
Między borem a miastem - ARES, BONA, ERIA
- 1e2w3a
- Posty: 2358
- Rejestracja: wtorek 28 wrz 2010, 21:07
- Gadu-Gadu: 0
- Lokalizacja: MIĘDZYBÓRZ / WROCŁAW, Dolny Śląsk
- Kontakt:
Re: SOKÓŁ / ARES - ogar z wielkiego miasta
Na dzisiejszym spacerze natrafiliśmy na taką dość sporą kałużę, która Aresowi bardzo przypadła do gustu. To jest właśnie to. Nie za głęboka, taka po łokcie i przez to bezpieczna. Można w takiej poskakać, poganiać się, nawet bez obawy zmoczyć brzuch nie mówiąc już o napiciu się (to nie to co woda z miski, jest o wiele smaczniejsza, bo z różnymi smaczkami).
Nie było to wprawdzie SPA ani borowiny, ale zawsze coś co odświeżyło psy i na ich pyskach pojawił się nawet "psi uśmiech".
Nie było to wprawdzie SPA ani borowiny, ale zawsze coś co odświeżyło psy i na ich pyskach pojawił się nawet "psi uśmiech".
- Załączniki
-
- Śmiało Ziva, wejdź dalej, nie będzie przykrej niespodzianki
- DSCF5789.JPG (108.16 KiB) Przejrzano 1191 razy
-
- Weszły obie no i poganialiśmy się trochę
- DSCF5791.JPG (117.02 KiB) Przejrzano 1192 razy
-
- DSCF5800.JPG (116.11 KiB) Przejrzano 1192 razy
-
- przysiądę i zamoczę brzuch
- DSCF5794.JPG (122.49 KiB) Przejrzano 1191 razy
-
- Poskubię trochę tej wystającej trawki
- DSCF5793.JPG (124.75 KiB) Przejrzano 1192 razy
-
- Po takiej kąpieli trzeba się otrzepać z nadmiaru wody
- DSCF5795.JPG (132.99 KiB) Przejrzano 1191 razy
-
- No i wymasować plecki
- DSCF5799.JPG (145.02 KiB) Przejrzano 1189 razy
-
- Ale zamąciliśmy w tej wodzie
- DSCF5792.JPG (104.38 KiB) Przejrzano 1185 razy
- 1e2w3a
- Posty: 2358
- Rejestracja: wtorek 28 wrz 2010, 21:07
- Gadu-Gadu: 0
- Lokalizacja: MIĘDZYBÓRZ / WROCŁAW, Dolny Śląsk
- Kontakt:
Re: SOKÓŁ / ARES - ogar z wielkiego miasta
Na wczorajszym rannym spacerze spotkaliśmy naszego dobrego znajomego - ulubieńca Aresa o fajnym imieniu - Maniusia. Psy się lubią i merdają ogonami jak się widzą, ale podczas tego spotkania to też nie szczędzili sobie wzajemnych "uszczypliwości".
http://www.youtube.com/watch?v=PmhJyF8p_5k" onclick="window.open(this.href);return false;(film)
http://www.youtube.com/watch?v=PmhJyF8p_5k" onclick="window.open(this.href);return false;(film)
- 1e2w3a
- Posty: 2358
- Rejestracja: wtorek 28 wrz 2010, 21:07
- Gadu-Gadu: 0
- Lokalizacja: MIĘDZYBÓRZ / WROCŁAW, Dolny Śląsk
- Kontakt:
Re: SOKÓŁ / ARES - ogar z wielkiego miasta
Rzeka Ślęza wygląda jak jakiś ciek, ale latem 1997 roku to jej tzw. "cofka" zalała dzielnicę Kozanów, no i zaczęło się,,,,,,,
W ostatni weekend wybraliśmy sobie okolice wzdłuż tej rzeki na spacer.
http://www.youtube.com/watch?v=ukcgH2jj1dQ" onclick="window.open(this.href);return false;(zdjęcia)
W ostatni weekend wybraliśmy sobie okolice wzdłuż tej rzeki na spacer.
http://www.youtube.com/watch?v=ukcgH2jj1dQ" onclick="window.open(this.href);return false;(zdjęcia)
- 1e2w3a
- Posty: 2358
- Rejestracja: wtorek 28 wrz 2010, 21:07
- Gadu-Gadu: 0
- Lokalizacja: MIĘDZYBÓRZ / WROCŁAW, Dolny Śląsk
- Kontakt:
Re: SOKÓŁ / ARES - ogar z wielkiego miasta
Okropny upał.............to nie dla mnie
- Załączniki
-
- To moja typowa postawa spacerowa, często ją obierałem
- DSCF4700.JPG (120.22 KiB) Przejrzano 996 razy
-
- A potem była taka
- DSCF5914.JPG (168.68 KiB) Przejrzano 994 razy
-
- Nigdzie się nie wybieram
- DSCF4701.JPG (115.74 KiB) Przejrzano 994 razy
-
- No dobra idziemy.......ale do domu to ja poprowadzę
- DSCF5826.JPG (116.11 KiB) Przejrzano 990 razy
-
- No....nareszcie w domu
- DSCF5907.JPG (149.5 KiB) Przejrzano 991 razy
-
- A to co do licha....jakieś ledwo widoczne parzydełka....zwiewam
- DSCF5904.JPG (147.41 KiB) Przejrzano 993 razy
-
- Musiałem się im usunąć z drogi
- DSCF5909.JPG (158.69 KiB) Przejrzano 992 razy
-
- Ale stresujący ten upał. Muszę się wyluzować ziewając
- DSCF5912.JPG (126.13 KiB) Przejrzano 991 razy
-
- No teraz to mogę sobie spokojnie pokimać.
- DSCF5913.JPG (148.93 KiB) Przejrzano 998 razy
- 1e2w3a
- Posty: 2358
- Rejestracja: wtorek 28 wrz 2010, 21:07
- Gadu-Gadu: 0
- Lokalizacja: MIĘDZYBÓRZ / WROCŁAW, Dolny Śląsk
- Kontakt:
Re: SOKÓŁ / ARES - ogar z wielkiego miasta
Na wczorajszym rannym spacerze w parku mignął nam jakiś ogar ale za chwilę zniknął w alejce. Wyglądał, tak odległości, na szczeniaka, bo był trochę mniejszy. Oczywiście nie odpuściłyśmy i podążyłyśmy za naszym ogarkiem. Byłyśmy już niedaleko i zaczęłam mieć wątpliwości czy to aby ogar, a może jakiś ogaropodobny mix? Wkrótce sprawa się wyjaśniła – tym „ogarkiem” była trzyletnia sunia rasy gończy Hamiltona (inaczej gończy szwedzki). Do Polski przyjechała z Norwegii. Hamiltony są, podobnie jak ogary, mocno zbudowane, mają czaprakowe umaszczenie, uszy i ogony sprawiają wrażenie prawie identycznych. Białe znaczenia są u nich trochę obszerniejsze. Mają też mniej skóry i przez to nie są tak pomarszczone. Są trochę mniejsze no mają trudny do wyrażenia trochę inny "wyraz" pyska. W Polsce to podobno unikatowa rasa.
- Załączniki
-
- Pierwszy kontakt
- SAM_0960.JPG (136.71 KiB) Przejrzano 921 razy
-
- Gurine solo
- SAM_0962.JPG (135.21 KiB) Przejrzano 919 razy
-
- SAM_0965.JPG (116.87 KiB) Przejrzano 918 razy
-
- SAM_0969.JPG (122.71 KiB) Przejrzano 916 razy
-
- SAM_0974.JPG (150.36 KiB) Przejrzano 917 razy
-
- Razem z ogarem
- SAM_0972.JPG (110.32 KiB) Przejrzano 915 razy
- kasiawro
- Sołtys Wsi Ogarkowo
- Posty: 13068
- Rejestracja: środa 15 paź 2008, 08:09
- Gadu-Gadu: 13373652
- Lokalizacja: Niemcza /Dolny Śląsk
Re: SOKÓŁ / ARES - ogar z wielkiego miasta
Fiu fiu już myślałam, że może Raje moją namierzyliście 

- 1e2w3a
- Posty: 2358
- Rejestracja: wtorek 28 wrz 2010, 21:07
- Gadu-Gadu: 0
- Lokalizacja: MIĘDZYBÓRZ / WROCŁAW, Dolny Śląsk
- Kontakt:
Re: SOKÓŁ / ARES - ogar z wielkiego miasta
Zgubiona piłka, znaleziona piłka
Wszystko zaczęło się od tej żółtej piłeczki. Bardzo dobra do rzucania, nie trzeba się zbytnio wysilać, bo piłeczka jest dość sprężysta, dobrze się odbija i Gabi musi się nabiegać by ją dopaść.

Ale piłeczka nie jest taka lekka, dobra do rzucania po ziemi, ale w wodzie to już tonie. A tu Gabi z nią weszła do wody. Nic by się pewnie nie stało, gdyby nagle nie pojawił się łabędź......Weszła do wody i z wrażenia piłeczka jej wypadła z pyska.

Nie dość, że upuściła piłeczkę to jeszcze zaczęła przymierzać się do łabędzia....

Mimo nawoływań popłynęła w jego stronę, a ptaszysko nastroszyło się i zaczęło syczeć. Co w nią wstąpiło – nie wiadomo. Wcale się nie przestraszyła i wytrwale posuwała się w obranym kierunku.
Łabędź widząc, że psu na budę są jego syki – dał za wygraną - włączył swój motorek i bardzo szybko oddalił się od natręta.

Gabi jeszcze przez jakiś czas płynęła ale dystans tak się zwiększył, że odstąpiła od pogoni i postanowiła wrócić.

A na brzegu Ares już nie mógł się doczekać na swoją koleżankę. Gabi zrobi mu prysznic jak wyjdzie z wody, a on to bardzo lubi i zaraz przychodzi mu ochota na jakieś harce.



Gdzie się zapodziałaś.....co znowu wymyśliłaś?

A jaką fajną zabawę miały z przeciąganiem tej gałęzi.

Niestety piłki nie mogłyśmy wypatrzyć, choć prawdopodobnie utonęła niedaleko brzegu.

Czas wracać do domu

Na następny dzień Gabi już miała nową piłeczkę, tenisową, lżejszą od poprzedniej, jeszcze całą, a więc niezatapialną.

Przechodząc obok miejsca gdzie wczoraj zaginęła piłeczka Pańcia Gabi jeszcze raz spojrzała w toń i …...jest......znalazła się!!! Gabi słysząc podniesione i uradowane głosy zaczęła mącić w wodzie i obraz piłki znów się nam zaczernił..
No ale już nie dałyśmy sobie wydrzeć zwycięstwa mimo mącenia Gabi. Dobry długi kij i piłeczka jest nasza. Niestety w tym wszystkim gdzieś się zapodziała nowa piłeczka.
Wszystko zaczęło się od tej żółtej piłeczki. Bardzo dobra do rzucania, nie trzeba się zbytnio wysilać, bo piłeczka jest dość sprężysta, dobrze się odbija i Gabi musi się nabiegać by ją dopaść.
Ale piłeczka nie jest taka lekka, dobra do rzucania po ziemi, ale w wodzie to już tonie. A tu Gabi z nią weszła do wody. Nic by się pewnie nie stało, gdyby nagle nie pojawił się łabędź......Weszła do wody i z wrażenia piłeczka jej wypadła z pyska.
Nie dość, że upuściła piłeczkę to jeszcze zaczęła przymierzać się do łabędzia....
Mimo nawoływań popłynęła w jego stronę, a ptaszysko nastroszyło się i zaczęło syczeć. Co w nią wstąpiło – nie wiadomo. Wcale się nie przestraszyła i wytrwale posuwała się w obranym kierunku.
Łabędź widząc, że psu na budę są jego syki – dał za wygraną - włączył swój motorek i bardzo szybko oddalił się od natręta.
Gabi jeszcze przez jakiś czas płynęła ale dystans tak się zwiększył, że odstąpiła od pogoni i postanowiła wrócić.
A na brzegu Ares już nie mógł się doczekać na swoją koleżankę. Gabi zrobi mu prysznic jak wyjdzie z wody, a on to bardzo lubi i zaraz przychodzi mu ochota na jakieś harce.
Gdzie się zapodziałaś.....co znowu wymyśliłaś?
A jaką fajną zabawę miały z przeciąganiem tej gałęzi.
Niestety piłki nie mogłyśmy wypatrzyć, choć prawdopodobnie utonęła niedaleko brzegu.
Czas wracać do domu
Na następny dzień Gabi już miała nową piłeczkę, tenisową, lżejszą od poprzedniej, jeszcze całą, a więc niezatapialną.
Przechodząc obok miejsca gdzie wczoraj zaginęła piłeczka Pańcia Gabi jeszcze raz spojrzała w toń i …...jest......znalazła się!!! Gabi słysząc podniesione i uradowane głosy zaczęła mącić w wodzie i obraz piłki znów się nam zaczernił..
No ale już nie dałyśmy sobie wydrzeć zwycięstwa mimo mącenia Gabi. Dobry długi kij i piłeczka jest nasza. Niestety w tym wszystkim gdzieś się zapodziała nowa piłeczka.
- 1e2w3a
- Posty: 2358
- Rejestracja: wtorek 28 wrz 2010, 21:07
- Gadu-Gadu: 0
- Lokalizacja: MIĘDZYBÓRZ / WROCŁAW, Dolny Śląsk
- Kontakt:
Re: SOKÓŁ / ARES - ogar z wielkiego miasta
Czatowe spacery
Czata ( i jej Pańcia również) to świetne kumpele do spacerów. Są bardzo wytrzymałe. Ostatnio zaserwowaliśmy naszym psiakom i sobie również kilka ładnych, kilkugodzinnych spacerków po północno zachodnich dzielnicach Wrocławia. Byliśmy w kilku lasach (Lesickim, Osobowickim, Rędzińskim i Prackim), nad Odrą i nad jej dopływami: Bystrzycą, Widawą, Trzcianką, na, łąkach, polanach, w różnych zaroślach, pokrzywach i trawach.
Więcej zdjęć można znaleźć na blogu Czaty http://ogarkowo.pl/viewtopic.php?f=5&t= ... sk=t&sd=ai" onclick="window.open(this.href);return false; w dziale spacery (Wrocław).http://ogarkowo.pl/viewtopic.php?f=21&t ... &sk=t&sd=a" onclick="window.open(this.href);return false;
Czata ( i jej Pańcia również) to świetne kumpele do spacerów. Są bardzo wytrzymałe. Ostatnio zaserwowaliśmy naszym psiakom i sobie również kilka ładnych, kilkugodzinnych spacerków po północno zachodnich dzielnicach Wrocławia. Byliśmy w kilku lasach (Lesickim, Osobowickim, Rędzińskim i Prackim), nad Odrą i nad jej dopływami: Bystrzycą, Widawą, Trzcianką, na, łąkach, polanach, w różnych zaroślach, pokrzywach i trawach.
Więcej zdjęć można znaleźć na blogu Czaty http://ogarkowo.pl/viewtopic.php?f=5&t= ... sk=t&sd=ai" onclick="window.open(this.href);return false; w dziale spacery (Wrocław).http://ogarkowo.pl/viewtopic.php?f=21&t ... &sk=t&sd=a" onclick="window.open(this.href);return false;
- Załączniki
-
- To jeszcze niskie trawy
- DSCF6777.JPG (133.03 KiB) Przejrzano 662 razy
-
- A te zaczynają już przysychać
- DSCF6781.JPG (137.12 KiB) Przejrzano 661 razy
-
- A te w dali już „posiwiały”
- DSCF6740.JPG (125.11 KiB) Przejrzano 660 razy
-
- A do tych wysokich traw to Czata gdzieś nam wbiegła i przepadła.
- DSCF6756.JPG (144 KiB) Przejrzano 659 razy
-
- Przedzieram się w poszukiwaniu Czaty. To rude to towarzyszący mi Ares.
- DSCF6746.JPG (105.06 KiB) Przejrzano 658 razy
-
- Przedzieramy się na skróty. Pokrzywy są tak wysokie, że trzeba ręce podnosić do góry.
- DSCF6782.JPG (158.67 KiB) Przejrzano 659 razy
-
- Chyba pobłądziłyśmy
- DSCF6783.JPG (138.55 KiB) Przejrzano 657 razy
-
- No wreszcie coś dla nas. My jak słonie, najbardziej schładza nas błotko.
- DSCF6785.JPG (130.64 KiB) Przejrzano 656 razy
-
- Zadowolona Czata
- DSCF6787.JPG (131.31 KiB) Przejrzano 656 razy
-
- I wniebowzięty Ares.
- DSCF6788.JPG (127.84 KiB) Przejrzano 658 razy
Ostatnio zmieniony środa 05 wrz 2012, 23:41 przez 1e2w3a, łącznie zmieniany 1 raz.
- 1e2w3a
- Posty: 2358
- Rejestracja: wtorek 28 wrz 2010, 21:07
- Gadu-Gadu: 0
- Lokalizacja: MIĘDZYBÓRZ / WROCŁAW, Dolny Śląsk
- Kontakt:
Re: SOKÓŁ / ARES - ogar z wielkiego miasta
C D
- Załączniki
-
- Jesteśmy w lesie. To drzewo wygląda na powalone przez piorun
- DSCF6774.JPG (127.99 KiB) Przejrzano 639 razy
-
- Czata w „basenie”, niestety pustym.
- DSCF6680.JPG (120.81 KiB) Przejrzano 638 razy
-
- Stary szypułkowy dąb, zabytek przyrody.
- DSCF6679.JPG (128.66 KiB) Przejrzano 639 razy
-
- Jezioro w lesie, całkowicie pokryte zieloną rzęsą, bez jednej zmarszczki.
- DSCF6700.JPG (112.72 KiB) Przejrzano 639 razy
-
- Pięknie w tym lesie, przyjemnie i chłodno, gdyby nie te komary....
- DSCF6660.JPG (130.05 KiB) Przejrzano 639 razy
-
- Wychodzimy z lasu i idziemy jego obrzeżem, bo komary tam tną niemiłosiernie.
- DSCF6637.JPG (139.58 KiB) Przejrzano 639 razy
-
- A to widok z mostku na Trzciankę (to taka wąska rzeczka, a właściwie ciek).
- DSCF6662.JPG (123.36 KiB) Przejrzano 638 razy
-
- Czata skoczyła z wysokiego urwiska i pobiegła nad brzeg, a potem to miała trudności z wydostaniem się.
- DSCF6657.JPG (104.56 KiB) Przejrzano 638 razy
-
- No psy, wchodzić do wody i myć się, bo zaraz ruszamy.
- DSCF6837.JPG (93.59 KiB) Przejrzano 639 razy