Przyznaje, ze bardzo mi szkoda chlopaka i smutno po nim okrutnie. I tyle razy mysle, jak to sie stalo. Ciezko mi sie pogodzic.

Dziekuje Wam za dobre slowo.
Ale zycie jest takie, ze plynie dalej. I trzeba sie skupic na reszcie maluchow.
Martwi mnie pan Brazowy, slabo przybiera. Niby cos tam rosnie, niby je, niby ruchliwy, oczy tez juz otworzyl, szczeka na mnie

ale zebra na wierzchu.. Czy moge go juz zaczac dokarmiac? Moze lepiej mu sie bedzie jadlo cos innego..
W ogole juz bym im zaczela dawac jesc, Minuta taka wypompowana jest
Poza tym ferajna fajna. Popiskuja, mrucza, szczekaja, warcza przez sen

Patrza juz na nas. Slodziaki

Granatowy i Morelka przekroczyly kilkogram, reszta (procz zielonego i brazowego co maja mniej niz 700) zbliza sie do tej granicy.
