Idulec na szczęście trafił na wspaniałego pana doktora, który dał jej odpowiednio słabszą narkozę ze względu na wiek sam się strasznie zmartwił jak się okazało, że to ropomacicze (Pan ma sentyment do psów myśliskich a i ogólnie ma wspaniałe podejście do psów, nigdy nie widziałam u niego pieska z podwiniętym ogonkiem ) a jakaż była jego radość jak Idusiek na drugi dzień dziarskim krokiem wszedł do gabinetu i się z nim przywitał. Psinek pięknie je (aż trzeba go hamować przed skakaniem na widok miseczki - czyli wszystko po staremu

), chodzi, a nawet się złości jak się z nim nie idzie na dłuższy spacer czyli wszystko tak jak być powinno

Dlatego chciałybyśmy strasznie podziękować za trzymaniu kciuków i dobre myśli
