Kurcze

Kał, mocz, glukoza - stówa pękła. Dziś kolejne 140 zl ale przynajmniej z tej krewki wyciśniętej w cierpieniu

będzie wszystko, włącznie z tarczycą
Zostaje nam tylko usg albo od razu otwarcie Go i obejrzenie. Palpacyjnie ani żaden narząd ani węzły nie są powiększone. Niczego się nie wyczuwa.
Generalnie może być jeszcze wątroba a jak tarczyca to chyba leczy się ze średnim skutkiem

Podobno dopiero ok. 2 lat temu te normy tarczycowe u świń zostały opracowane a leczy się trochę jak u kotów, trochę jak u ludzi z różnym skutkiem.
Mam wrażenie, że nie ma czasu i że zanim te wyniki będą to będzie za słaby za operację ale chyba jeszcze to usg warto zrobić. Mam się umawiać z fachurą od usg u maluchów na niedzielę. Nie mogę tak po prostu patrzeć jak gaśnie i się kurczy...
A jeszcze nie mam auta i taxą w obie strony
Jak sobie popatrzyłam na Jego zdjęcia sprzed chudnięcia to jest wprost nie do uwierzenia
Chołota; Iwek płacze a ja już sobie obiecałam, że hodowla świń to ta obecna para z samowara i koniec. Wystarczy. Nie mam siły, bo za każdym razem jak coś się z którąś świnką działo to nie udało się jej ostatecznie uratować
W Krystka jeszcze wierzę, bo oczy błyszczą i wcina aż miło; tylko te kosteczki
