Wrocław
- 1e2w3a
- Posty: 2358
- Rejestracja: wtorek 28 wrz 2010, 21:07
- Gadu-Gadu: 0
- Lokalizacja: MIĘDZYBÓRZ / WROCŁAW, Dolny Śląsk
- Kontakt:
Re: Wrocław
CD
- Załączniki
-
- „....suchego przestwór oceanu”.
- DSC02276.JPG (140.28 KiB) Przejrzano 1227 razy
-
- A na tych podmokłych polach, w zaroślach, zobaczyłyśmy sarny (było ich chyba pięć).
- DSC02281.JPG (157.9 KiB) Przejrzano 1226 razy
-
- Głodny jestem, może czas już wracać
- DSC02272.JPG (156.21 KiB) Przejrzano 1226 razy
-
- A to gmina Uraz na przeciwnym brzegu Odry, z ruinami zamku
- DSC02282.JPG (153.33 KiB) Przejrzano 1226 razy
-
- Czata w roli norowca
- DSC02294.JPG (154 KiB) Przejrzano 1227 razy
-
- No wreszcie jeziorko, cel naszego spaceru
- DSC02285.JPG (151.38 KiB) Przejrzano 1225 razy
-
- Można już wracać
- DSC02291.JPG (185.01 KiB) Przejrzano 1225 razy
- kasiawro
- Sołtys Wsi Ogarkowo
- Posty: 13068
- Rejestracja: środa 15 paź 2008, 08:09
- Gadu-Gadu: 13373652
- Lokalizacja: Niemcza /Dolny Śląsk
Re: Wrocław
Co to za jeziorko? Niezłą trasę zrobiłyście, skoro Uraz Wam się ukazał 

- 1e2w3a
- Posty: 2358
- Rejestracja: wtorek 28 wrz 2010, 21:07
- Gadu-Gadu: 0
- Lokalizacja: MIĘDZYBÓRZ / WROCŁAW, Dolny Śląsk
- Kontakt:
Re: Wrocław
No tak, źle napisałam,kasiawro pisze:Co to za jeziorko?

- 1e2w3a
- Posty: 2358
- Rejestracja: wtorek 28 wrz 2010, 21:07
- Gadu-Gadu: 0
- Lokalizacja: MIĘDZYBÓRZ / WROCŁAW, Dolny Śląsk
- Kontakt:
Re: Wrocław
Chyba tak, bo znajduje się właśnie niedaleko Prężyc.BasiaM pisze:Nie jest to przypadkiem Zalew Prężycki ?

- 1e2w3a
- Posty: 2358
- Rejestracja: wtorek 28 wrz 2010, 21:07
- Gadu-Gadu: 0
- Lokalizacja: MIĘDZYBÓRZ / WROCŁAW, Dolny Śląsk
- Kontakt:
Re: Wrocław
Zapaszki, smaczki, poplątane ścieżki i nogi, smutki i radości, …..................
Tym razem miałyśmy pomysł na Prężyce i okolice. Spacer był dość długi, nie licząc dojazdów to na nogach byliśmy jakieś 6 godzin. Najwięcej to było węszenia i tropienia. Była też próba czmychnięcia Czaty za za jakimś czworonogiem, ale Jagoda zdołała dopaść do linki jak jej psina przystanęła aby złapać wiatr i lepiej zlokalizować źródło. Później, w wysokich trawach, wytropiła też jakieś zwierzę, mniejsze od sarny, ale dokładnie to nie wiemy co to mogło być. W każdym razie oddaliło się od nas, a Czata nie podążyła za tym „czymś” być może dlatego, że Jagoda trzymała ją mocno za linkę.
Ares był bez śniadania (nie za dobrze znosi jazdę samochodem zaraz po jedzeniu) więc szybko przystąpił do tropienia różnych smakołyków pozostawionych tu i ówdzie przez ludzi i sarenki. Nie mógł się oprzeć choć dobrze wiedział, że źle robi i zaraz dostanie po nosie. Tu też linka była pomocna i skutecznie pomagała odciągnąć go od dalszej konsumpcji. No w każdym razie linki zdały egzamin.
Spacer miał być przede wszystkim dla psów, w mniejszym stopniu dla nas. Tak więc weszłyśmy w okoliczne trawy z naszymi psiakami, by trochę powciągały w swoje nochale tych zapachowych nowości. A że trawy były bujne, poplątane i gęste to i trudno było w nich robić kroki. Ja kilka razy zaliczyłam glebę jak chodziłam z nimi w tych trawach i trzymałam obie linki, a Jagoda próbowała nam zrobić trochę zdjęć. W końcu zmęczyłyśmy się, ciepło nam się zrobiło, więc wyszliśmy na jakąś udeptaną drogę przy Odrze.
Miałyśmy też w planie dostać się na półwysep oddzielający zalew Prężycki od koryta Odry. Ale wtedy musiałybyśmy się cofnąć spory kawałek, więc podjęłyśmy postanowienie, że idziemy na skróty przez łąki. A szło się ciężko, bo łąki były podmokłe i zawsze trafiałyśmy na jakiś rów z wodą , dla nas zbyt trudny do przebycia. No w końcu znalazłyśmy jakiś kawałek suchego lądu....ale znowu naszym oczom ukazał się rów z wodą. Ale to już był inny rów, taki z kładką w postaci przerzuconego konara i nawet z poręczą. My przedostałybyśmy się bez problemu, no ale co z psami, które nie przepadają za wodą? Jagoda przeszła przez kładkę i poszła sprawdzić, czy w ogóle warto tam iść. Czata i Ares trochę się zmartwili jak Jagoda zniknęła im z oczu. Stali nieruchomo, wpatrzeni w miejsce gdzie jeszcze przed chwilą była Jagoda. Ale za to jaka była radość jak wróciła. Nawet mój Ares szalał z radości i przytulał się do Pańci Czaty. Nareszcie nasze stado jest znów w komplecie.
Żeby nie tracić więcej czasu na szukanie skrótów, zdecydowałyśmy się jednak cofnąć i iść na półwysep porządną i sprawdzoną drogą. Musiałyśmy narzucić już mocniejsze tempo żeby zdążyć przed zmrokiem. Szłyśmy dość szybko ale w pewnym momencie natknęliśmy się na samochód w którym był pies. Ares i Czata nie kwapili się do dalszej drogi, a my zaczęłyśmy rozmawiać z właścicielem suńki (tej z samochodu).
Daleko to na ten półwysep to nie weszłyśmy bo już trzeba było wracać. Jeszcze coś nas podpuściło, żeby skrócić drogę ale tu też musiałyśmy zawrócić. Wszędzie ta woda, woda, woda....
Tym razem miałyśmy pomysł na Prężyce i okolice. Spacer był dość długi, nie licząc dojazdów to na nogach byliśmy jakieś 6 godzin. Najwięcej to było węszenia i tropienia. Była też próba czmychnięcia Czaty za za jakimś czworonogiem, ale Jagoda zdołała dopaść do linki jak jej psina przystanęła aby złapać wiatr i lepiej zlokalizować źródło. Później, w wysokich trawach, wytropiła też jakieś zwierzę, mniejsze od sarny, ale dokładnie to nie wiemy co to mogło być. W każdym razie oddaliło się od nas, a Czata nie podążyła za tym „czymś” być może dlatego, że Jagoda trzymała ją mocno za linkę.
Ares był bez śniadania (nie za dobrze znosi jazdę samochodem zaraz po jedzeniu) więc szybko przystąpił do tropienia różnych smakołyków pozostawionych tu i ówdzie przez ludzi i sarenki. Nie mógł się oprzeć choć dobrze wiedział, że źle robi i zaraz dostanie po nosie. Tu też linka była pomocna i skutecznie pomagała odciągnąć go od dalszej konsumpcji. No w każdym razie linki zdały egzamin.
Spacer miał być przede wszystkim dla psów, w mniejszym stopniu dla nas. Tak więc weszłyśmy w okoliczne trawy z naszymi psiakami, by trochę powciągały w swoje nochale tych zapachowych nowości. A że trawy były bujne, poplątane i gęste to i trudno było w nich robić kroki. Ja kilka razy zaliczyłam glebę jak chodziłam z nimi w tych trawach i trzymałam obie linki, a Jagoda próbowała nam zrobić trochę zdjęć. W końcu zmęczyłyśmy się, ciepło nam się zrobiło, więc wyszliśmy na jakąś udeptaną drogę przy Odrze.
Miałyśmy też w planie dostać się na półwysep oddzielający zalew Prężycki od koryta Odry. Ale wtedy musiałybyśmy się cofnąć spory kawałek, więc podjęłyśmy postanowienie, że idziemy na skróty przez łąki. A szło się ciężko, bo łąki były podmokłe i zawsze trafiałyśmy na jakiś rów z wodą , dla nas zbyt trudny do przebycia. No w końcu znalazłyśmy jakiś kawałek suchego lądu....ale znowu naszym oczom ukazał się rów z wodą. Ale to już był inny rów, taki z kładką w postaci przerzuconego konara i nawet z poręczą. My przedostałybyśmy się bez problemu, no ale co z psami, które nie przepadają za wodą? Jagoda przeszła przez kładkę i poszła sprawdzić, czy w ogóle warto tam iść. Czata i Ares trochę się zmartwili jak Jagoda zniknęła im z oczu. Stali nieruchomo, wpatrzeni w miejsce gdzie jeszcze przed chwilą była Jagoda. Ale za to jaka była radość jak wróciła. Nawet mój Ares szalał z radości i przytulał się do Pańci Czaty. Nareszcie nasze stado jest znów w komplecie.
Żeby nie tracić więcej czasu na szukanie skrótów, zdecydowałyśmy się jednak cofnąć i iść na półwysep porządną i sprawdzoną drogą. Musiałyśmy narzucić już mocniejsze tempo żeby zdążyć przed zmrokiem. Szłyśmy dość szybko ale w pewnym momencie natknęliśmy się na samochód w którym był pies. Ares i Czata nie kwapili się do dalszej drogi, a my zaczęłyśmy rozmawiać z właścicielem suńki (tej z samochodu).
Daleko to na ten półwysep to nie weszłyśmy bo już trzeba było wracać. Jeszcze coś nas podpuściło, żeby skrócić drogę ale tu też musiałyśmy zawrócić. Wszędzie ta woda, woda, woda....
- Załączniki
-
- Nasz spacerek zaczęliśmy od tego pięknego, wiecznie zielonego lasku
- DSCF7471.JPG (96.24 KiB) Przejrzano 1061 razy
-
- Wszędzie tylko woda....
- DSCF7483.JPG (143.08 KiB) Przejrzano 1062 razy
-
- ...i woda
- DSCF7491.JPG (152.24 KiB) Przejrzano 1062 razy
-
- Tego dnia był dość silny wiatr. Nie tylko trawy falowały.
- DSCF7484.JPG (71.58 KiB) Przejrzano 1061 razy
-
- DSCF7522.JPG (125.25 KiB) Przejrzano 1060 razy
-
- Ale ten wiatr co rusz coś nam podwiewa
- DSCF7500.JPG (113.58 KiB) Przejrzano 1059 razy
-
- Idziemy się nawdychać
- DSCF7536.JPG (128.15 KiB) Przejrzano 1061 razy
-
- Czata coś próbuje ogłosić
- DSCF7517.JPG (128.09 KiB) Przejrzano 1059 razy
-
- Zasłuchany Ares
- DSCF7519.JPG (153.47 KiB) Przejrzano 1059 razy
-
- Sprane, wypłowiałe kolory
- DSCF7490.JPG (152.95 KiB) Przejrzano 1059 razy
- 1e2w3a
- Posty: 2358
- Rejestracja: wtorek 28 wrz 2010, 21:07
- Gadu-Gadu: 0
- Lokalizacja: MIĘDZYBÓRZ / WROCŁAW, Dolny Śląsk
- Kontakt:
Re: Wrocław
CD
- Załączniki
-
- Doszliśmy tylko do tego miejsca. Dalej to już była istna dżungla.
- DSCF7510.JPG (121.22 KiB) Przejrzano 1047 razy
-
- Ktoś tu przechodził
- DSCF7501.JPG (129.72 KiB) Przejrzano 1046 razy
-
- I coś próbował podjadać
- DSCF7514.JPG (146.8 KiB) Przejrzano 1047 razy
-
- Jagoda nas opuszcza
- DSCF7527.JPG (134.63 KiB) Przejrzano 1050 razy
-
- Pieski są trochę zaniepokojone
- DSCF7529.JPG (129.24 KiB) Przejrzano 1047 razy
-
- Cieszymy się, że wreszcie przyszła i znów wszyscy jesteśmy razem.
- DSCF7530.JPG (129.75 KiB) Przejrzano 1049 razy
-
- Jesteśmy na półwyspie. Na przeciwnym brzegu ruiny zamku w Urazie.
- DSCF7544.JPG (125.38 KiB) Przejrzano 1047 razy
-
- Port rzeczny w Urazie
- DSCF7552.JPG (85.89 KiB) Przejrzano 1047 razy
-
- Kolorowy zachód słońca.
- DSCF7548.JPG (102.66 KiB) Przejrzano 1048 razy
- kasiawro
- Sołtys Wsi Ogarkowo
- Posty: 13068
- Rejestracja: środa 15 paź 2008, 08:09
- Gadu-Gadu: 13373652
- Lokalizacja: Niemcza /Dolny Śląsk
Re: Wrocław
Dziewczyny jesteście pierwsza klasa piechurami aby z Wrocławia do Urazu dotrzeć piechotą
Następnym razem zapraszam od strony bielan na południe
.


Następnym razem zapraszam od strony bielan na południe

Re: Wrocław
To jeszcze dorzucę kilka fotek z naszego spaceru.
Może to zachęci innych właścicieli ogarów do dołączenia do nas.
Może to zachęci innych właścicieli ogarów do dołączenia do nas.
- Załączniki
Jagoda z Czatą Nowogary i Poraj z Zadrą-Esterą z Ogarów z Kniei
Re: Wrocław
Na koniec kilka widoczków
- Załączniki
Jagoda z Czatą Nowogary i Poraj z Zadrą-Esterą z Ogarów z Kniei