Czytam , że wszyscy już przetrawili klubówkę, a teraz sądząc z dzisiejszej ciszy żegnają hucznie lato. Wtrącę kilka przemyśleń.

Zauważyliście że jak się kilka razy było w podobnych miejscach to potem trafia się na wyczucie, nawet po ciemku , "górnym wiatrem" ?
Noclegi z gatunku, jak ktoś zauważył przy ognisku " co nas nie zabije to nas wzmocni". I od początku dał się zauważyć podział na dwa obozy : "ryzykantów" którzy nie zniechęcając się realiami wytrwale starali się utrzymać miejski szyk i korzystali z dobrodziejstwa prysznica oraz prawdziwych "surviwalowców" wychowanych na reportażach Cejrowskiego zabijających zapach z murzyńskiej chaty okadzaniem przy ognisku.
Nie dało się ukryć do którego z obozów przynależałam. Ale ocena należy do tych którzy bezpośrednio przyjechali na wystawę pomijając etap wstępny.

Domki fajne szczególnie jak się posiadało własne: śpiwór, poduszki, koce, czajnik, dmuchawę itp, itd. No i odpowiedni zasób promili we krwi.
Wieczorne , przy ognisku ogaromaniaków rozmowy bezcenne jak zwykle.

Fajnie spotkać znajomych , fajnie poznać kolejnych forumowiczów osobiście.
Świetne tereny spacerowe dla psiaków. Niestety poranne wstawanie które skracało chęć długiego biesiadowania przy ognisku.
Do zobaczenia za rok w Rzeszowie.
Ach zapomniałam, podpisuję się pod wrażeniami innych z wystawy, chociaż muszę , po prostu muszę bo się uduszę zaplusować sędziemu że dojrzał w mojej suce cytuję :doskonały charakter-spokojna i opanowana

.
_________________
Małgosia&S&C
"...wcale nie wyprzedziliśmy zwierząt i roślin na drodze ewolucji. Po prostu one poszły w jedną stronę, a my w drugą."