Hekate pisze:Oj, przepraszam, faktycznie źle to zabrzmiało.
To raczej o sobie, a jeszcze ściślej - o swoich umiejętnościach nie mam zbyt dobrego zdania.


Ja też przed każdą wystawą myślę tylko o tym, że pies to pies... najwyżej się zaprze i nie wlezie na ring

, ale jak mnie się nogi poplączą - to dopiero będzie wstyd

Na pierwszej wystawie, przy pokazywaniu zębów, niechcący podeptałam szczeniaczka, a potem od biegania w kółko zakręciło mi się w głowie i o mały włos poprzestawiałabym barierki. Do końca życia będę pamiętała, że były żółte

... Rok temu, przy ocenie pies w odwecie zdzielił mnie łapą przez łeb, po czym koniecznie chciał mi dać buzi

Ale co tam

Fajnie było
