpoczynek, psy chętnie napiły się wody a jeszcze chętniej zjadły po żwaczu. Dostały też trochę ciasteczek.
Trochę mizianka i miłych słów dla dzielnego Aresa. Ale wszystkie trzy psy były dzielne i wytrzymałe.
Dochodzimy do wsi Starościn. Tu natrafiamy na ten dworek.
CDN
- 1e2w3a
- Posty: 2358
- Rejestracja: wtorek 28 wrz 2010, 21:07
- Gadu-Gadu: 0
- Lokalizacja: MIĘDZYBÓRZ / WROCŁAW, Dolny Śląsk
- Kontakt:
Re: SOKÓŁ / ARES - ogar z wielkiego miasta
CD JASTRZĘBIE
WEIMAR zrobił nam pamiątkowe zdjęcia przy tych pięknych starych lipach .


A lipy te to zabytki przyrody

Przy dworku był park, wprawdzie trochę zaniedbany ale to nie miało najmniejszego znaczenia. Tu zrobiliśmy kolejny odpoczynek, zwłaszcza, że był tam staw z wodą.
Oskar, jak to wyżeł, nie miał najmniejszych problemów aby wejść do wody i popływać. Gabi, też przecież nie stroniąca od wody i dobrze pływająca, tym razem tylko zdecydowała się na zamoczenie brzucha. A Ares tylko zamoczył kosteczki

Ares i Gabi jak sępy – tylko czekają aby zabrać Oskarowi wyłowiony przez niego kij.

„Orzęsiony” Oskar

No dość już tego odpoczynku, pora ruszać dalej. Opuszczamy Starościn.

A po drodze dużo nowości, jeszcze ciekawszych od leśnej zwierzyny.
Syczące gąski od razu wzbudziły respekt.

Jedno z wielu podwórek które mijaliśmy po drodze.

Po minięciu ostatnich zabudowań we wsi jeszcze kilka kilometrów przyszło nam iść szosą w tym upale. My jak my ale szkoda nam było psów, które na dodatek nie chciały iść poboczem po trawie, tylko pchały się na ten gorący asfalt. Ale nie było stąd innej drogi aby dostać się do zagrody gdzie podobno jest dzik. A my chcieliśmy go zobaczyć i stąd to nasze poświęcenie. W końcu WEIMAR dostrzegł boczną drogę prowadzącą ku zagrodzie. Na szczęście była ocieniona drzewami i płynął jakiś ciek. Psy mogły się napić i trochę schłodzić.
Oskarowi wystarczyło rzucić mały kamyczek a już pływał, Gabi potrzebny był kijek, a Ares na nic nie reagował. W końcu WEIMAR nie wytrzymał, przyciągnął nieszczęśnika bliżej brzegu i porządnie go zlał (wodą). Nawet nie protestował, stał spokojnie i nie doznał żadnego wstrząsu.

W końcu dotarliśmy do zagrody w której miał być dzik. Niestety nie było zwierza ale zamiast niego zobaczyliśmy takie coś. Wyglądały na jakieś mieszańce, tylko czego z czym? Były też bardzo płochliwe i dobrze musiałam się nabiegać wokół tej zagrody aby je w końcu uwiecznić.

Gabi nie mogła się nadziwić.

Od tego miejsca zaczął się nasz odwrót w stronę Jastrzębia - skąd wyruszyliśmy.
Byliśmy już trochę zmęczeni a las dawał nam wytchnienie. Jesteśmy w Stobrawskim Parku Krajobrazowym

Na tym odcinku tej leśnej drogi mieliśmy wrażenie, że wracamy z plaży.
Weszliśmy do wsi Siemysłów. Tu też pod jakimś drzewem zrobiliśmy odpoczynek. Woda dla psów się nam już skończyła ale miejscowi napełnili nam butelki a nawet obdarowali dwoma butelkami wody mineralnej.
Przechodząc przez wieś zobaczyliśmy boćka w wielkim gnieździe .

Nawet spotkaliśmy psa w typie ogara

Jeszcze kilka kilometrów i w końcu dotarliśmy do Jastrzębia. Spacer zajął nam ok. 8 godzin i przeszliśmy ponad 25 km, choć wydawało nam się , że będzie jakieś 30 km. WEIMAR to wszystko obliczył i naszkicował trasę.
http://www.navime.pl/trasa/134615" onclick="window.open(this.href);return false;
WEIMAR zrobił nam pamiątkowe zdjęcia przy tych pięknych starych lipach .
A lipy te to zabytki przyrody
Przy dworku był park, wprawdzie trochę zaniedbany ale to nie miało najmniejszego znaczenia. Tu zrobiliśmy kolejny odpoczynek, zwłaszcza, że był tam staw z wodą.
Oskar, jak to wyżeł, nie miał najmniejszych problemów aby wejść do wody i popływać. Gabi, też przecież nie stroniąca od wody i dobrze pływająca, tym razem tylko zdecydowała się na zamoczenie brzucha. A Ares tylko zamoczył kosteczki
Ares i Gabi jak sępy – tylko czekają aby zabrać Oskarowi wyłowiony przez niego kij.
„Orzęsiony” Oskar
No dość już tego odpoczynku, pora ruszać dalej. Opuszczamy Starościn.
A po drodze dużo nowości, jeszcze ciekawszych od leśnej zwierzyny.
Syczące gąski od razu wzbudziły respekt.
Jedno z wielu podwórek które mijaliśmy po drodze.
Po minięciu ostatnich zabudowań we wsi jeszcze kilka kilometrów przyszło nam iść szosą w tym upale. My jak my ale szkoda nam było psów, które na dodatek nie chciały iść poboczem po trawie, tylko pchały się na ten gorący asfalt. Ale nie było stąd innej drogi aby dostać się do zagrody gdzie podobno jest dzik. A my chcieliśmy go zobaczyć i stąd to nasze poświęcenie. W końcu WEIMAR dostrzegł boczną drogę prowadzącą ku zagrodzie. Na szczęście była ocieniona drzewami i płynął jakiś ciek. Psy mogły się napić i trochę schłodzić.
Oskarowi wystarczyło rzucić mały kamyczek a już pływał, Gabi potrzebny był kijek, a Ares na nic nie reagował. W końcu WEIMAR nie wytrzymał, przyciągnął nieszczęśnika bliżej brzegu i porządnie go zlał (wodą). Nawet nie protestował, stał spokojnie i nie doznał żadnego wstrząsu.
W końcu dotarliśmy do zagrody w której miał być dzik. Niestety nie było zwierza ale zamiast niego zobaczyliśmy takie coś. Wyglądały na jakieś mieszańce, tylko czego z czym? Były też bardzo płochliwe i dobrze musiałam się nabiegać wokół tej zagrody aby je w końcu uwiecznić.
Gabi nie mogła się nadziwić.
Od tego miejsca zaczął się nasz odwrót w stronę Jastrzębia - skąd wyruszyliśmy.
Byliśmy już trochę zmęczeni a las dawał nam wytchnienie. Jesteśmy w Stobrawskim Parku Krajobrazowym
Na tym odcinku tej leśnej drogi mieliśmy wrażenie, że wracamy z plaży.
Weszliśmy do wsi Siemysłów. Tu też pod jakimś drzewem zrobiliśmy odpoczynek. Woda dla psów się nam już skończyła ale miejscowi napełnili nam butelki a nawet obdarowali dwoma butelkami wody mineralnej.
Przechodząc przez wieś zobaczyliśmy boćka w wielkim gnieździe .
Nawet spotkaliśmy psa w typie ogara
Jeszcze kilka kilometrów i w końcu dotarliśmy do Jastrzębia. Spacer zajął nam ok. 8 godzin i przeszliśmy ponad 25 km, choć wydawało nam się , że będzie jakieś 30 km. WEIMAR to wszystko obliczył i naszkicował trasę.
http://www.navime.pl/trasa/134615" onclick="window.open(this.href);return false;
Re: SOKÓŁ / ARES - ogar z wielkiego miasta
Przepiękny spacer
A te "dziczki" to chyba Kargula i Pawlaka .... farbowane

A te "dziczki" to chyba Kargula i Pawlaka .... farbowane



- 1e2w3a
- Posty: 2358
- Rejestracja: wtorek 28 wrz 2010, 21:07
- Gadu-Gadu: 0
- Lokalizacja: MIĘDZYBÓRZ / WROCŁAW, Dolny Śląsk
- Kontakt:
Re: SOKÓŁ / ARES - ogar z wielkiego miasta
Chyba jednak nie były farbowane, bo u jednego z nich widziałam takie małe kły. 

Re: SOKÓŁ / ARES - ogar z wielkiego miasta
piękne fotki
dziekujemy za wspólny spacer
łydki do dziś mnie bolą
dziekujemy za wspólny spacer
łydki do dziś mnie bolą
- 1e2w3a
- Posty: 2358
- Rejestracja: wtorek 28 wrz 2010, 21:07
- Gadu-Gadu: 0
- Lokalizacja: MIĘDZYBÓRZ / WROCŁAW, Dolny Śląsk
- Kontakt:
Re: SOKÓŁ / ARES - ogar z wielkiego miasta
A ja się czuję tak jak przed spacerem, nic mnie nie boli.Gosia od Sarabandy napisała co powinien mieć przyszły właściciel ogara. Z tym ostatnim, że "powinien mieć niepokój w duszy, który każe mu gnać przez pola i lasy" to się nawet zgadzam.
Ale jak widać, takie coś nie musi dotyczyć tylko właścicieli ogarów.

Re: SOKÓŁ / ARES - ogar z wielkiego miasta
to ja jeszcze dorzucę kilka swoich fotek
po kilkukilometrowym odcinku wzdłuż drogi asfaltowej co nas nieźle wymęczyło
zasłużone orzeźwienie w Kluczborskim Strumieniu

chwilę potem zagroda w której oczekiwaliśmy dzika, ale chyba został już zjedzony ;(
na dowód, że był tam wczesniej zdjęcie z kilku miesięcy wstecz


te świnki które teraz tam są to prawdopodobnie mieszańce świni domowej lub świnki wietnamskiej z dzikiem
jeszcze jedno chłodzenie w Dziąbelu - prawym dopływie Kluczborskiego Strumienia - którego wody po ostatnich ulewach wciąż są brunatne, choć normalnie woda jest klarowna i czyściutka
po brzegach widać też że poziom wody był wysoki i strumień płynał poza korytem



i można ruszać dalej przez piękny las, w którym "wdrapaliśmy się" na wzniesienie będące prawdopodobnie śródlądową wydmą porośniętą lasem, której południowa strona łagodnie opadała, a północna jest stroma

takich wydm na terenie Stobrawskiego Parku Krajobrazowego jest sporo o czym można poczytać tutaj http://spk.zopk.pl/index.php?option=com ... &Itemid=88" onclick="window.open(this.href);return false;
mam już pomysł na kolejne nasze spotkanie
następnm razem widzimy się w miejscowości Pokój http://www.gminapokoj.pl" onclick="window.open(this.href);return false;
po kilkukilometrowym odcinku wzdłuż drogi asfaltowej co nas nieźle wymęczyło
zasłużone orzeźwienie w Kluczborskim Strumieniu

chwilę potem zagroda w której oczekiwaliśmy dzika, ale chyba został już zjedzony ;(
na dowód, że był tam wczesniej zdjęcie z kilku miesięcy wstecz


te świnki które teraz tam są to prawdopodobnie mieszańce świni domowej lub świnki wietnamskiej z dzikiem
jeszcze jedno chłodzenie w Dziąbelu - prawym dopływie Kluczborskiego Strumienia - którego wody po ostatnich ulewach wciąż są brunatne, choć normalnie woda jest klarowna i czyściutka
po brzegach widać też że poziom wody był wysoki i strumień płynał poza korytem



i można ruszać dalej przez piękny las, w którym "wdrapaliśmy się" na wzniesienie będące prawdopodobnie śródlądową wydmą porośniętą lasem, której południowa strona łagodnie opadała, a północna jest stroma

takich wydm na terenie Stobrawskiego Parku Krajobrazowego jest sporo o czym można poczytać tutaj http://spk.zopk.pl/index.php?option=com ... &Itemid=88" onclick="window.open(this.href);return false;
mam już pomysł na kolejne nasze spotkanie
następnm razem widzimy się w miejscowości Pokój http://www.gminapokoj.pl" onclick="window.open(this.href);return false;
Ostatnio zmieniony środa 19 cze 2013, 20:42 przez WEIMAR, łącznie zmieniany 1 raz.