Na dziś zaplanowałam sesję zdjęciową, ale maluchy zaczynają otwierać oczy, więc nie będę błyskać po ślepiach - sesja będzie w późniejszym terminie
A tymczasem krótka relacja z życia rodzinnego
Dusia jest troskliwą mamuśką aczkolwiek troszku nieuważną - tak chce być najbliżej maluchów, że kładzie się na nich, przydeptuje, dopycha do ścianek kojca - efekt jest taki, że ja nie sypiam po nocach, bo zrywam się na każdy pisk niemowlaków

Co prawda tak co moje trzecie zerwanie okazuje się, że któryś młody jest przycisnięty, ale lepiej na zimne dmuchać
Maluchy rosną, apetyt mają, widać już wyraźne różnice w ich temperamencie - np. GWARDZISTA jest rozpychający się i awanturujący, GARSTKA płacząca, GANASZ nie da sobie w kaszę dmuchać, GROM i GROT są spokojni i ugodowi, GILZA wytrwała i nie dająca się odpychać od cyca, GAWRA i GARDA spokojniutkie - chyba, że pora karmienia a GRACJA powolna, spokojna

Pewnie im się jeszcze pozmienia

Wszystkie maluchy podwoiły już w 7 dobie życia swoją wagę urodzeniową
Łycar i Czesna mieszkają w kojcach - wychodzimy codziennie na pola, żeby pobiegały i pobyły trochę ze mną - a raczej ja z nimi
Mieliśmy trochę zmartwienia z Dusią, bo 3 dni gorączkowała, a mój "stały" wet przestał odbierać ode mnie telefony

Przyjechał awaryjnie drugi taki - bo chodziło o to, żeby podał antybiotyk - i zdiagnozował u Dusi (NIE OSŁUCHUJĄC JEJ) wadę serca

Ręce mi opadły i zadzwoniłam po mojego weta od "drobniejszych" chorób u moich koni, okazało się, że na psach zna się doskonale - zbadał Dusię - węzły chłonne, gardło, obejrzał wydzielinę z pochwy i cycole, osłuchał ją w spoczynku i po lekkim ruchy, wytłumaczył mi, że żeby zdiagnozować u psa wadę serca to trzeba zrobić RTG (żeby zobaczyć jak duże jest serce), EKG, Dopplera i dopiero można coś powiedzieć, a tamten konował skasował 240 zł (!) za antybiotyk - dobrze, że chociaż pomógł - surowicę, oxytocynę i jakieś świństwo na serducho

Ech...
Ale już sytuacja opanowana, Duśka bez gorączki, apetyt ma, ze ho ho. Tylko pije nie za dużo.
Szczeniury są przecudne - gdyby nie inne obowiązki, bez wątpienia siedziałabym nad nimi i oglądała ich zamiast TV
