qzia pisze:
Myślałby kto.

To chyba tylko u Ani takie mądre się rodzą, bo moje jakieś głupsze były.

No cóż - ma się ten dar pedagogiczny i nic na to nie poradzisz
Dobra - nie jest tak różowo..drybed też był zmoczony

Już na stałe pod nim cerata jak mają rzucony na wybieg. Niestety nauka czystości przy tej liczbie jest moją porażką. Są takie co to dzielnie pomykają na ceratę albo gazety ale niektórym wszystko jedno :/ Zauważyłam tylko że kupy chętnie na powietrzu....ale to nie powinno dziwić

Natomiast na gwizdek reagują bezbłędnie

Stawia je na równe nogi
I obróżki po pierwszym okresie fascynacji nadal na swoim miejscu choć już nie tak soczyste kolorystycznie
Ostatnio Łoza przysparza mi dodatkowej roboty - nie mogę karmić gotowanym. Suche ok ...ale po gotowanym akcja prosta- kierunek szczeniaki i zwraca im. Po wczorajszym drybed do prania
Dzisiaj chciałam nakarmić jak one już po jedzeniu spały i przetrzymać ją w pokoju. Nic z tego! Po ponad 20 minutach płaczu, tupania, mruczenia nie wytrzymałam nerwowo i ją puściłam. Finał oczywisty ...
Będzie jechała na suchym jak tak woli
Scenki z poranku - tylko kilka bo to tuż przed pracą...ale o 5.30 to mi słonko ładnie zagląda do pokoju
Na placu zabaw
Wygryzanie konkurencji
