Witajcie.Rzeczywiście Denar już zrobił ogromne postępy.Z Kusym nadal jak bracia,tylko że staruszek nie może nadążyc w biegach,ale w spoczynku śpią sobie razem,nawet Kusy zaczepia Denara,żeby ten się z nim bawił,ale to nie takie proste.Denar ma już więcej zaufania do Kusego,ale to musi potrwać.Kusy kilka razy odgonił go od miski,było nawet kilka małych starć przy posiłkach,niegroznych,ale jednak Kusy dominuje w stadzie,wliczając w nie także mnie i Rycha

Każdy dostaje papu w innym kącie kuchni,a ja stoje między nimi i pilnuje,żeby Kusy dał dokończyć Denarkowi obiadek.Jeśli chodzi o skóre,jest duuużo lepiej.Po wrzodzie pod ogonem nie ma śladu,mysle,że to było nastepstwem wyziębienia organizmu,lub braku podstawowych minerałow.Placki pieknie zarastają,mamy specjalne szampony,odżywki,leki.Oko po serii zastrzyków jest juz mniejsze,nie takie wyłupiaste.Jeśli jest problem,to mamy kropelki,po których Denarek czuje się lepiej.Poza tym,obserwuje Denara cały czas,przeglądam skórę,właśnie oba pieski wczoraj zostały posmarowane wzdłuż grzbietu płynem przeciw pchłom i kleszczom,ponieważ jak to na wsi,spotykaja się z innymi psami i wprawdzie pcheł nie zauważyłam,ale Kusy sie drapie czasem,jeśli chodzi o Denara,wet.powiedział,że może miec alergię na pchły.Denar,za przywódcę stada wybrał właśnie mnie,nie odstępuje mnie na krok,dzis idąc po sprawunki,został przy siatce i gdy za 10 minut wracałam,stał w tym samym miejscu,czekał,merdając ogonem,cieszył się,że wróciłam.
