Czyli jednak kormorany. Pierwszy raz w życiu je obserwowałam.
Wigro pisze:Wyjadają wszystko do głębokości 10m a jak nie dają rady zjeść to choć zabijają ciosem w brzuch na przykład szczupaka 4kg, lina 3 kg....

Zabijanie po to, żeby żyć rozumiem ale zabijanie dla sportu??? Myślałam, że na to stać tylko człowieka
Dobrze, że się od nas szybko wyniosły!
A teraz
WIOSNA
Lokis poczuł wiosnę dwa dni temu. Łaziliśmy sami nad Wisłoką, leniwie, bo w słoneczku. Wisłoka podniosła wody, rzekłabym, że była w dolnej strefie stanów wysokich, płynie bynajmniej nie leniwie. Lokis snuł się powoli, łapa za łapą, gdy doszliśmy do ostatniego stawu pobiegł się napić, potem dziarsko wlazł do wody i zaczął taplać się w wodzie. Pewnie wreszcie poczuł, że słoneczko mu przygrzało do czapraka

. Dobrze, że nie wpadł na pomysł moczenia dupki w rzece bo bym się pewnie mocno wystraszyła.
Wczoraj mocno wiało więc pojechaliśmy do lasu. Byliśmy tam we wtorek i wtedy około 80 % terenu było pod śniegiem. Wczoraj w lesie nie znalazłam grama śniegu - tylko na parkingu małe brunatne placki. Za to po godzinie marszu w las, gdy byliśmy w najodleglejszej okolicy pętli spacerowej zaczął padać wiosenny deszczyk i do samochodu dotarłam przemoczona
Dzisiaj po wiosennych burzach wybraliśmy się na umówiony, dłuuugo wyczekiwany psi spacer

Maleńka zajawka zdjęć to fotka skradziona Darii
