Wiem, że niektórzy mają w domu ogary i koty, dlatego bardzo byłabym wdzięczna za podpowiedź jak to zrobić. Dwa dni temu przybłąkała się do nas młodziutka kotka (na oko jakieś 5 miesięcy). Póki co mieszka w ogródku, w drewnianej, zamkniętej altance, w ciągu dnia na kilka godzin młodzi zabierają ja do siebie na piętro, ale w konspiracji by Robin nie wyczuł gdyż pierwsza przypadkowa konfrontacja zwierzaków na posesji do przyjaznych nie należała. Kicia chciała przyjść do mnie (sprzątałam ogród) a ogar pogonił intruza. Nie wiem czy to była agresja, obrona terenu, niechęć do kotów, czy instynkt łowiecki. Gdy wracam od kota (który uwielbia się przytulać i być głaskanym) Robin obwąchuje mnie jak odkurzacz, Eśka niespecjalnie zwraca uwagę.
Zrobiłam ogłoszenia w necie w poszukiwaniu właściciela, ewentualnie nowego domku ale jakoś nie jestem przekonana, ze ktoś zechce przygarnąć zwykłego dachowca przybłędę, więc zanosi się na to, ze zostanie u nas. Mieszkanie w ogrodowej altance to ostateczność. Wolałabym by kicia mieszkała razem z nami w domu. Ale pojęcia nie mam jak to zrobić. Dom co prawda piętrowy ale bardzo mały, a w dodatku ani my ani młodzi nie mamy drzwi w pokojach i w kuchniach. Jedyne zamknięte pomieszczenia to łazienki. Tak nam wygodnie. Są co prawda dwa płotki - jeden na dole drugi na górze, ale dla kota to żadna przeszkoda. Dodatkowym utrudnieniem jest wielkie akwarium u nas w pokoju - w razie psiokociej awantury możemy mieć 240 litrów wody na niedawno położonych panelach

co o mojego SZM, który ten panele pierwszy raz w życiu i w pocie czoła kładł, niechybnie wywołałoby zawał, zapaść tudzież udar.
Nie mam doświadczenia w takich sytuacjach, czas pokazał tez, że d..a ze mnie a nie szkoleniowiec

, zatem: help plisss.....
